AŁtorka poniższych opowieści zdaje się podzielać nasz pogląd, że życie jest upierdliwe, bo z zadziwiającą konsekwencją morduje swoje postaci, wykorzystując do tego drzazgi, stoliczki, majątki, kasety i podchodzenie. Dostrzegamy przejawy zmian patologicznych w rodzinach boChaterów i samej aŁtorki, a także patologiczny brak mózgu i patologiczne zapędy. W ogóle, wszystko tu jest patologiczne i spaczone. Brr.
Nota przedanalizowa:
Niezwykle nam przykro, że przerwy między analizami są tak długie, a analizy coraz gorsze, ale niestety, życie jest upierdliwe i okazuje się, że wszyscy członkowie zespołu już, teraz, natychmiast, muszą pozaliczać wszystkie swoje przedmioty. Najbardziej, ogólnie rzecz ujmując, dają nam w kość historia, matematyka, chemia, biologia i anatomia. Postaramy się jednak, żeby do drugiej Gali Bestreaderów wszystko się wyklarowało, a my wyszli na prostą.
A co do samej analizy... AŁtorka poniższych opowieści zdaje się podzielać nasz pogląd, że życie jest upierdliwe, bo z zadziwiającą konsekwencją morduje swoje postaci, wykorzystując do tego drzazgi, stoliczki, majątki, kasety i podchodzenie. Dostrzegamy przejawy zmian patologicznych w rodzinach boChaterów i samej aŁtorki, a także patologiczny brak mózgu i patologiczne zapędy. W ogóle, wszystko tu jest patologiczne i spaczone. Brr.
(Jeśli wejdziecie na tego bloga, zwróćcie uwagę na wizerunek aŁtora. Czy to tylko ja, czy aŁtor to Pan Grozy z Diablo I? Może trzeba by posłać do niego jakiegoś barbarzyńcę albo czarodzieja?)
A co do samej analizy... AŁtorka poniższych opowieści zdaje się podzielać nasz pogląd, że życie jest upierdliwe, bo z zadziwiającą konsekwencją morduje swoje postaci, wykorzystując do tego drzazgi, stoliczki, majątki, kasety i podchodzenie. Dostrzegamy przejawy zmian patologicznych w rodzinach boChaterów i samej aŁtorki, a także patologiczny brak mózgu i patologiczne zapędy. W ogóle, wszystko tu jest patologiczne i spaczone. Brr.
(Jeśli wejdziecie na tego bloga, zwróćcie uwagę na wizerunek aŁtora. Czy to tylko ja, czy aŁtor to Pan Grozy z Diablo I? Może trzeba by posłać do niego jakiegoś barbarzyńcę albo czarodzieja?)
Info ogólne:
AŁtor:
wilkołak11 [wygląda jednak na to, że
wymyślenie ćwierć strony czegoś przerasta możliwości pana
aŁtora i potrzebuje o pomocy; w związku z tym nie gwarantujemy, że
opow... hist... cokolwiek to jest napisał tenże]
Adres
bloga: http://straszneopowiesci.blog.onet.pl/
Źródło: Vomito
:)
Analizują: Shiro
Okami, Ithildin, Iustitia
Luna, VomitoErgoSum, Erotickie, Pirania
Żmijowata
Historia 1
W małym
miasteczku leżącym w Indiach żyła sobie pewna rodzina-mama, tata
i synek.
Rodzina-mama to
jedna osoba, która żyła z tatą i synkiem? Łapię.
To chyba pisała
feministka. Albo względnie Matka Polka. Pewnie aŁtoreczka ma
potrzebę samoumartwiania się na rzecz miłości i takie tam.
Chłopiec miał 8
lat. Pewnego dnia rodzice poszli na bal. Syn został sam w domu. Gdy
bawił się samochodami
Cholerni seksiści.
A czemu samochodami, a nie na przykład klockami?
Bo on lubił
TIR-ówki.
Lol. Ale nie,
czemu, pytam się, chłopcy w takich rzeczach zawsze bawią się
samochodami, a dziewczynki lalkami? W mordę, jak ja byłam w wieku
tego gówniarza, to bawiłam się samochodami, a lalki ani razu w
ręku nie miałam.
To wiele wyjaśnia.
¬¬
Tu przynajmniej
jest określone, CZYM się bawił. Wcześniej było tylko, że swoimi
"zabawkami" względnie "kredkami"...
usłyszał głos:
" Czerwony stoliczek Cię szuka!" Przestraszył się i
zamknął drzwi od swojego pokoju.
Taak. "Ojej,
mówi do mnie niezidentyfikowany głos z przestworzy, należący do
niewidzialnej i prawdopodobnie wielowymiarowej istoty zdolnej
zmieniać swoje położenie niczym cząstka elementarna! Schowam się
do swojego pokoju, tam mnie na pewno nie znajdzie!" =='
Po chwili usłyszał
ten sam głos: "Czerwony stoliczek Cię szuka, połóż cały
majątek na czerwonym stoliczku!" Usłyszał ponownie: "Czerwony
stoliczek już cię znalazł!"
Entliczek-pentliczek,
czerwony stoliczek...
//wyje// Zielony
mosteczek ugina się, ZIELONY MOSTECZEK UGINA SIĘ!
A wszystko te
czarne oczy...
~~wyje
również~~ A w pierwszym szeregu podąża na bój piechota, ta
sza-a-ara piechota!
Hahahah, coś
jeszcze ciekawego macie?
~nuci nieśmiało~
We all live in a yellow submarine, yellow submarine, yellow
submarine... :D
Rano kiedy rodzice
wrócili z balu zobaczyli leżącego chłopca obok czerwonago
stoliczka, a na stoliczku cały swój majątek.
Mały ten majątek.
Mi się to
"czerwonago" podoba. Stoliczek był obnażony z obrusa i
dlatego się tak zaczerwienił?
Tak to jest, jak
się dzieciaka samego w domu zostawia. Może pedofil wciąż jeszcze
był w domu?
Obecność
pedofila tłumaczyłaby, dlaczego stoliczek był czerwony.
Następnego dnia
chłopiec poszedł z mamą na zakupy. Gdy wrócili zobaczyli tatę
leżącego obok czerwonego stoliczka z czerwoną drzazgą w palcu. Z
palca krew lała się strumieniem.
Anemik jakiś.
Tu
wszystko jest czerwone, jak u Chmielewskiej.
W poniedziałek,
gdy wrócił ze szkoły zastał mamę w takim samym stanie w jakim
zastał tatę poprzedniego dnia.
Może to anemia
sierpowata? Coś tu jest nie tak z genami.
A stolik w
sobotę i niedzielę robił sobie wolne od zabijania?
Szybko pobiegł do
babci, potem do cioci i kolejno obiegł wszystkich członków rodziny
i sąsiadów. Okazało się, że wszyscy umarli.
Obieganie zwłok
dookoła to część jakiegoś rytuału voodoo czy coś?
TYY, MASZ
RACJĘ! To wszystko to jeden wielki rytuał! Na pewno chodzi o
przywołanie Szatana czy coś równie głupiego.
Przypomina mi się
ten głupi dowcip o Jasiu. Znacie to? Aż chce się powiedzieć: "A
on dalej będzie walcem jeździł." :D
Chłopiec zostł
sam w mieście.
Moja pierwsza myśl
to kadr z filmu "Kevin sam w domu".
Nagle usłyszał
głos: "Na Ciebie także nadszedł czas." Poczym upadł na
ziemię i zmarł.
Gleba.
Mam cichą
nadzieję, że narratora spotka to samo...
Historia 2
Pewnego zimowego
dnia państwo Starszyńscy pojechali do domu diecka z zamiarem
zaadoptowania córki.Najpierw było wszystko w porządku, ale później
zaczęło się znęcanie nad dzieckim.
Jestem pewna, że
"zimowy dzień" to jedna z najważniejszych informacji.
Gdyby dzień był letni, prawdopodobnie nie doszłoby do znęcania
się nad dzieckiem i akcja nie potoczyłaby się dalej.
Wczesną wiosną
przyszywani rodzice udusili córkę.Ciała dziewczynki nie zakopali w
ziemi i nie urządzili pogrzebu...zwłoki wrzucili do studni.
Nie dziwię
się. Sekcja zwłok szybko by wykazała, że została zamordowana...
>>
Chociaż wiesz,
zakopanie ciała jest mimo wszystko odrobinę bezpieczniejsze niż
wrzucenie go do studni, o ile zrobi się to wystarczająco głęboko.
Bo musieliby mieć ogromnego pecha, żeby ktoś ni stąd ni zowąd
zaczął kopać akurat w miejscu, w którym zakopali dziewczynkę. A
do studni może zajrzeć każdy przechodzień.
Zdenerwowany duch
dziewczynki nagrał kasete RING każdy kto ją obejrzał po siedmiu
dniach umierał .
Tak, wiem, też
oglądałam ten film {ziew}
Autoreczka znowu
zabija bohaterów swojego opka. W sumie to już nudne.
Ciekawe jak ją
nagrała... Kamerę też wrzucili do studni?
Dziennikarka
napaliła się, żeby dowieść dlaczego tak jest.
Hmmm, daje o
sobie znać wykorzystywanie seksualne w dzieciństwie. Najpierw
napalony ojciec, a teraz napalona dziennikarka?
Może urządzali
orgie?
Kobieta zabroniła
swojemu synowi ruszać kasetę. Kaseta nie była podpisana. Chłopiec
włączył ją z myślą, że jest to jedna z kaset, które nagrywał
z mamą w dzieciństwie.
Gratuluję.
Zakazała mu jej oglądać, a z tego co widzę, to nawet nie
postarała się ukryć tej kasety. Mogła chociaż napisać "NIE
RUSZAĆ" na niej =_="
On też nagrywał
z mamą ociekające wodą kasety? Łoł.
Włączył
ją, ale praktycznie nie oglądał, bo odrabiał lekcje. Ale jedno
zerknięcie wystarczyło...Po siedmiu dniach telewizor sam się
włączył, zaczęła tryskać z niego woda i wyszła z niego
diewczynka.
*wyobraża sobie
wodę tryskającą z telewizora* pewnie oglądali program
przyrodniczy o oceanach i im telewizor zaczął przeciekać. Muszą
wymienić uszczelki. *mina znawcy*
Ta, a dziewczynka
była "Tańcząca z delfinami".
Podeszła do
chłopca i zamordowała go.
Ot tak. Bo taki
miała kaprys.
Pewnie miała PMS.
Kiedy wróciła
matka chłopca (dziennikarka) Była przerażona.
Rany, a ja
myślałam, że ucieszyła się, bo ktoś nareszcie zachlastał tego
bachora.
Po kilku dniach
dowiedziała się gdzie mieszka matka dziecka.Pojechała do jej domu.
Matka na początku nie chciała się przyznać, ale później
powiedziała gdzie są zwłoki dziewczynki.
Technicznie rzecz
ujmując, to już nie matka.
Kobieta wydostała
ciało dziecka ze studni ~~ciekawe jak, wiaderkiem?~~ i zrobiła pogrzeb ~~ot
tak, odbyło się bez żadnej odpowiedzialności karnej dla
rodziców~~ .Myślała, że historia się skończy
jednak nie... dziewczynaka nadal uśmiercała ludzi.
Może jej się
pogrzeb nie podobał...? Nagra następną kasetę, gdzie będzie się
domagała powtórzenia ceremonii i puszczenia na niej piosenki
'Wstań, powiedz, nie jesteś sam'.
Przykro mi...
Kiedy pisze, że jakaś "DZIEWCZYNAKA" uśmiercała ludzi,
to mnie to wcale nie przeraża...
Może to miało
znaczyć, że dziewczynka uśmiercała przecinakiem? Wiecie:
"Dziewczynaka z przecinakiem" - nowy hit Multikina.
Ach, kotku, jak ty
wciąż wierzysz w aŁtorki... Jesteś urocza.
Po kilku dniach
dziennikarka stwierdziła, że nie ma dla kogo żyć i włączyła
kasetę. Kiedy po siedmiu dniach telewizor bsam się włączył,
wyszła z niego dziewczynka.
Nie mogła
znaleźć łatwiejszego i SZYBSZEGO sposobu na śmierć? >>
Jeśli dobrze
rozumiem logikę (pffrt) aŁtorki, to dziewczynka tym razem pluła
ziemią i próbowała sobie wyjąć kamyki ze szpar między zębami
(i nie tylko, jak sądzę)?
Jednak odrazu nie
zabiła dziennikarki.Patrzyły sie na siebie.
"Co ja
paczę?"
Po
chwili kobieta zapytała .:Dlaczego zabijasz ludzi? Dzieckom
opowiedziało jej,że kiedy była mała wszyscy się nad nią znęcali
i to jest zemsta... Podeszła do kobiety i zabiła ją.
Ot tak.
Ej, a może samo
to jej podchodzenie ich wszystkich zabija?
Kaseta istnieje do
dziś . Może trafić też do ciebie...
A ja mam nadzieję,
że trafi do ciebie.
Ja bym ją wysłała
Justinowi Bieberowi.
Znam jeszcze
szereg innych "gwiazdeczek", którym panna z Ringu mogłaby
mieć coś do powiedzenia.
Nadesłała:Julka
Ciekawe jest to,
że znakomitą większość tych durnych historyjek nadsyła Julka.
Może ona ma jakąś misję?
Dobrze, że
nadsyła historyjki, a nie kasety.
Ciekawy
pomysł.Niewiem czy komuś się spodoba,ale temat SUPER.
Kouji Suzuki,
Hideo Nakata i Gore Verbinski na pewno się ucieszą, że tak
sądzisz.
Chciałbym napisać
jeszcze jedną malutką rzecz...Nie będę umieszczał opowiadań z
ogromną ilością błędów ort!
A jaka to jest
ogromna ilość błędów? Bo rozumiem, że to tutaj to liczba błedów
umiarkowana, według pana aŁtora? (Czy właściciela, raczej.)
Wkrótcę sam coś
"MOŻE"napisze!
...Oby nie.
Ten facet ma
ogonek w niewłaściwym miejscu...W tekście, oczywiście.
5 ...:
Nie lepiej dla was brać świeże blogaski (ostatni wpis na zanalizowanym blogu jest z 2006 roku)? Przynajmniej byłby tu jakiś ruch.
Szukajcie blogów z dłuższym tekstem, tu brakuje miejsca by rozwinąć wasze cudownie paskudne zdolności ^_^ I w strasznych historiach liczy się budowanie napięcia, ciężko zbudować napięcie gdy czytając pierwsze zdanie widać ostatnie. Jeśli ktoś nie potrafi napisać dobrego opowiadania na 1,5-2 strony to:
a) poćwiczy przed publikacją
b) pisze 2 razy po pół notki (cz.2 opa#1 i cz.1 opa#2)
Purple,
dla nas? Nie bardzo. Znaczy, jeśli chodzi o samo analizowanie senso stricte, to nam wszystko jedno, czy blogasek jest nowy, czy stary. Ale informowanie aŁtoreczek i aŁtorków o tym, że zostali zanalizowani, jest generalnie na starych blogach bezpieczniejsze, bo jest mniejsze prawdopodobieństwo, że nam się tu zleci tabun dzikich p... dziewczątek. Oczywiście, ruch jakiś by był...
Angamoth,
blogi z dłuższym tekstem dłużej się analizują, wyobraź sobie. A my i tak ledwo się wyrabiamy z robieniem analiz.
Słońce, ja wiem, jak wygląda budowanie napięcia. Mi tego mówić nie musisz. A aŁtorom nie mów, bo i tak to nic nie da, tylko sobie palce pomęczysz.
Absolutnie zdaje sobie sprawę z braku czasu, ale im więcej tym weselej ;].
No dobrze, "dla nas", dla czytelników.
O wiele zabawniej jest widzieć efekt pod analizą w formie rozjuszonych dziewczątek. Pozwolę sobie nawet stwierdzić, że na tym polega magia analizatorni, a nic tak nie przyciąga nowych czytelników jak ciekawa dyskusja.
Prześlij komentarz