Rozwiązaniem okazały się bestreadery. Na zakończenie każdego zestawu dziesięciu analiz będziemy przedstawiali zgoła inny zestaw, mianowicie najlepszych - według nas, a mamy humor dość wymagający - komentarzy i tekstów z tejże dziesiątki. Zapraszamy na szybki przegląd - oto 1. Gala Bestreaderów: The best of I-X!
Analiza I. Hellsing, Pamiętnik Księżniczki i Harry Potter - czyli trąbiący wampir-pedofil, księżyc-ekshibicjonista i magiczne kakao.
CześćWięc tak: Cześć.
Cześć.
Cześć.
Ave, morituri te salutant. ...hopki i hopsasapki.
(...) imiona, zachowania, czasem wygląd, może być zaporzyczony z jakiegoś Anime, np. imię głównego bohatera pochodzi z "Hellsinga", imię drugiej postaci jest zaczerpnięte z "Pamiętnika Księżniczki". (...)
(...) Imienia nie zdradzę, gdyż go nienawidzę. Wciąż męczę moją rodzicielkę (...) o zgodę na jego zmianę, lecz to chyba kara na całe życie. (...)
(...) imiona, zachowania, czasem wygląd, może być zaporzyczony z jakiegoś Anime, np. imię głównego bohatera pochodzi z "Hellsinga", imię drugiej postaci jest zaczerpnięte z "Pamiętnika Księżniczki". (...)
Ciekawe, jak Alucard zareagowałby na spotkanie z księżniczką Mią.
Zaporzyczyłby się. Cokolwiek to znaczy.
Zaporzyczyłby się. Cokolwiek to znaczy.
(...) Imienia nie zdradzę, gdyż go nienawidzę. Wciąż męczę moją rodzicielkę (...) o zgodę na jego zmianę, lecz to chyba kara na całe życie. (...)
Matka weszła do pokoju, by wziąć dziecko do kościoła, na chrzest. Znalazła rękopis dwóch pierwszych rozdziałów zdemonizowanej "opki" pod poduszką kołyski. Już wiedziała, jak da dziecku na imię.
A może to wyrocznia delficka jej to przepowiedziała? Ona zawsze widziała same katastrofy, Edyp, wojna trojańska...
"Urodzisz dziecko, które w wieku trzynastu lat będzie usiłowało napisać "opkę". Wiesz, co robić."
I oczko.
Tak spacerując, faszerując się znaną mi do znudzenia normalnością, zamierzałem już wracać.
(...) Jestem. ;)
Jesteś. I co?I oczko.
(...) Księżyc oświetlał uliczki, widniejąc na aksamitnej czerni w całej swej okazałości.
Ktoś rozciągnął kir po niebie, a tu nagle pojawił się księżyc-ekshibicjonista. (...)
Bezwietrznie. Nie padał śnieg, całkowicie pasujący do tej pory roku. Po prostu idealna pogoda na spacer.Zimno, duszno i niemoralnie. Idealna pogoda na spacer. (...)
(...) W mieście nie było żadnych atrakcji, mieszczanie też nieciekawi.
Jedyną rzeczą, spełniającą jako tako wymagania strudzonego życiem jegomościa była stara rezydencja na wzgórzu, wynajęta przeze mnie na wieczność.
(...) W mieście nie było żadnych atrakcji, mieszczanie też nieciekawi.
Ta krew taka tylko czerwona i czerwona...
Wybrał złe miasteczko, błękitnokrwista szlachta w nim nie przebywała.
Jedyną rzeczą, spełniającą jako tako wymagania strudzonego życiem jegomościa była stara rezydencja na wzgórzu, wynajęta przeze mnie na wieczność.
Widzisz, co narobiłeś?! Teraz strudzony życiem jegomość nie ma gdzie mieszkać!
Wampirku, ty wiesz, jak przepłaciłeś?! Nawet kupno na raty rozłożone na wieczność wyszłoby ci taniej niż ten wynajem...Tak spacerując, faszerując się znaną mi do znudzenia normalnością, zamierzałem już wracać.
...do piekarnika, żeby zdążyć upiec się na Święto Dziękczynienia. (...)
(...) Czarne włosy rozwiewał mu wiatr, gdy szedł.
- Ale... Gdzie twoi rodzice?- Odeszli. - odpowiedziała rozważnie. (...)
(...) Czarne włosy rozwiewał mu wiatr, gdy szedł.
Wiatr. Idący zaułkiem w bezwietrzną noc. (...)
(...) Spod sterty śmieci wypełzło dziecko. Miało ciemne, długie włosy i jasną cerę. Spokojne spojrzenie czarnych jak węgielki oczy zawiesiła {na sznurku} na twarzy mężczyzny, któremu zrobiło się ciepło na sercu.
Ta, postać z "The Ring" uwalana brudem budzi same ciepłe uczucia. (...)
(...) - Jak się nazywasz? - szepnąłem, pochylając się nad drżącym z zimna dzieckiem. (...)
Poznałam kolejną tajemnicę naszego wampirka. On nie ma nosa. Przecież to dziecko wylazło właśnie z kupy śmieci, a on się nad nim pochyla?
(...) Spod sterty śmieci wypełzło dziecko. Miało ciemne, długie włosy i jasną cerę. Spokojne spojrzenie czarnych jak węgielki oczy zawiesiła {na sznurku} na twarzy mężczyzny, któremu zrobiło się ciepło na sercu.
Ta, postać z "The Ring" uwalana brudem budzi same ciepłe uczucia. (...)
(...) - Jak się nazywasz? - szepnąłem, pochylając się nad drżącym z zimna dzieckiem. (...)
Poznałam kolejną tajemnicę naszego wampirka. On nie ma nosa. Przecież to dziecko wylazło właśnie z kupy śmieci, a on się nad nim pochyla?
- Siedzę. - Jej odpowiedź całkowicie wybiła mi wątek.
Odpowiedź podniosła pięść i mocno przyłożyła mu w gębę. (...)Mia - Mistrz Ciętej Riposty.
- Ale... Gdzie twoi rodzice?
Powaliła mnie jej "rozważna odpowiedź". A nierozważna to jaka by była? "Spierdolili"?
Po chwili się uśmiechnęła. Ciepło jej uśmiechu wpłynęła do mojego ciała jak
...jak wąglik.
Teraz ja mam tryb porn mind.
jak jakiś lek, rozgrzewająca substancja, coś jak kakao.
(...) Uśmiech Mii wystarczył. (...)
A podobno są miejsca, w które słońce nie dochodzi...
W dodatku słońce delikatnie otulające i wdzierające się do wewnątrz. Nic, tylko oszukańczy zboczeniec.
Co oni wszyscy mają do tych biednych ciał niebieskich? Zaraz Jowisz będzie pedofilem, Mars gwałcicielem, a Wenus prostytutką...
Oj, prosi się, prosi...
(...) Miętosiłeś w palcach łechtunię, czułeś jak nabrzmiewa, jak pulsuje.
Chwilka. Cipunia. Paluszki. Łechtunia. Odnoszę nieodparte wrażenie, że pisze to dziecko.
Moja pupunia chwilkę potem stała się gorąca, a piekarniczek zrobił małe "ding!"
jak jakiś lek, rozgrzewająca substancja, coś jak kakao.
Kakao - najlepszy lek na wampiryzm, najskuteczniejsza trucizna na kanon.
Już nigdy nie spojrzę na kakao w ten sam sposób oO
Tylko słyszałem o jego, tak zwanych, magicznych właściwościach.
Magiczne kakao różnych smaków Bertiego Botta.
Przemienia księcia w czekoladową żabę.
A wampira w mugola.
Właściwie nigdy nie piłem kakao, gdyż nie było mi potrzebne, ani do życia, ani do szczęścia.
Nie piłeś kakao?!
Za to nam i do życia, i do szczęścia na pewno była potrzebna ta wiedza.
Magiczne kakao różnych smaków Bertiego Botta.
Przemienia księcia w czekoladową żabę.
A wampira w mugola.
(...) Uśmiech Mii wystarczył. (...)
Przyjrzałem się Mii krytycznie. W sumie, na co mi ona w całości. Oderwałem uśmiech z jej twarzy i poszedłem do domu.
Analiza II. Płonące genitalia i piekarskie zapędy, czyli dziecięcy pornos białopiórej gęsi.
(...) Leżeliśmy na kocu, słońce otulało nas swymi ciepłymi promieniami, wdzierając się w każdy nawet najmniejszy zakamarek naszych ciał.
Patrzcie no, wszechobecne słońce!A podobno są miejsca, w które słońce nie dochodzi...
W dodatku słońce delikatnie otulające i wdzierające się do wewnątrz. Nic, tylko oszukańczy zboczeniec.
Co oni wszyscy mają do tych biednych ciał niebieskich? Zaraz Jowisz będzie pedofilem, Mars gwałcicielem, a Wenus prostytutką...
Twoje dłonie rozpoczęły dziki taniec.
- ALALALALALA BAMBA! - zawyły, kręcąc bioderkami. (...)(...) Poczułam przypływ podniecenia.
Ej, może to tylko fala była? Ona błędnie interpretuje. (...)Poprosiłeś bym położyła się na Twojej dłoni tak by palce mogły dosięgnąć mojej spragnionej cipuni.
(...) No ale... ta cipunia aż sama się prosi. T.T Oj, prosi się, prosi...
(...) Miętosiłeś w palcach łechtunię, czułeś jak nabrzmiewa, jak pulsuje.
Chwilka. Cipunia. Paluszki. Łechtunia. Odnoszę nieodparte wrażenie, że pisze to dziecko.
Moja pupunia chwilkę potem stała się gorąca, a piekarniczek zrobił małe "ding!"
(...) Wsunęłam dłoń między Twego penisa, a koc. Mrrr ... jaki on był gorący, jaki twardy.
Ahh, jak mnie ten koc podniecił, taki gorący, taki twardy... (...)(...) Szybkim ruchem owinąłeś się w pasie ręcznikiem by nie było widać Twego wzwodu.
Według mnie każdy materiał się wybrzusza. Chyba że ręcznik był twardy niczym ten koc.Chwyciliśmy się za ręce i czym prędzej pobiegliśmy do przebieralni.
Rozpychając zebranych obok ludzi "na prawo i lewo".Jaki sielankowy obrazek, jak z komedii romantycznej - biegną, trzymając się za ręce, wiatr rozwiewa im włosy, posyłają sobie pełne miłości spojrzenia... a za sobą pozostawiają martwe ciała tych, którzy nie zdążyli usunąć się w bok...
Jak nie mogą oddychać, to niech się odessają -.-'
(...) Wypełniłeś mnie swym ciepłem. (...)
Nie, to tylko ręcznik się zajął.
Nachyliłam się nad twoim uchem i wyszeptałam namiętnie: "Dzisiaj ty zmywasz po kolacji".
(...) W nieładzie pozostawiliśmy ręcznik na naszym kocu i poszliśmy się wykąpać. Czułam jak wypływa ze mnie Twój życiodajny nektar.Zdeptane trupy, na które kapał, nagle wstawały i zaczynały tańczyć hula.
Wyjąc: "ALALALALALA BAMBA!" XD
Dopóki mój facet nie złapał mnie za ogon, nie przyciągnął do siebie i nie wrzasnął mi prosto w dziób: "Coś ty ze sobą zrobiła?!"
Jakby usiadła na swoich biodrach, to też byłby niezły wyczyn...
No bo skrzydła wodnego ptaka łatwiej łamią opór wody... Są bardziej opływowe.
Ten słup oddycha! Zapuścił korzenie i fotosyntetyzuje!
* Źródło: "Słownik współczesnego języka polskiego", Przegląd Reader's Digest, Warszawa, 1998.
No bo przecież na kościach jest mnóstwo termoreceptorów i są one niezwykle wrażliwe na chłód.
Widocznie w tym wypadku "karzą" jest sprytnym neologizmem, oznaczającym: "każą ją karać" XD
Ten Cierniow to chyba jakiś Rosjanin. (...)
Chińczyki są widać niepodzielne.
(...) Gruchnęły rozerwane kajdany.Zagruchały jak gołąbki.
Zza rogu wyskoczył nawet jakiś dziwny szaman, wykrzykujący: "Chupacabra! Chupacabra el diablo!"...
...ale na szczęście Neji niczym rasowy nosorożec jednym ruchem wyrwał bramę z zawiasów i popędził dalej.
Już byli za granicą garnizonu, już mieli skryć się w busz kiedy rozerwało jej plecy.Plecy rozpadły się na dwoje, kręgosłup "zagruchał", a wnętrzności pospadały na ziemię.
Musiał uciekać jak najdalej.Rozważnie udawał, że nie słyszy grzechotu luźnego kręgosłupa i tego plaśnięcia wątroby, co wypadła w bramie.
Uznał przewagę ucieczki na oślep nad przemyślanym ukryciem się gdzieś.
Magiczne strzały Bertiego Botta. Wcześniejsze dwie transmutowały losowo w gumową kaczuszkę i pluszowego Smoka Wawelskiego. Tylko Tenten miała tego pecha.
No bo on słyszał huk. Strzału już nie.
Ciekawi mnie, jak wygląda tłumik na łuk...
Ciągnął wóz, na którym jechała jego rodzinka?
Po drogą {"drodze"!} minęli jakieś mikroskopijne wioseczki i pojedyncze chaty.
Neji zauważył je dzięki sprzętowi laboratoryjnemu, który ze sobą zawsze nosił. Wiedział, że kiedyś mu się przyda.
W jednej chacie mieściło się od kilku do kilkunastu tysięcy wioseczek, a mieszkały w nich małe, zielone stworzonka, każdy z garnuszkiem złota w dłoni. Neji i Tenten znaleźli się po drugiej stronie tęczy.
Do odkażenia rany... Ta, jasne, a potem rano nie wiadomo skąd będzie go męczył "przymglony ból".
Zawsze mu się wydawało, że warstwa krwi i potu jest w dotyku jak kaszmir.
Naruto, bo o nim nie ma słowa.
Woda zaiskrzyła się od opadającego z blizn brokatu, jednak samych szram Nejiemu nie udało się wyszorować nawet szczotką ryżową.
Te międzypłciowe rozterki mnie już nudzą. {ziew}
Ale mu musi być skrajnie niewygodnie...
To tak dla szpanu czy ma może jakiś głębszy sens? W sumie nie, co ja się łudzę, tutaj nic nie ma głębszego sensu. Ba, żeby chociaż płytki miało...
Ona usiadła na nim okrakiem wbijając się na jego fallus. Parzył ją od środka. Spajał ich. Byli jednym."Parzył ją"? "Spajał ich"? Co on, do diaska, ma, palnik acetylenowo-tlenowy zamiast penisa?
Spawarkę.
Jego ciało stało się częścią jej ciała.Wlazł. Cały.
To jest chyba jakiś wyższy poziom penetracji.
Deidara^^
Deidara z dwoma ptaszkami...
Deidara to blądwłosa pomoc domowa.
Jestem Bląd. Dei Bląd.
(...) kiedy chce niesamowicie słodki i sexi.
Ale kiedy nie chce jest gorzki i kłapciaty.
(...) Motto: "Art is a BANG" - fajny koleś to też art ;)
Czyli fajny koleś to też BANG. Współczuję kolegom Deidary.
Jak ich tak wybucha, to musi być ich strasznie małe grono. Rzekłabym nawet, że niezauważalne.
(...)
Itachi zawsze doceniał zbawczą moc kwasów omega... No i ten pociągający zapach.
(...) patrzył na niego czarnymi węgielkami.
Tylko ostrożnie z ogniem.
Znaków nadchodzącej Apokalipsy...
Hidan nie jest. Jego wartość wynosi 0,666...
...ale Hidan i ten jego zgrabny tyłeczek... A póki ty tu jesteś, to, wiesz...
Itachi, pojękując, rozmasowywał stłuczoną kość ogonową (...)
Ja słyszałam, że rekiny mają szerokie szczęki, ale całego człowieka...?
Nie ma to jak zostać wyśmianym podczas fellatio...
(...) wyglądało to jakby obaj delektowali się ta chwilą.Ale tak naprawdę tego nie robili. Każdy modlił się w duchu, żeby mógł już pójść do domu.
W końcu reżyser wrzasnął "Cięcie! Koniec na dzisiaj". Itachi z nieopisaną radością zeskoczył z Kisame i wrócił do spokojnego rośnięcia na malinowym dywanie.
A Kisame komenderował: "Wdech! Doooobrze, a teraz rozluźniamy ciało, ręce w dół i wyyyydeeeech..."
I żonglowaniem za pomocą stopy.
I... no dobra, starczy.
A jednak Kisame to kucyk, a nie rekin! Wiedziałam!
Po chwili opale na szyi miały już dość, ale sygnet rodowy czuł się wciąż niedopieszczony.
Wiaderko?
(...) Poruszał się tak by kochanek wbijał się w niego dając większe tarcie a tym samym przyjemność.
Ahaaa, czyli tarcie to to samo co przyjemność? A przejechałaś ty kiedyś tyłkiem po betonie?!
Nic go nie powstrzyma! Trzęsienia ziemi, zamieć śnieżna, sztormy, szalejące inferno - cóż to dla niego?
(...) Kisame padł na czarnowłosego a ten się odwrócił i wziął go w swoje ramiona.
Wrzeszcząc: "Nie, Kisame, nie umieraj! Już nie będę myślał o tym rekinie!"
"Padłeś? Powstań! Powerade!"
- A zrób - rzekł niebieskoskóry. - Sam sobie posłodzę...! - i się rozpłakał.
A Hidan uśmiechnął się szeroko na myśl o rózdze, która go czeka.
Wyczarowała sobie, ekhem, "różdżkę" i się bardzo zdziwiła.
Te czarodzieje są jak karaluchy, tak się człowiek stara, żeby toto zabić, i co?
Dziewczynka poczuła straszny ból. Jednak ucieszyła się, że żyje.- Dziecko drogie, urwało ci rękę! I nogę!
- Ale żyję, mamo!
- I mózg ci wypadł! {Mózg? Jaki mózg? o.O}
- A to nic się nie stało, tato! Dam radę bez niego!
- Tato, i tak nieużywany!
I takie są skutki ciężkich wypadków.
Kiedy nadbiegli rodzice, by zabrać ją do domu i pochować,Rodzice kultywowali tradycje jaskiniowców i swoich zmarłych chowali pod parkietem.
- Dziecko, ty bredzisz - rzekł ojciec, podnosząc ją.
Może ona jest jak kura, która biega jeszcze jakiś czas po odcięciu głowy, jakby nie zauważyła?
Pod ścianami ciągnęły się gabloty, w których poustawiane były największe skarby.Kolekcja wibratorów, dildo i sztucznych muszelek...
"O, a ten zdobyłam na Karaibach, wyrwałam go z rąk kapitanowi Sparrowowi..."
Na pewno z rąk?
"Fiona? Fiona?! Zeżarłaś Fionę!"
A mamusia uczyła: "Dziecko, nie odstawiaj picia na imprezie, bo ktoś może ci coś dosypać", ale kto by tam słuchał...
Stirlitz szedł ulicą, kiedy z tyłu rozległy się strzały i tupot podkutych butów.
"To koniec" - pomyślał Stirlitz, wkładając rękę do prawej kieszeni spodni.
Tak, to był koniec. Pistolet nosił w lewej.
*w jej słuchawkach Kurt Cobain śpiewa "Rape me, rape me!"* To mnie przerasta oO
- Wstawaj, przyznaj się, co ci się dzisiaj śniło. - odpowiedziało zwierzątko.
Po chwili papuga przyniosła karty i całym towarzystwem zaczęli grać w pokera.
Taa, rozbieranego. Śnieżka, jako najmłodsza, została wyeliminowana z gry, ale w zamian przynosiła im papierosy i whisky.
Cicho bądźcie, dobrze, że tylko w jednym... ;)
Im częściej pojawia się ta papuga, tym mniej podoba mi się mój kolor...
Zależy, który koniec.
O kurde oO
A może po prostu pan miotłorób jest przystojny? A wy zaraz jakieś dziwne myśli macie...
Ale z miotłą?!
Poza tym ona ma jedenaście lat!
AAAHAHAHAHA!... ha... ha... No co? A to nie mieliśmy się śmiać? oO
Musiała grać na miotle pięć razy szybszej od wszystkich istniejących, bo to była jedyna szansa, żeby ta pipa coś osiągnęła...
A wakacje to gdzie?
Rodzice przekupili dyrektora, żeby uwolnił ich od niej dwa miesiące wcześniej. Musieli być bardzo zdesperowani XD
...poczłapała jak kaczuszka.
Radość, że wreszcie się jej pozbyli.
"O! Hej, a to co? Co to za rzecz, która znienacka zaczęła się do mnie bardzo szybko zbliżać?! Naprawdę bardzo szybko! Duża, płaska, okrągła, powinna mieć dużą i solidnie brzmiącą nazwę, jak na przykład... Ziemia! Właśnie tak! Bardzo dobra nazwa - Ziemia! Ciekawe, czy zaprzyjaźni się ze mną?"
Reszta, po nagłym mokrym i głuchym uderzeniu, była milczeniem."
Kurna, on jest lepszy niż McGyver...
Spojrzał Kai na elfa i widział, że to było dobre.
"...i gdy spał, wyjął jedno z jego żeber, a miejsce to zapełnił ciałem"...
I od tej pory nie wiadomo, czy to elf jest elfką, czy elfka elfem.
No bo nie było nic w telewizji.
To taka prehistoryczna wersja "The Sims".
No po prostu syf tam był.
Żeby francuskie elfy też miały co jeść.
I widzieli, że to było dobre... bo blogasski pojawiły się dopiero eony później.
Ja nie mam pojęcia, co on w niej widzi...
Co ona w nim!
A inni skrzyżowali się z końmi i tak powstały sylwańskie centaury.
Ja nie rozumiem...
To proste: jest chan i bili (się). Historia postępuje, mamy już "Ogniem i mieczem"!
Bo one zaczęły się rozmnażać w tempie trzeciej prędkości kosmicznej.
Dark elfy zaczeli sie szkolic w mrocznej magii. Widzac to czlowiek przyszedl na kolanach do dark elfow mowiac:"Witam was dark elfy czy moglibyscie nas nauczyc mrocznej magii bysmy mogli zalatwic elfy ?".
Ten klimat... ten sposób pisania stylizowany na biblijny... ten medievalowy język postaci...
Hey duuuude... Niduję załatwić elfy, soł ticznij mnie dark magii, olrajt?
I jeszcze te skrasnalone.
I ludzie, którzy wyglądają jak elfy.
I wściekły starzec z brodą i laską.
I sylwańskie centaury!
I "kula u nogi - ziemia".
Może i uważają. W końcu ludzką tendencją jest przypisywanie innym swojego poziomu.
Mogły być jeszcze polanowe.
A także Żwirki i Muchomorki.
Ej, a dlaczego leśne elfy nie nazywają się "Forest elfami"? To jawna dyskryminacja!
Ma, drożne po peelingu.
A na kim oni się znowu będą mścić, bo się zgubiłam w całej tej elfiej papce?
{bierze łopatę celem wykopania Ith}
Zostały wybite podczas walk z nie elfami.
"A ludzie rozprzestrzeniły się" - rozumiem, że wszyscy mężczyźni zginęli na wojnie?
A rozprzestrzeniły się poprzez podział mitotyczny.
Ale... ale... ja nie umiem komętować...
Ale piszemy, Ith, piszemy. To najważniejsze.
Zaiste zaskakujące. A ja myślałam, że skoro podchodzi do niej, to pojawi się na wzgórzu paręset metrów na wschód.
Bazyliszkiem XD
Zimnio? A, to pewnie jakiś brat Chłodka...
- Tak, i spytałam cię zaciekawiona.
- A jak bardzo zaciekawiona byłaś, pytając mnie jak mam na imię?
- Byłam bardzo zaciekawiona tym, jak masz na imię.
- Byłam tak zaciekawiona, że aż nie wytrzymałam...
- Tak, zadałam ci pytanie...
- Zapytałaś mnie ustami? A czemu nie uchem?
Nie, Shiro, inaczej. SAKURA miała się domyślić?!
Kochamy przypisy aŁtorek. Przecież to takie normalne, że na "niańkę" pogromczyni wampirów wybiera się jakiegoś wampira.
A Worda nie umiem zainstalować...
AŁtorka tą emotką wyraża zapewne swój smutek, porównywalny z naszym.
Porównywalny?! Ith, naszego smutku nie da się z niczym porównać!
Wiesz, nie cierpieliśmy przez ten czas...
Za późno na wizytę towarzyską, za wcześnie na powrót z imprezy.
Zaczęła rozmowę z odrazą. Nie dziwię się, jakbym ja zobaczyła ledwo obudzoną Sakurę, bez tapety, z rozczochraną czupryną - też bym nie była zbyt miła.
Mnie zaś dziwi, że według boChaterki chronić może tylko wampir, który jest cieplutki, czuły i rozmowny. Czyżby badania dowiodły, że tacy mają o ileś-tam procent większą efektywność?
Efektywność mają podobną, za to efektowność spada jak głupia.
Miał też spać w kojcu na podłodze, ale postawił veto i musieliśmy dać mu własny pokój.
Obudził ją budzik, a masło się zmaśliło. Chyba że budzik Sakury ma też funkcję kołysania jej do snu.
To pewnie taki stelaż, który się zawiesza nad łóżeczkiem niemowlęcia, z maskotkami i zabawkami...
To stara sztuczka informatyków: jak coś nie działa, to trzeba wyłączyć i włączyć jeszcze raz...
Nie wypowiem się lepiej, co i komu tutaj według mnie nie działa {wymowne spojrzenie w stronę blogasska}
Mnie bardziej ciekawi ten spowrot i w jaki sposób używa się go do wchodzenia do pokoju.
Swoją drogą każdy zdrowy na umyśle policjant wkłada broń do kabury i zapina, żeby nie wypadła. Tak, jak to napisałaś, robią tylko ci debile z kiepskich filmów, którym utrata pośladków w wyniku przypadkowego wystrzału widocznie nie przeszkadza.
Zszedł na duł
A potem zszedł do gury "spowrotem" do pokoju, do którego uprzednio wszedł i z którego wyszedł.
Nie, zjechał na gurę po poręczy XD
Ty naprawdę sądzisz, że chciałby się męczyć z "naszą kochaną landryneczką" dłużej niż to konieczne?
{pada, "porazana" tą wizją}
"Ochroniarzem" mówi się przez er-zet...
Szkolne pustaki znacząco różniły się od pustaków pozaszkolnych - pewnie były opatrzone odpowiednią pieczątką.
A może, gdyby Sasuke nie upadła, to by się odwrócił, a że upadła, to się nie odwrócił?
Nie po raz pierwszy!
No bo ona lubiła krzyczeć... Swoją drogą jakiś nadpobudliwy ten ochroniarz, pewnie jak jej mucha będzie latać przy uchu, to wyciągnie kałasznikowa...
W ogóle czemu on wyciąga gnata, jak jest wampirem?
Bo ma... krzywy zgryz.
Nic dodać, nic ująć.
Musiała robić wszystko na osobności, żeby nie "porazać" innych swoją marysuewatością.
Jaaasne. Oni tam pewnie przychodzili bez względu na stan prysznica, tylko dziewczyny nie zawsze wiedziały ;)
Mnie fascynuje sam prysznic. Mieli jeden, zbiorowy? Ta szkoła propaguje jakieś dziwne wartości, bynajmniej nie chrześcijańskie i nie buddyjskie.
Ręcznik tak się zdziwił, że aż... opadł ^.^
Bluzkę zabrał Karin, a stanik zdjął ze swoich własnych... znaczy, z kieszeni wyjął, zawsze nosił zapasowy ^^
Ona nie odczuwała, ona "czyła". Osobiście nie umiem "czyłać", widocznie jest to czynność wynaleziona i używana tylko przez boChaterkę.
Jeśli Sakura postrzega Sasuke tylko jako jego "worek", to ja już wiem, jak to opko się zakończy {ziew}
Zeszłą na dół {w poprzednim rozdziale piętro niżej to był jeszcze "duł". Ponjedziaukowy, najwyraźniej XD} *ewoluował, wyhodował sobie kreseczkę* i zaczeła robić sobie kanapki ale nie skończyła bo Tsunade weszła do kuchni i podeszła do Sakury
Widocznie Sakura jest tak upośledzona, że nie potrafi sobie nawet kanapek zrobić (ale najważniejsze, że próbowała...) i Tsunade musi powstrzymywać ją od zniszczenia i domu, i siebie...
No bo ona nie potrafi się skupić na dwóch rzeczach jednocześnie. I wszystko jasne, wcześniej musiała poczekać, aż Sasuke zje, bo nie umiała jednocześnie jeść i na niego patrzeć xD
Wprawiony *porn mind*
Nas też, my to czytamy.
To jest jedna z bardzo niewielu chwil, kiedy zgodzę się z aŁtorką.
Cóż, zauważyła przynajmniej problem, szkoda, że prawidłowa reakcja poszła w krzaki.
Może niech ją jeszcze pokarmi? "Leeeeci samolooocik! A teraz za tatusia!"
Bo to mafia była! [eureka]
Model z kierownicą po prawej?
OMG (czyt. oł em dżi)
Gorący piasek parzył stopy, po ciele spływały strużki potu, a serce biło coraz szybciej.
Coraz szybciej i szybciej... aż dostało palpitacji. (...)(...) Zsunąłeś kąpielówki, a ja pozbyłam się stroju kąpielowego.
A ręcznik został. (...)(...) Brakowało nam tchu. Świat wirował wokół nas.
To nie podniecenie, to udar słoneczny!Jak nie mogą oddychać, to niech się odessają -.-'
Widać im niedotlenienie na mózg nie szkodzi...
Natura horret vacuum...
Po chwili penis zaczął się lekko tlić.
Unosi się w górę i mocno, gwałtownie przygniata do stolnicy. Będzie z niej robił francuskie Biûst de Noël.
Po co prezerwatywy... jak jest ręcznik.
Ręcznik powiewał za mną jak sztandar.
Swoją drogą zdziwiłabym się, gdyby pochyliła się do tyłu.
Volenti nihili difficile.
(...) Pieściłam dłonią penisa coraz mocniej, coraz szybciej.
Przez ręcznik. Bolało...Po chwili penis zaczął się lekko tlić.
(...) Pieściłeś moje biodra, dobitnie ugniatałeś piersi i drażniłeś sutki.
Czy ktoś potrafi mi SŁOWNIE wyjaśnić, jak się "dobitnie ugniata piersi"?Unosi się w górę i mocno, gwałtownie przygniata do stolnicy. Będzie z niej robił francuskie Biûst de Noël.
(...) Mocnym ruchem wszedłeś we mnie.
A ręcznik wciąż tam jest...Po co prezerwatywy... jak jest ręcznik.
(...) Pochyliłam się bardziej do przodu,
...po czym zrobiłam skłon, szpagat i dwa salta.Ręcznik powiewał za mną jak sztandar.
Swoją drogą zdziwiłabym się, gdyby pochyliła się do tyłu.
Volenti nihili difficile.
(...) Wypełniłeś mnie swym ciepłem. (...)
Nie, to tylko ręcznik się zajął.
(...) Patrzyliśmy sobie w oczy, nadal widniał w nich błysk i ogień.
To płonące genitalia odbijały się w siatkówce.Nachyliłam się nad twoim uchem i wyszeptałam namiętnie: "Dzisiaj ty zmywasz po kolacji".
(...) W nieładzie pozostawiliśmy ręcznik na naszym kocu i poszliśmy się wykąpać. Czułam jak wypływa ze mnie Twój życiodajny nektar.
Wyjąc: "ALALALALALA BAMBA!" XD
Tego dnia morze wyglądał jak jezioro, nie było fal.
Morze wyglądał jak jezioro, a morze nie.Woda w miarę ciepła, choć i tak na początku spowodowała dreszcze na mym ciele, które pokryło się gęsią skórką.
Na szczęście moje nowo wyrosłe piórka ochroniły mnie przed zimnem. Wiosłując błoniastymi łapkami popłynęłam, szczęśliwa, w stronę zachodzącego słońca...Dopóki mój facet nie złapał mnie za ogon, nie przyciągnął do siebie i nie wrzasnął mi prosto w dziób: "Coś ty ze sobą zrobiła?!"
(...) Usiadłam na Twych biodrach, oplatając je swymi nogami.
Dobrze, że zaznaczyła, że "swymi". W końcu mogła opleść jego biodra jego własnymi nogami. Taka... wymuszona pozycja pływającego lotosu... Jakby usiadła na swoich biodrach, to też byłby niezły wyczyn...
Zsunęłam trochę Twoje kąpielówki, ujęłam w dłoń penisa i wykonałam kilka mocnych ruchów góra-dół.
Mocnych ruchów. W WODZIE. No bo skrzydła wodnego ptaka łatwiej łamią opór wody... Są bardziej opływowe.
(...) Całowaliśmy się zachłannie i dziko. Wgryzałam zęby w Twe ramiona.
Jednocześnie?!(...) O tak, tak właśnie chcę, tak uwielbiam, tak kocham.
Ze szczęścia aż machałam moim białym, puszystym ogonkiem.(...) wróciliśmy na koc, by delektować się słońcem.
Słońce wprost rozpływało się w ustach...Analiza III. Dalekowzroczne zwierciadło i kłótnia z narratorem, czyli jak wygląda świat po drugiej stronie tęczy.
(...) Świtało. Poranna rosa osiadła na słupie do którego była przykuta. Rosa przykuta do słupa?!
Cytuję: "rosa rz. ż Ib, CMc. ~sie blm 'kropelki wody powstałe ze skroplenia pary wodnej, osadzające się na źdźbłach trawy, gałęziach drzew itp.'"* Ten słup oddycha! Zapuścił korzenie i fotosyntetyzuje!
* Źródło: "Słownik współczesnego języka polskiego", Przegląd Reader's Digest, Warszawa, 1998.
(...) Nie obchodziło ją ciało....chciała ogrzać kości wewnątrz jej...Zimno...
A tych kości na zewnątrz NIEJ już nie chciała? A to wredna...No bo przecież na kościach jest mnóstwo termoreceptorów i są one niezwykle wrażliwe na chłód.
Która godzina? Miała nadzieje, że nie karzą jej długo tak wisieć...
Ym... 'długo-tak-wisieć' to chyba jakiś nowatorski sposób karania kogoś, bo pierwsze słyszę.Widocznie w tym wypadku "karzą" jest sprytnym neologizmem, oznaczającym: "każą ją karać" XD
(...) Świtało. Znalazł najpierw wysoki mur ukoronowany cierniow koroną.
Jezus skamieniał.Ten Cierniow to chyba jakiś Rosjanin. (...)
(...) Nie mógł mu współczuć...zaraz i tak wyzionie ducha...
No tak, bo współczuje się tylko tym, którzy są w pełni zdrowia. Ci, którzy zaraz zdechną, na współczucie nie zasługują.
Ten worek ma głowę?
No ale może to nie był taki jutowy worek? Tylko taki ze skóry, z futerkiem, a w środku... z czymś.
Z tą na prawym boku nie miał jeszcze okazji porozmawiać, ale słyszał o niej wiele pikantnych ploteczek.
Spojrzała na niego beznamiętnie i burknęła: "Aua".
(...) Z resztą nic nie zyska.
Bez reszty może się uda.
Wy pieprzone gnojki, no wieźcie mnie daleko stąd...
Odszedł dwa kroki. Otworzył usta. Powiedział zdanie. Krótkie.
No tak, bo współczuje się tylko tym, którzy są w pełni zdrowia. Ci, którzy zaraz zdechną, na współczucie nie zasługują.
Trochę dalej, jakieś dwa namioty na wschód też były słupy.
"Namioty" - nowa miara odległości.(...) Chwycił worek za garść kudłów wiszących z głowy. Coś powiedział. Puścił kudły i przesunął dłonie niżej. Chwycił. Chwycił
Chwycił, chwycił, chwycił, chwycił! Czy chwyci jeszcze raz? TAAAAK, chwycił jeszcze raz, proszę państwa, cóż za niespodziewane zagranie...Ten worek ma głowę?
No ale może to nie był taki jutowy worek? Tylko taki ze skóry, z futerkiem, a w środku... z czymś.
(...) I znał tą bliznę na lewym biodrze...
Zamachał do blizny przyjaźnie. Blizna, zauważywszy go, odmachała i krzyknęła: "Cześć, Neji, dawno się nie widzieliśmy!"Z tą na prawym boku nie miał jeszcze okazji porozmawiać, ale słyszał o niej wiele pikantnych ploteczek.
- Nie udawaj żeś zdechła. - ktoś uderzył ją w policzek.
To bolało.
Zdziwiłabym się, gdyby nie bolało.Spojrzała na niego beznamiętnie i burknęła: "Aua".
- Co z ciebie za baba. Nie krzyczałaś, nie piszczałaś kiedy ciebie trzech pieprzyło. Teraz też kompletnie nic. Czy ty w ogóle jesteś kobietą?
"Nie, cycki kupiłem sobie na wyprzedaży. A tych trzech zapraszam ponownie i polecam się na przyszłość" ^^Bez reszty może się uda.
Był zwykłym żołnierzem, ale miał chore podniety.
Bo chore podniety mogą mieć tylko chorzy oficerowie. Zwykli żołnierze powinni mieć zwykłe podniety.(...) Pieprzone gnojki. Ja już nie chce...No wieźcie..
"Ja" już nie chce, ale "ty" się jeszcze zastanawia.Wy pieprzone gnojki, no wieźcie mnie daleko stąd...
Jego uszy krwawiły...ten krzyk. Nawet on go usłyszał.
Nawet krzyk go usłyszał.(...) - Jak masz przepaskę na oczach to od razu ślepy?Żołnierz podszedł do niego i ściągnął mu opaskę z oczu.
Żołnierz pokazał znak Kozakiewicza narratorowi i sam sobie powiedział, co robi.(...) Poszedł do strażnicy. Założył pieczęć.
Próbował wciągnąć pieczęć przez głowę, ale w końcu stwierdził, że jak rozepnie kołnierzyk, to będzie mu łatwiej.Odszedł dwa kroki. Otworzył usta. Powiedział zdanie. Krótkie.
Przez przymknięte oczy nie widziała dokładnie twarzy mężczyzny,
Trzeba było je otworzyć.z resztą kolejny chińczyk.
Kolejnemu chińczykowi nie wyszło dzielenie. (...)Chińczyki są widać niepodzielne.
(...) przytulił ją. To materiał na jej ciele.
Materiał na jej ciele ją przytulił? Patrzcie go, jaki wytresowany.(...) Je dłonie
Smacznego.(...) Gruchnęły rozerwane kajdany.
Jacyś żołnierze celowali w nich. Huk strzał.
Czy ja dobrze widzę? Chińczycy z garnizonu mieli łuki i strzelali huczącymi strzałami? (...) Pierwszy raz w życiu znalazła się we wnętrzu obrotu nieba.
Kopernik przewraca się w grobie z zazdrości.(...) Nagle kopuła zniknęła i Hyuga popędził w bramę.
Wbił się w nią nosem. Szarpał się chwilę, żołnierze byli coraz bliżej.Zza rogu wyskoczył nawet jakiś dziwny szaman, wykrzykujący: "Chupacabra! Chupacabra el diablo!"...
...ale na szczęście Neji niczym rasowy nosorożec jednym ruchem wyrwał bramę z zawiasów i popędził dalej.
Już byli za granicą garnizonu, już mieli skryć się w busz kiedy rozerwało jej plecy.
Musiał uciekać jak najdalej.
Uznał przewagę ucieczki na oślep nad przemyślanym ukryciem się gdzieś.
- Neji...słabo..mi...
- Dostałaś kulkę w plecy.
Magiczna strzała! Transmutowała w powietrzu w kulkę bum-bum i rozerwała jej plecy >DMagiczne strzały Bertiego Botta. Wcześniejsze dwie transmutowały losowo w gumową kaczuszkę i pluszowego Smoka Wawelskiego. Tylko Tenten miała tego pecha.
Użyli tłumika dlatego nie słyszeliśmy strzału.
Tłumik widać niezbyt pomógł, skoro słyszał "huk strzał".No bo on słyszał huk. Strzału już nie.
Ciekawi mnie, jak wygląda tłumik na łuk...
Za dziesięć kilometrów opatrzę ciebie.
Za dziesięć kilometrów będziesz ją mógł co najwyżej zakopać.(...) -XienXien nie wlecz się, dziewczyno. (...)
(...) Wiem! XienXien to była siostra Tenten, pod którą ta się podszywała, żeby ją chronić! Wolę nie wiedzieć jak się nazywają rodzice Tenten i XienXien.
Renren i Kenken? Wszyscy mieli na plecach wypchane plecaki, a Popo robił za konia pociągowego.
A ja myślałam, że Penpen, braciszek.Ciągnął wóz, na którym jechała jego rodzinka?
Poruszali się tak szybko jak tylko potrafili.
Znaczy jak Penpen potrafił. Czyli stosunkowo wolno. Mieli zacząć wszystko od początku. Od nowa.
Według mnie zabawniej by było, gdyby spróbowali zacząć od końca. Od stara.W końcu po latach mieli być jedną rodziną,
Wcześniej byli trzema rodzinami.ale czy po tych wszystkich wydarzeniach dalej wszystko będzie tak jak poprzednio?
No nie, bo przecież zaczynacie od nowa.Jej rodzice na pewno cieszą się z takiej perspektywy, ale ona?
Ale ona nie.(...) chciała w końcu znaleźć własną drogę...
Polecam mapę.Po drogą {"drodze"!} minęli jakieś mikroskopijne wioseczki i pojedyncze chaty.
Neji zauważył je dzięki sprzętowi laboratoryjnemu, który ze sobą zawsze nosił. Wiedział, że kiedyś mu się przyda.
W jednej chacie mieściło się od kilku do kilkunastu tysięcy wioseczek, a mieszkały w nich małe, zielone stworzonka, każdy z garnuszkiem złota w dłoni. Neji i Tenten znaleźli się po drugiej stronie tęczy.
Neji wykradł dla nich świeże ubrania, bandaże, sake do odkażenia rany, buty dla dziewczyny i trochę jedzenia.
Wszystko mikroskopijne.Do odkażenia rany... Ta, jasne, a potem rano nie wiadomo skąd będzie go męczył "przymglony ból".
Właśnie zrobili sobie przerwę na wartką rzeką.
Mam nadzieję, że smakowała.Neji zauważył w czasie drogi że dziewczyna jest strasznie lepka.
Pomylił się i wziął wiszący na słupie lep na muchy.Zawsze mu się wydawało, że warstwa krwi i potu jest w dotyku jak kaszmir.
Widziała że Kunoichi pragnie jak najszybciej się wykąpać, ale najpierw musiał sprawdzić rany.
Neji widziała? Czy ktoś tu do cholery ma jedną płeć?Naruto, bo o nim nie ma słowa.
(...) Wiedział, że stało się coś czego on najbardziej się obawiał. Zrzucił z siebie ubrania.
Też się czasem obawiam zrzucania z siebie ubrań.(...) Delikatnie przytulił się do jej pleców.
Czemu przytulił się do j... a-ale ona nie ma pleców.(...) Zanurzyli się w wodę. Cali.
...i się utopili. (...) Obmył jej szarą twarz. Mył ją. Tam gdzie skóra była brudna, lepka i bliznowata.
Inne obszary nie musiały być myte.Woda zaiskrzyła się od opadającego z blizn brokatu, jednak samych szram Nejiemu nie udało się wyszorować nawet szczotką ryżową.
(...) Woda którą ją obmył mieszała się z jej łzami cichutko wypływające z tych ciepłych, brązowych oczu.
{wyobraża sobie łzy wyskakujące spod powiek z wrzaskiem i marakasami}...Mocniej ją przytulił do siebie. Dobrze wiedziała co się stało. Kiedy ją zobaczył...już wiedział.
Bo Neji to Mistrz. Wie wszystko.Te międzypłciowe rozterki mnie już nudzą. {ziew}
(...) - Ja nie pamiętam, ale moje ciało będzie pamiętać.
Twojego imienia też nie pamiętałam. Strzelałam z tym "Neji". Naprawdę się tak nazywasz? o.O(...) - Neji...Czy mógłbyś. - w końcu na niego spojrzała. Jej wielkie czekoladowe oczy lśniły łzami. Mógł.
Zwykle nie mógł, więc teraz aż się popłakała ze szczęścia.
A żeby otrzymać to, co będzie mógł jej dać za pięć minut, będzie musiała zrobić jaskółkę.
(...) Klęcząc otrzymywała od niego wszystko co mógł jej w tej chwili dać.
Gdyby siedziała, nie mogłaby otrzymywać wszystkiego. To takie oczywiste.A żeby otrzymać to, co będzie mógł jej dać za pięć minut, będzie musiała zrobić jaskółkę.
Usiadł w pozycji kwiatu lotosu.
Pozycja kwiatu lotosu była tu definitywnie najważniejszą informacją.Ale mu musi być skrajnie niewygodnie...
To tak dla szpanu czy ma może jakiś głębszy sens? W sumie nie, co ja się łudzę, tutaj nic nie ma głębszego sensu. Ba, żeby chociaż płytki miało...
Ona usiadła na nim okrakiem wbijając się na jego fallus. Parzył ją od środka. Spajał ich. Byli jednym.
Spawarkę.
Był delikatny. Bardzo delikatny. (...)
Na poprzednich blogaskach delikatność objawiała się przebiciem partnera na wylot. Ciekawe, jak będzie tutaj.
Tutaj objawia się spawaniem.
Tutaj objawia się spawaniem.
Jego ciało stało się częścią jej ciała.
To jest chyba jakiś wyższy poziom penetracji.
Analiza IV. Tyłkiem po betonie, czyli malinowy dywan i słodkowodny rekin o szerokich... szczękach.
Deidara^^
Deidara z dwoma ptaszkami...
Deidara to blądwłosa pomoc domowa.
Jestem Bląd. Dei Bląd.
(...) kiedy chce niesamowicie słodki i sexi.
Ale kiedy nie chce jest gorzki i kłapciaty.
(...) Motto: "Art is a BANG" - fajny koleś to też art ;)
Czyli fajny koleś to też BANG. Współczuję kolegom Deidary.
Jak ich tak wybucha, to musi być ich strasznie małe grono. Rzekłabym nawet, że niezauważalne.
(...) - ...to za tobą będę najbardziej tęsknił... - Pomyślał patrząc na rybiego.
Give me some fish... ~~śpiewa~~(...)
Itachi zawsze doceniał zbawczą moc kwasów omega... No i ten pociągający zapach.
Zamknął oczy mając nadzieję, że gdy je otworzy ostatnie zdarzenia okażą się być tylko złym snem. Otworzył je natychmiast czując ciepłą dłoń na policzku.
HAHAHAH XD(...) patrzył na niego czarnymi węgielkami.
Tylko ostrożnie z ogniem.
- Nie chcę abyś odchodził...- Westchnął niebieski.
Ostatecznie możesz dojść.- ...wiesz, że nie mam wyboru. Skąd się wzięła ta plama?
Przyfrunęła...(...) - Po co? - Uniósł lekko jedną brew.
A Shiro, czytając to, uniosła lekko dwie brew.(...) - Skąd wiecie, że to jego partner? - Zaciekawił się.
- Bo dzwonił tak kilka razy dziennie.
Ale inaczej zadzwonił tylko raz.(...) Popatrzył po suficie. - Prawie skończyłeś...
- Mała cena za nasz plan....- Spojrzał na sufit.
Czego oni tam wypatrują, aniołów? Znaków nadchodzącej Apokalipsy...
- Nie chciałem byś miał przeze mnie kłopoty z nim. On jest nieobliczalny.
Kiedy ostatnio wyliczałem jego wartość, poddałem się przy stodwunastym miejscu po przecinku. Ale wierzę, że jest skończony.Hidan nie jest. Jego wartość wynosi 0,666...
(...) - Kocham Cię i chcę abyś został, ale...- głos rybiego się załamywał.
Uczcijmy kanon minutą ciszy....ale Hidan i ten jego zgrabny tyłeczek... A póki ty tu jesteś, to, wiesz...
(...) - Wiem...- powiedział pół szeptem.
- To dobrze - odparł ćwierć krzykiem.(...) Tę chwilę chcieli mieć tylko dla siebie. Całowali się, po chwili obaj byli całkiem nadzy.
Dobra, chłopcy, skończyła się chwila, którą chcieliście mieć tylko dla siebie, możecie już wychodzić.(...) Spojrzał na niego tęskniącym wzrokiem
Wzrok tęsknił tak bardzo, że aż wychodził z siebie.(...) Poruszał rytmicznie biodrami prowokując męskość niebieskiego do stawania.
Męskość była twarda. Nie dała się sprowokować. - Chyba ci ciasno? - Zamruczał zadowolony z efektu.
- Jasne... - wysapał Kisame w odpowiedzi. - Złaź ze mnie, grubasie, nie mogę oddychać...(...) Ześlizgnął się z jego kolan.
"Tak mi się wydawało, że dwie tubki wazeliny to za dużo..." - pomyślał Kisame.Itachi, pojękując, rozmasowywał stłuczoną kość ogonową (...)
(...) - Nie...- podniósł czarnowłosego z klęczków.
Klęczkowie to widocznie jakieś plemię roztoczy, na którym spoczywał Itachi.(...) - Mmmm sama słodycz- pomyślał i włożył go całego do ust
Kisame nie delektuje się słodyczami, wchłania wszystko od razu. Ja słyszałam, że rekiny mają szerokie szczęki, ale całego człowieka...?
poruszał głową spokojnie i rytmicznie po chwili przyśpieszył ruchy a potem znów zwolnił i tak na zmianę
Fascynujące.(...) Postanowił, że tak będzie "lepiej".
Ale Kisame uznał, że tak było "gorzej".- Aaaaah...ha...haaaaa...- Odchylał się do tyłu prężył.
Próbował się też odchylić do przodu, ale niestety nie udało mu się to.Nie ma to jak zostać wyśmianym podczas fellatio...
(...) - Chodź - Kisame zebrał czarnowłosego z dywanu
Czarnowłosy rósł na dywanie jak malinki na krzaczkach xD
(...) wyglądało to jakby obaj delektowali się ta chwilą.
W końcu reżyser wrzasnął "Cięcie! Koniec na dzisiaj". Itachi z nieopisaną radością zeskoczył z Kisame i wrócił do spokojnego rośnięcia na malinowym dywanie.
Itachi powoli poruszał się do góry i na dół
Wbiegał i zbiegał po schodach.A Kisame komenderował: "Wdech! Doooobrze, a teraz rozluźniamy ciało, ręce w dół i wyyyydeeeech..."
niebieski trzymał go za biodra ruszając się razem z nim w jego tempie w wolnych momentach składał pocałunki na jego torsie.
Czyli kiedy akurat nie zajmował się czytaniem magazynów, piciem herbaty i graniem w ping-ponga ze ścianą.I żonglowaniem za pomocą stopy.
I... no dobra, starczy.
Czuł się tak jakby to był pierwszy i ostatni raz.
Ten pierwszy raz był tak traumatyczny, że stał się jednocześnie ostatnim. (...) - Tak! - Jego ciało pulsowało boleśnie z napięcia, które jednocześnie zwiększało doznania.
Terapia elektrowstrząsowa, napięcie 1200 V.Itachi ujeżdżał kochanka...
Wbijał mu ostrogi w boki, wrzeszcząc "Wio, ty głupia chabeto!" A jednak Kisame to kucyk, a nie rekin! Wiedziałam!
w pokoju unosił się zapach namiętności i potu słychać było krzyki i pojękiwania...
A czemu ten biedny pot tak krzyczał i pojękiwał? Czyżby po nim jeździli bez pozwolenia?Kisame wyszedł z niego...
W ostatnim czasie zarejestrowano eksplozję demograficzną w populacji kropek i regres wśród społeczeństwa przecinków...(...) niebieski przybliżył się do mężczyzny klepnął go w tyłek
Cały czas czytam: "kłapnął go w tyłek"... (...)(...) jednocześnie pieścił klejnoty kochanka ręką.
A nie, bo językiem.Po chwili opale na szyi miały już dość, ale sygnet rodowy czuł się wciąż niedopieszczony.
Było mu tak dobrze...
A mi jest niedobrze...Wiaderko?
(...) Poruszał się tak by kochanek wbijał się w niego dając większe tarcie a tym samym przyjemność.
Ahaaa, czyli tarcie to to samo co przyjemność? A przejechałaś ty kiedyś tyłkiem po betonie?!
(...) kiedy tylko pojawi się okazja by spotkać się z ukochanym rekinkiem nic go nie powstrzyma.
Ładnie to tak, Itachi, myśleć o jakiś rekinku, kiedy się rżniesz ze swoim kucykiem?Nic go nie powstrzyma! Trzęsienia ziemi, zamieć śnieżna, sztormy, szalejące inferno - cóż to dla niego?
(...) - Ja...ja...- dyszał - Ja kocham Cię i nie oddam...- wypowiedział słowa i
...i wypowiedział kwiatki, garnki i złote dukaty.(...) Kisame padł na czarnowłosego a ten się odwrócił i wziął go w swoje ramiona.
Wrzeszcząc: "Nie, Kisame, nie umieraj! Już nie będę myślał o tym rekinie!"
"Padłeś? Powstań! Powerade!"
- Kocham Cię. - Przytulił go. Czuł jak po rozgrzanej skórze spływają słone łzy...
A po trupiobladej i zimnokrwistej twarzy Kisame spływały słodkie łzy. Bo tak naprawdę był rekinem słodkowodnym. Następnego dnia wczesnym rankiem Pein i Itachi opuścili Akatsuki.
Rzucili tę durną bandę w diabły...Hidan, Deidara, Tobi i Kisame siedzieli w kuchni. Rybi ledwo powstrzymywał łzy. Blondyn klepał go po ramieniu chcąc go pocieszyć.
- Zrobić ci herbatkę, Kisame...? - pytał.- A zrób - rzekł niebieskoskóry. - Sam sobie posłodzę...! - i się rozpłakał.
(...) - Witaj...- w słuchawce odezwał się głos, ale nie był to głos dostawcy.
Bo to nie był jakiś tam głos, to był "TEN" GŁOS. Powiedział: "Have you been naughty... or nasty?"A Hidan uśmiechnął się szeroko na myśl o rózdze, która go czeka.
Analiza V. "Ten wilk we mnie wszedł!", czyli jedenastolatka w biało-błękitnym świecie bez cenzury.
Mała, może sześcioletnia dziewczynka siedziała po turecku w swoim pokoju, bawiąc się różdżką taty.
*niemamskojarzeń*Dziewczynka nie znała jeszcze zaklęć, więc wymyślała własne.
Podczas jednego z eksperymentów z nieba spadł słoń... i ją rozmaślił po asfalcie >DDDWyczarowała sobie, ekhem, "różdżkę" i się bardzo zdziwiła.
Pies szczekał, ale dziewczynka czuła dziwny spokój.
Przy jej zaawansowanym ADHD spokój był naprawdę dziwny.Kilka dni później zdarzył się straszny wypadek.
Strrrrraszny wypadek!Samochód najechał na nią. Gdyby nie jej magiczne moce, siła uderzenia rozszarpałaby ją. Jednak dziecko odfrunęło parę metrów i upadło.
Red Bull doda ci skrzyyyydeł!Te czarodzieje są jak karaluchy, tak się człowiek stara, żeby toto zabić, i co?
Dziewczynka poczuła straszny ból. Jednak ucieszyła się, że żyje.
- Ale żyję, mamo!
- I mózg ci wypadł! {Mózg? Jaki mózg? o.O}
- A to nic się nie stało, tato! Dam radę bez niego!
- Tato, i tak nieużywany!
I takie są skutki ciężkich wypadków.
Kiedy nadbiegli rodzice, by zabrać ją do domu i pochować,
- Dziecko, ty bredzisz - rzekł ojciec, podnosząc ją.
- Wcale nie! - zaprotestowała. - Muszę iść poszukać Śnieżki - dodała i zsunęła się tacie z ramion.
- Śnieżka jest tutaj - powiedziała mama. - Przyszła, jak tylko samochód odjechał.
- Więc nic się nie stało - podsumowała dziewczynka i odeszła z psem na rękach, zostawiając bez wytłumaczenia zdezorientowanych rodziców.
Bogowie. Kierowca, który bez skrupułów ucieka z miejsca wypadku i nie jest za to ścigany, sześcioletnia dziewczynka, która nie ma nawet siniaka po tym, jak została uderzona przez samochód, a na dodatek wstaje, bierze psa na ręce i sobie idzie...Może ona jest jak kura, która biega jeszcze jakiś czas po odcięciu głowy, jakby nie zauważyła?
Starała się zaaranżować swoje królestwo tak, aby jak najlepiej oddawało jej charakter.
W takim razie powinno być puste.Pod ścianami ciągnęły się gabloty, w których poustawiane były największe skarby.
"O, a ten zdobyłam na Karaibach, wyrwałam go z rąk kapitanowi Sparrowowi..."
Na pewno z rąk?
- Cóż... Białka nie żyje - rzekł tata bez zbędnych wstępów.
Pytanie za sto punktów: Jakiego koloru jest Białka? -.-'Nagle na miejscu gdzie przed chwilą była Ewelina pojawiła biała wilczyca i wyła przeraźliwie.
Rodzice musieli mieć niezłe zdziwko."Fiona? Fiona?! Zeżarłaś Fionę!"
- Ja też już sobie przypomniałam! - krzyknęła Ewelina. - Raz, jak się nią bawiłam, to z jej końca wystrzelił wilk i jakoś tak wszedł we mnie. Nie pamiętam za dobrze.
"No poszłam na imprezę do Lilki i tam był taki wilk..." XDA mamusia uczyła: "Dziecko, nie odstawiaj picia na imprezie, bo ktoś może ci coś dosypać", ale kto by tam słuchał...
Ewelina wstała, odsunęła się do samych drzwi i wyciągnęła rękę po różdżkę... ale tej nie było!
Bogowie, to straszne!Stirlitz szedł ulicą, kiedy z tyłu rozległy się strzały i tupot podkutych butów.
"To koniec" - pomyślał Stirlitz, wkładając rękę do prawej kieszeni spodni.
Tak, to był koniec. Pistolet nosił w lewej.
- Zostawiłam różdżkę w pokoju. Zaraz... - powiedziała Ewelina i zamknęła oczy, skupiając się na czymś. Chwilę potem przybiegła biała suczka, trzymając w pysku brzozowy cienki patyk.
- Różdżkę, nie gałąź, kretynko! - Zdaje mi się, czy ty nauczyłaś Śnieżkę salutować? - zapytał rozbawiony tata.
- Po pierwsze, nie zdaje ci się, a po drugie nie tylko Śnieżkę. Jakaś dyscyplina musi być - odpowiedziała Ewelina.
A w przyszłości zostanę Fuhrerem!Jakie salutowanie? Pies zamierzał sobie łapę odgryźć z rozpaczy!
Jeszcze tego samego dnia, wieczorem, przyjechała sympatyczna pani. Poprosiła Ewelinę na rozmowę.
- Powiedz mi, co się stało?
Ja tam bym jej nie ufała. Bezimienna, udaje sympatyczną, dopytuje się... pewnie jest z psychiatryka!Taa, lekarzem. Najwyższa pora.
I raz coś powiedziałam i z końca różdżki wystrzelił taki biały wilk, a potem we mnie wszedł.
{NIEMAMSKOJARZEŃ!}*w jej słuchawkach Kurt Cobain śpiewa "Rape me, rape me!"* To mnie przerasta oO
- Za każdym razem, kiedy odczuwam silne emocje, zamieniam się w wilczycę - zastanowiła się Ewelina.
- Animagia - rzuciła kobieta.
Żadna animagia, tylko wilkolepsja.- A jakie umiejętności daje mi dar?
- Dużo tego. Niezawodną intuicję, na przykład, że wiesz, co się dzieje wokół ciebie, gdy masz zamknięte oczy, telepatię...
- To już umiem - przerwała Ewelina.
- Animagię - kontynuowała specjalistka. - Niemą magię, bezgraniczne zaufanie zwierząt, radzę ci go nie zniszczyć, wszystkie cechy zwierzęcia, w które się zamieniasz, czyli bardzo dobry węch i słuch, zdolność widzenia w ciemności, a także tak zwaną czujkę.
No, czyli taki wilkołak z tuningiem... Ciekawe, jak reaguje na srebro i święconą wodę?(...) Ale są też złe strony wybrania.
- Jakie?
- Srebro cię zabija. I musisz unikać święconej wody, krucyfiksów i kropideł. No i panicznie boisz się ognia... Przykro mi.- Wstawaj, przyznaj się, co ci się dzisiaj śniło. - odpowiedziało zwierzątko.
- I oczywiście całe towarzystwo nastawia uszy żeby to usłyszeć?
- Jak zwykle niezawodna intuicja - mruknęła papuga wracając na swoje miejsce.
Mruknęła. Jak kociaczek. -.-'Po chwili papuga przyniosła karty i całym towarzystwem zaczęli grać w pokera.
Taa, rozbieranego. Śnieżka, jako najmłodsza, została wyeliminowana z gry, ale w zamian przynosiła im papierosy i whisky.
Ewelina usiadła, sięgnęła po notatnik, gdzie zapisane miała swoje częste sny, wpisała następny wraz z datą: noc z 30 na 31 czerwca 1981,
To bardzo ciekawa data, tym bardziej, że czerwiec ma 30 dni...
Taaa, wcześniejszy wpis był pewnie w nocy z 29 na 30 lutego...
Taaa, wcześniejszy wpis był pewnie w nocy z 29 na 30 lutego...
Sama natomiast zaczęła się ubierać, słuchając skrzeku ptaszyska oraz tłumaczeń Błękitki, która mówiła po ludzku, aby Śnieżka, kotka Koko
Brak konsekwencji. Koko - to powinna być kura, a nie kotka.
Poza tym koko to nie kolooooor! {protest}Jak nie! To skrócony kokosowy.
Czyli była biała!
Kokosy są brązowe... -.-'
Ale wiórki kokosowe są białe!
Znaczy kura... wróć - kotka była łaciata: brązowo-biała.
Nie-ee! Była biała i miała brązową skorupkę![Perseusz] Potem zaczął naukę latania pod uważnym okiem Eweliny de Nocher, swojej instruktorki.
Instruktorka latania. No co, sama zaczęła fruwać w wieku sześciu lat. Ale mimo to kilka prób nauczenia latania innych ludzi spełzło na niczym. Na szczęście wszystko uszło jej na sucho, tylko ten gość, którego zepchnęła z za niskiego urwiska wytoczył jej proces...
[z Błękitką] zaprzyjaźnił się tuż po przybyciu do Doliny Zielonego Strumienia, jak nazywała swoje miejsce zamieszkania jego pani.{parsk}
Ja bym się nie chwaliła, że mój strumień od syfu aż zzieleniał...
Ja bym się nie chwaliła, że mój strumień od syfu aż zzieleniał...
Perseusz otrzymał Biały Order,
Rany borskie, znowu biały? A czemu nie hebanowy?(...) dalszą wypowiedź przerwał jej podwójny dźwięk srebrnego dzwonka zawieszonego w rogu.
AAAA, SREBRO! Uciekaj, dziewczyno!Gdy weszła do kuchni, zobaczyła ojca siedzącego z przy stole z “Prorokiem Codziennym” w ręce i grzebiącego widelcem w swoim jajku sadzonym.
Jak kurka XDDSWOIM?! O cholera!
(niemamskojarzeń)Cicho bądźcie, dobrze, że tylko w jednym... ;)
- Błękitka właśnie mi powiedziała, że znasz człowieka, który produkuje miotły.
Błękitka powinna zostać członkiem wywiadu.Im częściej pojawia się ta papuga, tym mniej podoba mi się mój kolor...
- A ty chcesz go poznać i dowiedzieć się, jak to się robi?
A co do robienia "tego" mają miot... O bogowie. {niemamskojarzeń,niemamskojarzeń!}Zależy, który koniec.
O kurde oO
A może po prostu pan miotłorób jest przystojny? A wy zaraz jakieś dziwne myśli macie...
Ale z miotłą?!
Poza tym ona ma jedenaście lat!
- Chyba zmysły cię zawodzą, ojcze - powiedziała Ewelina i oboje parsknęli śmiechem. Oczywiście tata wiedział, że córka nie chce go obrazić, tylko wprawić w dobry humor. Stara taktyka.
Oczywiście.AAAHAHAHAHA!... ha... ha... No co? A to nie mieliśmy się śmiać? oO
- A o co ogólnie chodziło [w tym śnie]?
- Byłam w drużynie quidditcha, wygraliśmy mecz, a ja grałam na Błyskawicy.
Oczywiście {błąd systemu}Musiała grać na miotle pięć razy szybszej od wszystkich istniejących, bo to była jedyna szansa, żeby ta pipa coś osiągnęła...
- No, a teraz idź się spakować - jutro jedziemy do szkoły.
W LIPCU?!A wakacje to gdzie?
Rodzice przekupili dyrektora, żeby uwolnił ich od niej dwa miesiące wcześniej. Musieli być bardzo zdesperowani XD
- Mamo, rusz się - powiedziała Ewelina do kobiety stojącej przy lustrze i malującej eye-linerem kreski nad rzęsami.
Bo przecież mogła wałkiem malować sinusoidy pod źrenicą -.-'i zszedł z nim na dół po krętych schodach.
A potem zjechał na górę po poręczy.Ewelina poszła za nim. Na końcu poczłapała mama.
Buty za duże o parę numerów plaskały nieprzyjemnie o podłogę....poczłapała jak kaczuszka.
Dziewczyna oparła się o metal
Już widzę, jak ona opiera się o to ciężkie brzmienie i growl wokalisty...Mama i tata wzięli wózek, zaprowadzili go na miejsce, po czym odjechali do domu.
Nawet się z córką nie pożegnali... co to za obyczaje?Radość, że wreszcie się jej pozbyli.
Analiza VI. Kai i Ren McGyverowie i bynajmniej-nie-fantastyczne międzyrasowe zabawy.
Frówali w nicosci
A potem spadli i rozmaślili się na ziemi. "Grawitacjo, jesteś bezwzględną suką!""O! Hej, a to co? Co to za rzecz, która znienacka zaczęła się do mnie bardzo szybko zbliżać?! Naprawdę bardzo szybko! Duża, płaska, okrągła, powinna mieć dużą i solidnie brzmiącą nazwę, jak na przykład... Ziemia! Właśnie tak! Bardzo dobra nazwa - Ziemia! Ciekawe, czy zaprzyjaźni się ze mną?"
Reszta, po nagłym mokrym i głuchym uderzeniu, była milczeniem."
az Kai rzekl do ren: "Pusto cos droga Ren, moze by tak stworzyc jakies zycie ?"
"Chodź, stara, poruchamy się, bo nie ma nic ciekawego w telewizji..."Ren na to odparla: "Dobrze a niech to bedzie inteligentne zycie, ktore bedzie nas czcilo".
To się chyba nazywa błędne założenie... Wiec Kai wzial sie do roboty, zmieszal wiatr z woda i magia.
Ej, a gra wstępna? Kurna, on jest lepszy niż McGyver...
Tak stworzyl dziwna istote szczupla, blada i z dlugimi szpicastymi uszami. Ren przygladajac sie odparla: "Hmm ciekawa istota. Jak ja nazwiemy ?". Na to Kai odparl: "Elf". Kai i Ren obserwowali owa istote i zauwazyli ze szybko sie rozwija. Ale nie podobalo sie Kai {Kaiowi} i Ren, ze Elf jest sam.
Ej, ja skądś znam tę historię!Spojrzał Kai na elfa i widział, że to było dobre.
"...i gdy spał, wyjął jedno z jego żeber, a miejsce to zapełnił ciałem"...
Kai rzekl do Ren: "Moja droga czyz nie powinnismy dac Elfowi partnera by mogl sie rozmnazac ?" Na to Ren odparla: "Masz racje dlatego uczynmy to" Wiec przystapili do tworzenia partnera dla elfa.
I od tej pory elfy wyglądają jak małe geje, a elfki - jako ich "partnerzy" - są płaskie i męskie. O, sorry - tam nic nie jest męskie.I od tej pory nie wiadomo, czy to elf jest elfką, czy elfka elfem.
Gdy ja ujzal {ujRZał!} Elf to od razu ja pokochal. Kai i Ren zaczeli obserwowac poczynania elfow i widzieli ze {to było dobre XD} ze zaczeli sie rozmnazac,
ZBOCZUCHY! XDDNo bo nie było nic w telewizji.
To taka prehistoryczna wersja "The Sims".
rozmnazac, rozwijac, szkolic sie w magii i czcic Kai i Ren. Elfy zaczeli nazywac Kai i Ren bogami.
I to wszystko jednocześnie?! Elfy zaczeli sie opiekowac ziemia i ja rozwijaly.
Oni tak wszystko zaczynali, a może by coś skończyli wreszcie?Dzieki elfom ziemia byla piekna, roslinnosci bylo w brud.
Przy czym - "brud", nie "bród".No po prostu syf tam był.
Widzac Kai i Ren, ze Elfy dobrze opiekuja sie ziemia postanowili stworzyc dla nich slug.
Postanowili stworzyć dla nich ślimaki.Żeby francuskie elfy też miały co jeść.
Ren dodala: "A ty czlowieku sluchaj elfa i wykonuj co karze".
I od tej pory człowiek z radością poddawał się biczowaniu i innym torturom.Kai i Ren przygladali sie temu wszystkiemu i sie radowali.
Sadyści!I widzieli, że to było dobre... bo blogasski pojawiły się dopiero eony później.
Czlowiek uzywszy swojego uroku zdobyl serce jednego z elfow plci zenskiej.
Spytał jej: "Wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia, maleńka, czy mam przejść jeszcze raz?" i już była jego.Ja nie mam pojęcia, co on w niej widzi...
Co ona w nim!
Po pewnym czasie zaczeli sie rozmnazac i tak powstal pol elf.
Długo się rozmnażali, ale wreszcie się udało - wyszedł półelf. Wcześniej powstał słoń, rosiczka i pudełko czekoladek.Nie ktorym {niektórym!} elfom to sie nie spodobalo i sie odlaczyli od elfow i zamieszkali w lesie.
I zostali leśnymi krasnoludami. A inni skrzyżowali się z końmi i tak powstały sylwańskie centaury.
Elfy wypowiedzieli ludzia wojne poniewaz uwazali, ze z chanbili ich rase.
Borze Brzuskowy i Święta Ortografio...Ja nie rozumiem...
To proste: jest chan i bili (się). Historia postępuje, mamy już "Ogniem i mieczem"!
Widzac to reszta elfow wygnala tych elfow, a ci elfi za wygnanie znienawidzili elfow i nazwali sie dark elfami.
Jeszcze nigdy nie widziałam tylu elfów w jednym zdaniu!Bo one zaczęły się rozmnażać w tempie trzeciej prędkości kosmicznej.
Dark elfy zaczeli sie szkolic w mrocznej magii. Widzac to czlowiek przyszedl na kolanach do dark elfow mowiac:"Witam was dark elfy czy moglibyscie nas nauczyc mrocznej magii bysmy mogli zalatwic elfy ?".
Ten klimat... ten sposób pisania stylizowany na biblijny... ten medievalowy język postaci...
Hey duuuude... Niduję załatwić elfy, soł ticznij mnie dark magii, olrajt?
Na to dark elf: "Chcesz zabic elfy powiadasz ?". Na to czlowiek "Tak elfy".
W tym świecie są elfy, dark elfy, half elfy, leśne elfy i tak elfy.I jeszcze te skrasnalone.
I ludzie, którzy wyglądają jak elfy.
I wściekły starzec z brodą i laską.
I sylwańskie centaury!
I "kula u nogi - ziemia".
Dark elf na to odparl: "Dobrze naucze cie mrocznej magii". I tak zaczeli Dark elfy szkolic ludzi w mrocznej magii.
Już wiemy, mówiłaś. Ja nie rozumiem tej aŁtoreczkowej potrzeby powtarzania cztery razy jednej rzeczy. One uważają Czytelników za debili czy może same sobie muszą tyle pisać, żeby nie zapomnieć?Może i uważają. W końcu ludzką tendencją jest przypisywanie innym swojego poziomu.
Widzac cale zajscie Half Elfy uciekly chowajac sie w lesie tam gdzie sa lesne elfy.
W ŻYCIU bym nie wpadła na to, że leśne elfy mogą być w lesie! Dziękuję ci, o wielka aŁtorko, że raczyłaś mnie o tym poinformować.Mogły być jeszcze polanowe.
A także Żwirki i Muchomorki.
Ej, a dlaczego leśne elfy nie nazywają się "Forest elfami"? To jawna dyskryminacja!
Czlowiek nauczywszy sie mrocznej magii zaczal tworzyc bron i zbroje magiczne. Po ukonczeniu prac
Patrz, patrz, patrz! Nareszcie coś skończyli!czlowiek ruszyl na elfy, a dark elfy obserwowaly ludzi. Walczyli elfy i ludzie zaciekle az malo zostalo ich,
Składnia przewraca się w grobie, Święta Gramatyka zawodzi w rozpaczy, a Yoda odprawia taniec zwycięstwa...dark elfy czekaja na odpowiednia pore zemsty,
Od kiedy zemsta ma swoje pory?Ma, drożne po peelingu.
A na kim oni się znowu będą mścić, bo się zgubiłam w całej tej elfiej papce?
{bierze łopatę celem wykopania Ith}
a ludzie rozprzestrzenily sie po calej ziemi i nastala era ludzi. Niestety z czasem czlowiek pozapominal czego nauczyly go dark elfy, ale za to stal sie przebieglejszy.
A co z tak elfami?Zostały wybite podczas walk z nie elfami.
"A ludzie rozprzestrzeniły się" - rozumiem, że wszyscy mężczyźni zginęli na wojnie?
A rozprzestrzeniły się poprzez podział mitotyczny.
----------------------------------
A tak z luźnych przemyśleń związanych z analizowanym wyżej blogasskiem, to bardzo interesującym zjawiskiem jest, iż w powyższym opku nie ma praktycznie żadnych znaków diakrytycznych języka polskiego, jeśli pominąć dwa "ą" w tytułach i "ó" w słowie "frówali", którym od dzisiaj będziemy dręczyć aŁtorkę, aż nie wbije sobie do łba, że "fruwali" pisze się przez "u" otwarte. Podobnie jak "ujrzał" pisze się przez er-zet.
Podobnie znaków diakrytycznych nie ma w żadnej innej notce, chyba że aŁtorka się zapomni i raz czy dwa wciśnie ten biedny, zapomniany Alt. Znaki diakrytyczne znajdujemy za to we wszystkich tekstach poza notką. Sprawdzaliśmy.
Moja droga, jak cię łapie wena twórcza, to nie ma czasu na Alt...
Co mnie fascynuje - to, że przy jednym komentarzu pod notką napisane jest: "Super ktoś lubi fantasy" i mi cały czas przed oczami pojawia się Łoś SuperKtoś z "Wiedźminem" w... kopycie.
Mi zaś nasunęło się stwierdzenie, że po Biblii Tysiąclecia, po Czarnej Biblii, po wszystkich mitologiach i legendach - to tutaj to nowatorska wersja stworzenia świata. Co nie znaczy, że najlepsza.
Co nie znaczy nawet, że dobra.
"Jeśli kogoś uraziliśmy - przepraszamy."
"Jeśli kogoś uraziliśmy - przepraszamy."
Analiza VII. "Niańka" z krzywym zgryzem, czyli jak kotu kazać bronić psa.
Siemanko !!
Jak się zapewne domyślacie chcę napisać opowiadanie od początku ( poraz kolejny xD).
Poraz? To ma coś wspólnego ze zrazem? Najpierw był zaraz, zraz, potem poraz, i niebawem zatłoczy nam się od wrazów, odrazów, podrazów i innych Pirogów...
Może to coś od porażenia?
Jasne. Czuję się "porazana" potęgą mózgową aŁtorki.
więc prosze o szczere komętarze i jakby się nie podobało to piszcie ^^
Oooo, to z rozkoszą. Ale... ale... ja nie umiem komętować...
Ale piszemy, Ith, piszemy. To najważniejsze.
Zjawiła się w parku tak jak kazał jej Kakashi ale żadnych wampirów nie było, już chciała schować broń gdy zatakowały ją 3 wampiry.
Liczba w sporym przybliżeniu, właściwie powinno być 3,42 wampira, ale Sakura nie była pewna, czy tego małego nietoperka, skaczącego jej po głowie, może do nich w pełni zaliczyć.Celowała prosto w głowę 3 celne strzały, ale nie traciła czujnośc.
Jedną głowę. Tak naprawdę to były wampiry syjamskie.Nagle pojawiło się ze 20 wampirów i ciągle przybywało. Chciała walczyć do końca ale traciła siły a ich było coraz więcej, wybiła już ponad setkę. Gdy opadała z sił pojawił się wampir,
Cóż za godna odnotowania zmiana! ale inny niż te z którymi walczyła.
Był Murzynem. Bardzo bladym, jak na wampira przystało, Murzynem.Był ładniejszy ubrany w garnitur a nie jakiś stary dres co tamte.
Rozumiem, że dresiarze mogą być przerażający i rozumiem, że na diecie alkoholowo-bezjedzeniowej mogą być bladzi i z podkrążonymi oczami, ale żeby od razu od wampirów wyzywać... Wampiry z którymi walczyła pouciekały, i zaczeły szeptać że on się nią zajmię.
Widok garnituru dla dresiarzy może być rzeczywiście porażający.Powoli podchodził do niej przeraziła się, już chciała wyciągać kolejny magazynek do broni kiedy nagle pojawił się tuż przed nią.
Zmaterializował jej się na nosie.Zaiste zaskakujące. A ja myślałam, że skoro podchodzi do niej, to pojawi się na wzgórzu paręset metrów na wschód.
Skamieniała nie wiedziała co ma robić.
Ów wampir tak naprawdę był Gorgoną.Bazyliszkiem XD
Skamieniała osoba chyba z reguły nie wie, co robić...
Uśmiechnął się do niej i powiedział
-Nic Ci nie zrobie- powiedział uspokajającym tonem, ale dziwnie zimnym.
Nic nie odpowiedziała tylko schowała broń. Czuła się dziwnie bezpieczna przy nim.
Lol. Mnie uśmiechający się na krwawo-kłowo wampir raczej odrzuca, ale co kto lubi...Spojrzała na niego zdziwiona, już otwierała usta aby coś powiedzieć ale brunet szybko jej przerwał
-Chodź odprowadzę Cie do domu musisz być zmeczona- powiedział zimnio.
To jakaś pipa nie wampir! A ona to pipa, a nie pogromczyni wampirów... Zimnio? A, to pewnie jakiś brat Chłodka...
Sakura nie wytrzymała i się spytała
-Jak masz na imię- spytała zaciekawiona.
- Czy ty mnie właśnie spytałaś, jak mam na imię?- Tak, i spytałam cię zaciekawiona.
- A jak bardzo zaciekawiona byłaś, pytając mnie jak mam na imię?
- Byłam bardzo zaciekawiona tym, jak masz na imię.
- Byłam tak zaciekawiona, że aż nie wytrzymałam...
-Sasuke- odparł zimno.
Kolejne pytanie z jej ust.
-Po co mnie uratowałeś przecież zabijam wampiry-zapytała.
- Czyżbyś znowu mnie zapytała?- Tak, zadałam ci pytanie...
- Zapytałaś mnie ustami? A czemu nie uchem?
-Musiałem- znów zimnym tonem.
- Miałem przymus ratowania osoby, która chce mnie zabić.Gdy weszła chciała coś powiedziec ale znów jej przerwano tym razem był to jej wujek.
-Sakuro poznaj proszę Sasuke Uchiha. Jak się domyśliłaś jest to wampir klasy "S" i będzie Cię chronił.
Ciekawe, po czym miała się domyślić? Po tym, że dresiarze zwiali na widok garnituru czy może po dziwnym natłoku liter "s" w jego imieniu?Nie, Shiro, inaczej. SAKURA miała się domyślić?!
Bez żadnych ale, a teraz masz pokazać Sasuke jego pokuj
Pokuj, podkuj, odkuj, wykuj. Zakuty łbie, ty.i to już.-powiedział szybko i wypędził Sakurę i jej niańkę ( sorry nie mogłam się powstrzymać xD. London).
A trzeba było... -;-'Kochamy przypisy aŁtorek. Przecież to takie normalne, że na "niańkę" pogromczyni wampirów wybiera się jakiegoś wampira.
poszła do łazienki i wzieła prysznic, po czym się przebrała w krótkie spodenki i bluzkę na ramiączkasz
Fidiasz, karwasz, czardasz, barabasz... Przepraszam, myślałam, że to jakiś konkurs.Mam nadzieję że notka się podoba ^^
Mi się podobają te dwa ptaszki. Są fascynujące.Aha i z góry sorry za błędy ale z ortografi jestem słaba xD
To widać, niestety.A Worda nie umiem zainstalować...
Sorry że nie pisałam ale nie mogłam ^^"
Niedowład mięśni poprzecznie prążkowanych kończyn górnych?AŁtorka tą emotką wyraża zapewne swój smutek, porównywalny z naszym.
Porównywalny?! Ith, naszego smutku nie da się z niczym porównać!
Dobra nie chciało mi się ;P
Mogło ci się nie zachciewać.Wiesz, nie cierpieliśmy przez ten czas...
W najbliższym czasie nie pojawi się notka bo jadę nad morze z dziadkami ( jak co roku xD ) na 2 tyg.^^
Podaj nam jeszcze współrzędne geograficzne, tak nam potrzebna ta wiedza... *w myślach: "...żeby wiedzieć, gdzie zorganizować nalot"*ok no to dedykacja dla tych co skomentowali moją 1 notkę ^^
A my, którzy ją czytaliśmy?!"Porzućcie wszelką nadzieję ci, którzy to czytacie..."
... Zdziwiona że ktoś przyszedł o tej porze no wkońcu była pierwsza w nocy,
No w końcu. {error} Za późno na wizytę towarzyską, za wcześnie na powrót z imprezy.
odpowiedziała tylko "prosze" i usiadła na łóżku i czekała kto wejdzie. Kakashi pomyślała i odrazu zaczeła rozmowę.
Kakashi pomyślała? Rany borskie, czy jakiś blogassek może się obejść bez transseksualizmu?Zaczęła rozmowę z odrazą. Nie dziwię się, jakbym ja zobaczyła ledwo obudzoną Sakurę, bez tapety, z rozczochraną czupryną - też bym nie była zbyt miła.
-Kakashi po co ma mnie chronić jakiś wampir który jest zimny nieczuły i nie można z nim porozmawiać !!!
To takie straszne! I w dodatku nie lubi różu!!!Mnie zaś dziwi, że według boChaterki chronić może tylko wampir, który jest cieplutki, czuły i rozmowny. Czyżby badania dowiodły, że tacy mają o ileś-tam procent większą efektywność?
Efektywność mają podobną, za to efektowność spada jak głupia.
- krzyczała rożowo-włosa
Znaczy, że była z jednej strony "rożowa", a z drugiej owłosiona czy może w kratkę albo w kropki?-Sakura spokojnie tak będzie tylko przez jakiś czas. Musisz się przyzwyczaić do jego obecności bo będzie chodził za tobą wszędzie,
A ze szczególnym upodobaniem do łazienki i przebieralni.Miał też spać w kojcu na podłodze, ale postawił veto i musieliśmy dać mu własny pokój.
a tak pozatym podoba ci się- Uśmiechnoł się zadziornie i wyszedł z pokoju Sakury.
Jeszcze przez jakiś czas potem wyciągał drzazgi spomiędzy zębów.obudził ją budzik.
Że się tak wyrażę, "mission accomplished". Budzik spełnił swoją powinność.Obudził ją budzik, a masło się zmaśliło. Chyba że budzik Sakury ma też funkcję kołysania jej do snu.
To pewnie taki stelaż, który się zawiesza nad łóżeczkiem niemowlęcia, z maskotkami i zabawkami...
weszła spowrotem do pokoju i wyszła z niego.
Erm... a po co?To stara sztuczka informatyków: jak coś nie działa, to trzeba wyłączyć i włączyć jeszcze raz...
Nie wypowiem się lepiej, co i komu tutaj według mnie nie działa {wymowne spojrzenie w stronę blogasska}
Mnie bardziej ciekawi ten spowrot i w jaki sposób używa się go do wchodzenia do pokoju.
Poszła do kuchni, był już tam Sasuke i jadł kanapkę z pomidorem. Sakura spojrzała na niego i się przywitała krótkim "Cześć" lecz on jej nie odpowiedział tylko spojrzał.
{parsk} Ona spojrzała na niego, a on tylko spojrzał. Fascynujące.Ona spojrzała na pomidora, a pomidor nie odpowiedział, tylko na nią spojrzał.
Ale sałata zamachała.schował ją z tyłu w spodnie ( wiecie o co kaman ?? no tak jak policjanci xD London).
Nie wiem, o co "kaman", ale wiem za to, o co chodzi.Swoją drogą każdy zdrowy na umyśle policjant wkłada broń do kabury i zapina, żeby nie wypadła. Tak, jak to napisałaś, robią tylko ci debile z kiepskich filmów, którym utrata pośladków w wyniku przypadkowego wystrzału widocznie nie przeszkadza.
Zszedł na duł
A potem zszedł do gury "spowrotem" do pokoju, do którego uprzednio wszedł i z którego wyszedł.
Nie, zjechał na gurę po poręczy XD
i czekał aż Sakura skończy jeść.
Jak wierny pies. Aczkolwiek od czasu do czasu trącał ją łapą, domagając się resztek.Gdy skończyła wyszli razem i kierowali się do liceum do którego uczęszczać będzie jeszcze rok.
...jeśli dobrze pójdzie. Ten wampirzy nauczyciel od matematyki dziwnie na nią patrzy, pewnie chce ją usadzić.Ty naprawdę sądzisz, że chciałby się męczyć z "naszą kochaną landryneczką" dłużej niż to konieczne?
przywitały się tak jak zawsze buziakiem w policzek.
Jednym, wielkim buziakiem w jeden, wielki policzek. -Nazywa się Uchiha Sasuke i jest moją niańką tzn. ochroniażem- powiedział z chytrym uśmiechem Sakura
O, transseksualizm dotyka także kobiet. {wyobraża sobie różowowłosą dziewczynę, odzywającą się znienacka grubym głosem kulturysty}{pada, "porazana" tą wizją}
"Ochroniarzem" mówi się przez er-zet...
Nie obyło się od komentarzy na temat Sasuke jaki jest boski,
...zwłaszcza kiedy wywołał burzę z piorunami i na ich oczach stworzył żabę.nagle obok nich przeszły szkolne pustaki popychając Sakure.
Popchnięta betonem, Sakura wpadła na ścianę - i to był jej błąd. Tam był więcej zÓych i mHrocHnyH pustaków.Szkolne pustaki znacząco różniły się od pustaków pozaszkolnych - pewnie były opatrzone odpowiednią pieczątką.
Gdyby nie Sasuke upadła by ten się tylko odwrócił
Aha, czyli Sasuke upadła, by ktoś płci męskiej mógł się tylko odwrócić? o.OA może, gdyby Sasuke nie upadła, to by się odwrócił, a że upadła, to się nie odwrócił?
i chciał wyciągnąć broń ale Sakura krzykneła
- Nie !!!!! -zdenerwowana krzykneła-
Powtarzasz się! -.-'Nie po raz pierwszy!
No bo ona lubiła krzyczeć... Swoją drogą jakiś nadpobudliwy ten ochroniarz, pewnie jak jej mucha będzie latać przy uchu, to wyciągnie kałasznikowa...
W ogóle czemu on wyciąga gnata, jak jest wampirem?
Bo ma... krzywy zgryz.
Nagle zadzwonił dzwonek na lekcje. Pomau
Nie wiem, co wolę: żeby tacy jak tu pisali "pomau" czy "ałuto"...korytarze zrobiły się puste
...bo rozeszła się wieść, że po szkole grasuje Mary Sue.Wszyscy się ewakuowali.
Weszli do klasy. Zaczeła się lekcja o częściach ciała.
Dowiedzieli się na przykład, że "paluszek i główka to szkolna wymówka".- A tu macie stopę...
- ŁAAAAAAŁ! *___*
Karin jak zwykle piszczała że złamała paznokcia bo się wywaliła. Kurenai kazała jej iść do pielęgniarki bo miała jej dość.
Fascynujące.Nic dodać, nic ująć.
Meczyk zakończył się remisem.
W takim razie proporcje drużyn musiały być nieźle zachwiane; żeby dziewczyny mogły wygrać przeciwko chłopakom w PIŁKĘ NOŻNĄ, to albo musiały należeć do krajowej reprezentacji, albo musiało ich być ze trzy razy więcej.Albo po prostu to pizdy, nie chłopaki.
Zadzwonił dzwonek na przerwe i wszyscy poszli do przebieralni. Dziewczyny poszły wziąść prysznic tylko Karin i jej pustaki zostały.
Wielka Karin i jej Armia Pustaków. Rośnie w siłę z każdym powalonym budynkiem.Gdy wyszły tylko Sakura jeszcze została
Nie dziwota, jakoś zawsze wszystkie bodźce docierały do niej dziwnie późno. Nie warto wspominać, co myślały o niej jej psiapsióły.Musiała robić wszystko na osobności, żeby nie "porazać" innych swoją marysuewatością.
-Sakura pospiesz sie za chwile przyjdą tu chłopaki wiesz przecież że ich prysznic jest w remącie- krzyczała Ino
Ktoś namącił i prysznic w remącie ^^Jaaasne. Oni tam pewnie przychodzili bez względu na stan prysznica, tylko dziewczyny nie zawsze wiedziały ;)
Mnie fascynuje sam prysznic. Mieli jeden, zbiorowy? Ta szkoła propaguje jakieś dziwne wartości, bynajmniej nie chrześcijańskie i nie buddyjskie.
-Idźcie bezemnie ja i tak idę jeszcze na trening- odpowiedziała pod prysznicem
-Ok jak chcesz my już idziemy. pa !!- porzegnała się i wyszła.
Wciąż czytam "porzygała"... {zaczyna się o siebie poważnie martwić}- Paa !! -odpowiedziała zakręcając kran. Wyszła z prysznica
Powoli, flegmatycznie wykapała ze słuchawki i zintegrowała się molekularnie na posadzce.podeszła do swojej szafki i zaczeła się ubierać brakowało tylko stanika i bluzki przestraszona że chłopaki juz wchodzą zakryła się ręcznikiem. Pierwszy wszedł Sasuke ze zdziwnienia opadł jej ręcznik pokazując mu swoje piersi.
{kwiiiiiiik} Ręcznik pokazał mu swoje piersi?!Ręcznik tak się zdziwił, że aż... opadł ^.^
Lekko speszony odwrócił się, podał jej stanik i bluzkę którą miała Karin.
Zabrał Karin jej bluzkę? Jak mógł! I teraz wiatr będzie świstał w jej pustakowych otworach... XD Bluzkę zabrał Karin, a stanik zdjął ze swoich własnych... znaczy, z kieszeni wyjął, zawsze nosił zapasowy ^^
- Ubierz się- powiedział to zimniym głosem.
Rany borskie, JAK ona wyglądała półnago, że ten odwracał wzrok i mówił do niej w ten sposób?! Wolę sobie nie wyobrażać, nie chcę mieć koszmarów... W drzwiach mineła się z chłopakami,
Wyminęła Sasuke, minęła się z chłopakami... a z rozumem to się przypadkiem nie minęła? -.-'odetchneła z ulgą że poczekali.
Już widzę, jak banda siedemnastolatków grzecznie czeka przez drzwiami szatni, za którymi znajduje się co najmniej półnaga dziewczyna... -.-' (sam jest siedemnastolatkiem i wie lepiej)Gdy wyszli ze szkoły była między nimi nezręczna cisza, a może tylko ona tak czyła.
Nie ma to jak odczuwanie dźwięków...Ona nie odczuwała, ona "czyła". Osobiście nie umiem "czyłać", widocznie jest to czynność wynaleziona i używana tylko przez boChaterkę.
Wkońcu się przełamała i sięzapytała
- Dlaczego nic nie mówisz??- spytała chcąc rozpocząć jakąć rozmowe.
Oryginalny sposób rozpoczęcia rozmowy, pewnie znajdą dzięki temu wiele ciekawych tematów.
-A co mam mówić ?? że powinnaś uwarzać,
Że co powinna?! Człowieku, ona nawet kanapek nie potrafi sobie sama zrobić, a ty jej gotować każesz?!że mogłaś się ośmieszyć, że... a nieważne- powiedział z żalem
Z żalem. Sasuke? Z ŻALEM?!Na treningu Sakura dała z siebie wszystko. Była godzina osiemnasta wracała z Sasuke do domu.
A biedną Sakurę zostawili...W połowie drogi Sakura nie miała już siły i usiadła na ławce, wampir usiadł kołoniej
- Juto zawieźesz mnie samochodem do szkoły
A juta to nie jest przypadkiem taka roślinka, z której się robi worki?Jeśli Sakura postrzega Sasuke tylko jako jego "worek", to ja już wiem, jak to opko się zakończy {ziew}
Zeszłą na dół {w poprzednim rozdziale piętro niżej to był jeszcze "duł". Ponjedziaukowy, najwyraźniej XD} *ewoluował, wyhodował sobie kreseczkę* i zaczeła robić sobie kanapki ale nie skończyła bo Tsunade weszła do kuchni i podeszła do Sakury
Widocznie Sakura jest tak upośledzona, że nie potrafi sobie nawet kanapek zrobić (ale najważniejsze, że próbowała...) i Tsunade musi powstrzymywać ją od zniszczenia i domu, i siebie...
No bo ona nie potrafi się skupić na dwóch rzeczach jednocześnie. I wszystko jasne, wcześniej musiała poczekać, aż Sasuke zje, bo nie umiała jednocześnie jeść i na niego patrzeć xD
Gdy Tsunade zrobiła i podała jej kanapki zaczeła je konsumować.
Tsunade podała Sakurze kanapki i od razu zaczęła je jeść. Czy skończyła - pozostaje niewiadome.Sakura tylko kiwneła głową i wypiła duszkiem herbate.
Duszkiem?! Herbatę zrobioną góra minutę temu?! Dziołcha ma twardy przełyk.Wprawiony *porn mind*
sorry za błędy no to komentujcie papapa :***
Nie nas przepraszaj, tylko Świętą Ortografię.Nas też, my to czytamy.
Analiza VIII. "Niańka" z krzywym zgryzem (...) cz. 2
Sorki że nie pisałam ale nie miałam weny ogólnie chciałam usunąć bloga ^^" bo jest demny i głupi.
Szokująca wręcz mądrość myśli płynie z tego fragmentu...To jest jedna z bardzo niewielu chwil, kiedy zgodzę się z aŁtorką.
Cóż, zauważyła przynajmniej problem, szkoda, że prawidłowa reakcja poszła w krzaki.
No to zapraszam do czytania i szczerej opini pozdro
Pochwa.... Rano gdy Sakura się obudziła, wstała i poszła do łazienki.
Najważniejsze, że napisała, że wstała, bo oczywiście można pójść do łazienki, wcześniej nie wstawszy. Ale wyobraźcie sobie tego efekty!-Cześć- odpowiedział zimno [Sasuke] i ruszył do kuchni na śniadanie.
Nawet Sasuke się oberwało... T.TSakura tylko wzruszyła ramionami i poszła za Sasuke do kuchni. Usiadła i czekała aż Tsunade poda śniadanie.
Tsunade to ich matka czy kelnerka? -.-'Może niech ją jeszcze pokarmi? "Leeeeci samolooocik! A teraz za tatusia!"
W tym czasie w jakimś nieznanym nikomu starym zamku odbywa się narada wampirzej "rodziny" Akatsuki.
Byli pewnie swoimi "braćmi", "ojcami", "wujami" i "dziadkami". I jedną "córką".Bo to mafia była! [eureka]
A wracając do Sakury i Sasuke. Właśnie skończyli śniadanie i kierowali się do garażu. Mieli do wyboru :
Ferrari 2009
SLR Roadster
Ferrari Aurea
Ferrari dino concept 4 lg
Porsche boxter S
Hummer
Toyota Ft Hs
Coś duży mają ten garaż...
A GDZIE MOJE SEICENTO?!- Jedziemy Hummer'em (czyt. Hammer'em London)
{szuka "London" w słowie "Hummer"} Ymm... Model z kierownicą po prawej?
OMG (czyt. oł em dżi)
- krzykneła zła.
-Nie, bo twój wuja nim jedzie - powiedział znudzony.
-tak!!
-Nie =.="
-Tak !!!!! @#$%$#@$@#$@#%!$^*&%@ <--- przekleństwa.
{Ómarła}
- Tak!!!!! Małpa, kratka, dolar, procent, dolar, kratka, małpa, dolar, małpa, kratka, dolar, małpa, kratka, procent, wykrzyknik, dolar, ptaszek, gwiazdka, et, procent, małpa - przeklęła.
"Hi-ho! Hi-ho!" - jak koń.
Na wychowaniu fizycznym był bieg przełajowy na czas. Biegli parami. Najszybsza była Sakura
No a jakżesz by inaczej -.-'
"Biegli parami. Najszybsza była Sakura." Sakura to para?
Jej ego się rozmnożyło {kwik}
*muzyka z Atomówek* Bujka, Bajka i Brawurka!
Też bym "pisła", jakbym "zaóważyła". To musi być traumatyczne przeżycie.
Krzyczała? Długo krzyczała? Jak na przykład: "tej farbowanej dziwceeeeeeeeeeeeeeee!"?
Była tylko zdziwiona i tylko krzyknęła. Kiedy niósł ją jej TrÓ Loff, nie było miejsca na strach, radość ani szepty.
Sasuke wrzucił ją do wody, a następnie Sakura zdziwiła się, gdzie ją niesie. A potem krzyknęła: "bul, bul, bul, bul..."
No już, szeregowy, nie będę się więcej powtarzać! I na baczność stój, jak do dowódcy się zwracasz! Sto pompek za nieposłuszeństwo!
O, znowu odraza. Czyżby dochodzące z kuchni zapachy bynajmniej nie były apetyczne?
Wiecie, włosy na papiloty, zgniłozielona maseczka na twarzy - "hmm, ładnie wyglądasz". Już wiem, czemu nietoperze zwie się ślepymi.
Rumieniec ten zaś sięgał już łokci.
Ależ Itaś, no nie rozklejaj mi się tu! Może ona była po prostu bardzo zmęczona? To niemożliwe, żebyś tak źle całował. No Itaś, proszę cię przestań, już mi zamoczyłeś pół koszulki!
Sprawdzałeś? XD
Ciesz się, że nie "spojszał" -.-'
A to chrapanie to tylko dla niepoznaki było!
*zaciąga a'la Kargul* A no bo Sakura to taki wsiok pospolity, no!
"Posunęła się" byłoby bardziej sugestywne.
...
Dobra, wiem, gdzie chciał poczuć jej ciężar. {porn mind}
Rany... jeszcze się z nią nie przespał, a ona już ciężarna...
Linijkę wcześniej ją przytulił, teraz ją przytulił, ciekawe, co zrobi za chwilę...?
Końskiego ogona.
Który nie jest już tak słowny jak Kakashi. Napisał, że nie chce mu się opisywać stroju, po czym... opisał strój.
Mnie bardziej ciekawi, której jednej czwartej spodni brakuje. {porn mind}
I te adidasy marki bluzka na naramkach...
...
Przepraszam.
Copperfield byłby dumny XD
"A im bardziej Puchatek zaglądał do środka, tym bardziej Prosiaczka tam nie było."
Obruciał się (co się zrobił? oO) i zobaczyła Sasuke, uśmiechneła się i pocałowała go. Oddał pocałunek, po czym sam zaczął ją całować namiętnie i zmysłowo jak jeszcze żadnej dziewczyny. Oddawała pocałunki z tą samą pasją co on, nagle przestała i zaczęła go atakować.
Co ona ma do tego oddawania?
Nie wiem, ale ja zaraz "oddam" obiad...
"Jak jeszcze żadnej dziewczyny" - no tak, zazwyczaj je jadł, ale ta pewnie była wyjątkowo niesmaczna.
Po twojej nieudanej próbie - nie podejmę się komentarza...
- Dobra - jęknęła Sakura. - Jutro ty wybierasz samochód.
?!
Nie znasz tego? //śpiewa//
"Raduje się serce, raduje się dusza,
Że Pierwsza Kadrowa na wojenkę rusza!
Oj, da, oj, dadana, kompanio kochana"... Już milknę.
??!!
Bolą mnie zęby od tej słodyczy. Ma ktoś ogórka kiszonego?
Nie, ale ja mam czosnek i osikowy kołek - jak myślisz, wystarczy? x3
...
Proszę...?
Zboczuchy! ^^
A biegi zmieniał za pomocą, ekhm, trzeciej ręki?
Jeśli chodzi o Sasuke, to chyba szczeka...
No bo - jakimż PACANEM trzeba być, żeby mówić podczas jedzenia.
A mamusia nie mówiła, że "jak pies je, to nie szczeka"?
Tym czasem Sasuke wszedł do gabnetu wujka Sakury.
Pod biurko go, pod biurko! {porn mind}
...i pomyślała: "Boże, znowu ta cipa -.-'"
"Przewiduje się ulewne deszcze na twarzy Lily Evans aż do końca tygodnia, następnie parę dni słonecznych i nagłe załamanie pogody w niezwykle silną śnieżycę - temperatury mogą sięgać nawet minus dwudziestu stopni."
- TO TO MÓWI?! Cały czas myślałem, że to twój kufer, Remusie.
Jak ja miałam 11 lat, to chłopaków biłam i łaziłam z nimi po drzewach. Nikt się na nikogo nie gapił jak na zjawisko nie z tego świata. Ach, ta wczorajsza młodzież...
A ta jutrzejsza już się nawet nie będzie gapić...
Równie dobrze mógłbym uznać, że mucha krążąca pod sufitem każe mi iść do łazienki.
Czy to coś w stylu: "Wielki Sufit każe mi iść do łazienki" lub "Oko Saurona was obserwuje"?
*zbyt zajęta waleniem głową w biurko, żeby odpisać*
Czy sowy gruchają? Ej, może to gołąb?
A rysy też były z drewna?
Z przodu deska, z tyłu deska - mrau, synonim seksu!
Albo, przy odrobinie szczęścia, centaurowi z niej.
Wannę od razu...
(Do wanny to tylko kisiel XD)
Dziwne, że zaczęła jeść po nałożeniu sobie owsianki.
Dziwne by było, gdyby zaczęła jeść przed! Wyobrażasz to sobie? A wyobrażasz sobie miny współbiesiadników?
Jak już chciała zrobić wrażenie, to mogła przejść po stole xD
Może chodziło o Holmesa? Ale z drugiej strony skąd Sherlock w Hogwarcie? oO
"Sherlock Holmes i tajemnica hebanowego orła" XDD
Te przedszkolne miłości tak łatwo łamią serca.
Rodzice nie przysłali prezentu, przyjaciółka zapomniała, tortu nie było, chłopaka spławiła - nie ma co, urodziny idealne!
Lekko się kłaniając?! Na kolana przed Mary Sue, plebsie!
Bo to była Zła-i-Mroczna-Mąka-Zagłady, którą nauczyciele posypywali nieposłusznych lub głupich uczniów. Na Ewelinę potrzebowali, jak podejrzewam, kilku paczek.
W sumie to mógł być ten, którego niechcący przywołała w dzieciństwie...
Ja tam słyszę F-16...
Rozerwała opakowanie i w środku ujrzała białą zgrabną karteczkę. Jej treść była następująca: "A chuja. Buahahahahahahaah. Ith."
[Syriusz i Ewelina wracają wreszcie do wieży Gryffindoru]
- Gdzie wyście byli, do jasnej cholery?! - pieklił się James w pokoju wspólnym
- W tym, no... schowku na miotły, tym po drodze. I, ten... nie mogę powiedzieć, po co.
Z szafki nocnej zachęcająco wystawały pluszowe różowe kajdanki.
- Gdyby to jeszcze była miotełka do kurzu...
Jeden z nich poprosił mnie nawet o chodzenie, ale pewnie pamiętacie, moje zwierzaczki i ty, Mamo, jak ostatnio bardzo się zawiodłam
Nieprędko zapomnę o tym, że mój poprzedni chłopak zabrał mi grabki i wszelki słuch po nim zaginął.
i powiedziałam mu, że muszę go lepiej poznać. Opowiem Wam o nich, gdy przyjadę na wakacje.
Tyle czasu?! Przecież ci matka umrze z ciekawości!
Teraz nie mogę długo pisać, obiecałam chłopcom, że szybko wrócę.
To, że przerwała w połowie taniec na quasi-rurze, postanowiła dyskretnie pominąć.
A co by się stało, gdyby zaadresowała go niedokładnie? Swoją drogą, czemu oni adresują te listy, przecież sowy i tak nie umieją czytać.
A jakby próbował czytać, to wydrap mu oczy. I tak nie wiadomo, czy to naprawdę mój ojciec.
- Nie.
- A ona się ze mną prześpi?
- Z rozkoszą.
Wystrzelił ze złości?! xDDD *kwik po stokroć*
Czy ona ma jakiś kompleks wzrostu, że tak reaguje? Druga opcja to to, że jest walniętą, niezrównoważoną kretynką. Albo i to, i to...
"Bo z kobietami nigdy nie wie, oj nie wie się, czy dobrze jest, czy może jest, może jest już źle!"
Następnym razem zacznie od "Cześć, gruba krowo".
On pewnie nawet nie zauważył. Przy wielkości piersi pierwszoklasistki...
Dlatego trzymali uparcie - czekali, aż coś urośnie.
Najbardziej zaniepokoił mnie ten sapiący Remus.
- Cholera! - warknął, po czym poszedł po wiadro wody i panią Norris.
(leży i kwiczy)
//Ómiera//
Mogła mu wyciąć "2" z papieru. To jest krótki numerek...
Ith milczała. Było jasne, że Snape chciał zgwałcić Ewelinę i tego właśnie się spodziewała.
NIE ZROBIŁ! Zamierzał jeno. I nie wiadomo, czy w ogóle by wiedział, jak.
Zdziwiona Sakura udała obrażoną i patrzyła jak wuja wyjeżdża samochodem do pracy. Nagle się zatrzymał i krzyknął
K*wa wuja - to jest Laskowika! AŁtorka jest chyba z Pyrlandii.- pospieszcie się bo jest już puźno i spuźnicie się.
Zdaje mi się, że aŁtorka ma ówstręt.Pierwsza lekcja mineła im bardzo szybko, Naruto jak zwykle robił z siebie młotka a Hinata tylko hihotała
Co robiła?! "Hi-ho! Hi-ho!" - jak koń.
Na wychowaniu fizycznym był bieg przełajowy na czas. Biegli parami. Najszybsza była Sakura
No a jakżesz by inaczej -.-'
"Biegli parami. Najszybsza była Sakura." Sakura to para?
Jej ego się rozmnożyło {kwik}
po niej Hinata potem Temari Ino TenTen a na końcu z jedynką w dziennku Karin.
Karin biegła z PAŁĄ?!...Z nią to była masakra, biegła na prostej zbliżała się do przeszkody już miała przeskoczyć gdy zachaczyła ręką.
- Za-cha, cha, cha-czyła ręką - "zahihotała" Shiro.Sakura uderzyła ją z "liścia" w twarz.
I poprawiła "gałązką".Karin chciała jej oddać ale Ino podłożyła jej nogę. Zaczeła się bujka,
Która później przerodziła się w krwawy buj.*muzyka z Atomówek* Bujka, Bajka i Brawurka!
cios za ciosem karin miała rozwalony nos w przeciętą wargę,
"Nos (przechodził) w przeciętą wargę." Nieźle jej facjatę przefasowały, straciła wszystkie kąty XD- Prosze pomóż...- nie dokończyła bo zaóważyła Naruto bez bokserek, zawstydzona tylko pisła i szybko wyszła.
Pisła, zwisła, skisła.Też bym "pisła", jakbym "zaóważyła". To musi być traumatyczne przeżycie.
Gdy tam weszli słyszeli jak dziewczyny krzyczą żeby przestały, potem zaóważyli Sakure okładającą Karin pięściami.
...i zaczęli im kibicować. Pierwsze prawo facetów mówi, że należy z zachwytem w oczach obserwować walczące kobiety :D Sasuke szybko podbiegł do Sakury i chwycił ją w pasie i podniósł. Ta zdenerwowana żucała się i krzyczała.
- Puszczaj mie Uchiha !!! dowale tej farbowanej dziwce-krzyczała.
Szkoda, że podbiegł szybko. Musiałby fajnie wyglądać, biegnąc w trybie slow motion :DKrzyczała? Długo krzyczała? Jak na przykład: "tej farbowanej dziwceeeeeeeeeeeeeeee!"?
Sasuke zdziwiony jej zachowaniem i słownictwem poszedł do basenu który był w szkole i wrzucił ją do chłodnej wody.
O ja.Ta tylko zdziwiona gdzie ją niesie tylko krzykneła nie, ale już było zapuźno bo była już w wodzie.
Cóż za dramaturgia... {ziew}Była tylko zdziwiona i tylko krzyknęła. Kiedy niósł ją jej TrÓ Loff, nie było miejsca na strach, radość ani szepty.
Sasuke wrzucił ją do wody, a następnie Sakura zdziwiła się, gdzie ją niesie. A potem krzyknęła: "bul, bul, bul, bul..."
i prosze wyjść z basenu - krzykneła- Sakura proszę o raport, no dalej mów !!-wydzierała się na Sakure.
W życiu bym nie wpadła na to, że dyrektorka krzycząc "Sakura" może zwracać się do Sakury -.-'No już, szeregowy, nie będę się więcej powtarzać! I na baczność stój, jak do dowódcy się zwracasz! Sto pompek za nieposłuszeństwo!
Jak dojechali poszli odrazu do kuchni na obiado-kolację.
Posiłek trwał tak długo, że zaczynał się obiadem, a kończył kolacją.O, znowu odraza. Czyżby dochodzące z kuchni zapachy bynajmniej nie były apetyczne?
-Ładnie wyglądasz- powiedział uwodzicielskim głosem
Była w piżamie -.-'Wiecie, włosy na papiloty, zgniłozielona maseczka na twarzy - "hmm, ładnie wyglądasz". Już wiem, czemu nietoperze zwie się ślepymi.
Sakura nie wiedziała co powiedzieć więc oblała się jeszcze większym rumieńcem.
Długo myślała nad odpowiedzią, ale że nic nie wymyśliła, to postanowiła oblać się rumieńcem.Rumieniec ten zaś sięgał już łokci.
Podszedł z ną do łóżka i położył ją i pocałował na koniec w czoło. Sakura już zasneła, a Sasuke zamienił się w Itachi'ego.
Ślina Itachiego jest najwyraźniej przepełniona środkiem usypiającym. Który absorbuje się przez skórę na czole. Lol.Ależ Itaś, no nie rozklejaj mi się tu! Może ona była po prostu bardzo zmęczona? To niemożliwe, żebyś tak źle całował. No Itaś, proszę cię przestań, już mi zamoczyłeś pół koszulki!
-Co tu robisz morderco- wrzasnął na brata.
- Jak to co przyszłęm {mdleje} odwiedzić mojego braciszka i jego ukochaną. Muszę przyznać że całuję świetnie- zaśmiał się szyderczo.Sprawdzałeś? XD
-Pocałował mnie- wypaliła Sakura bez namysłu. spojrzała na niego, on zaskoczony dziwnie się na nią spojrzał
Znowu?! Co to ma być, spojrzenie zagłady czy ka cholera?Ciesz się, że nie "spojszał" -.-'
Pierwsza w nocy Sasuke wymknął się z pokoju i poszedł do Sakury.
W kamikadze się bawi? Masochistę?Podszedł do jej łużka,
...i popókał je w ramę -.-'Zdziwił się kiedy oddała pocałunek, myślał że śpi.
Oddała? Z kieszeni wyjęła czy co?A to chrapanie to tylko dla niepoznaki było!
Sakura zarzuciła mu ręcę na szyję i dalej go całowała z pasją.
Ręca?*zaciąga a'la Kargul* A no bo Sakura to taki wsiok pospolity, no!
Chciał już iść ale Sakura chwyciła go za rękę
-Prosze zostań ze mną- powiedziała i odsuneła się.
To tak jakby powiedzieć: "Przeleć mnie" i ułożyć się do snu."Posunęła się" byłoby bardziej sugestywne.
Sasuke położył się obok niej i ją przytulił, po chwili poczuł lekki ciężarna swojej klatce piersiowej .
Leży facet na plecach i przytula babę - niby gdzie on chciał poczuć jej ciężar, jak nie na klatce piersiowej?...
Dobra, wiem, gdzie chciał poczuć jej ciężar. {porn mind}
Rany... jeszcze się z nią nie przespał, a ona już ciężarna...
Spojrzał na sakurę i przytulił ją do siebie i tak zasneli. Następnego dnia Sakura obudziła się sama. Pomyślała że to sen, to co wydarzyło się wczoraj.
Po dziewięciu miesiącach została zmuszona do zmiany zdania.Linijkę wcześniej ją przytulił, teraz ją przytulił, ciekawe, co zrobi za chwilę...?
Poszła do łazienki i wykonała poranne czynności ubrała się sportowo ( niechce mi się opisywać jej stroju po prostu 3/4 spodnie adidasy bluzka na naramkach i uczesanie w koński ogon).
A gdzie "London"?! I skąd ja mam wiedzieć, czyj był ten dopisek?!Końskiego ogona.
Który nie jest już tak słowny jak Kakashi. Napisał, że nie chce mu się opisywać stroju, po czym... opisał strój.
Mnie bardziej ciekawi, której jednej czwartej spodni brakuje. {porn mind}
I te adidasy marki bluzka na naramkach...
Wyszła z pokoju i poszła na śniadanie.
(nie chce mi się tego komentować, po prostu "JEST!! Poszła na śniadanie!" koński ogon) :DKakashi pojechał do pracy a Sasuke z Sakurą zostali sami w kuchni.
I BĘDZIE SEKS!...
Przepraszam.
-Sakura nie chce o tym gadać poprostu stało się możesz na mnie nawrzeszczeć jeśli t.....- nie dokończyło
Transseksualizm to już przeżytek, teraz w modzie jest uprzedmiotowianie się.Dedykuję tę notkę wszystkim moim czytelnikom i tym co mnie obrażają też ;P pozdro :***
JAAA! Mamy dedykację, dedykację! I to PODWÓJNĄ! XD Sakura broniła się i unikała ciosów.
No tak, gdyby broniła ciosów i unikała siebie - to rzeczywiście brzmiałoby trochę głupio.Podniosła się i zaczeła atakować Sasuke ten uśmiechnął się chytrze i zniknął. Sakura szukała go ale nigdzie go nie było,
No łał, przecież zniknął -.-'Copperfield byłby dumny XD
"A im bardziej Puchatek zaglądał do środka, tym bardziej Prosiaczka tam nie było."
Obruciał się (co się zrobił? oO) i zobaczyła Sasuke, uśmiechneła się i pocałowała go. Oddał pocałunek, po czym sam zaczął ją całować namiętnie i zmysłowo jak jeszcze żadnej dziewczyny. Oddawała pocałunki z tą samą pasją co on, nagle przestała i zaczęła go atakować.
Co ona ma do tego oddawania?
Nie wiem, ale ja zaraz "oddam" obiad...
"Jak jeszcze żadnej dziewczyny" - no tak, zazwyczaj je jadł, ale ta pewnie była wyjątkowo niesmaczna.
Zdziwiony uśmiechnął się i unikał jej ciosów. Chwycił ją w pasie i przewrucił na matę. Usiadł na niej okrakiem trzymając jej ręce nad głową.
"Usiadł okrakiem", jak na koniu. Zaczynam się poważnie martwić, aczkolwiek wciąż mam nadzieję, że on ćwiczył na zwierzaku i... nie, to się zrobiło obrzydliwe {fail}Po twojej nieudanej próbie - nie podejmę się komentarza...
-I co, wygrałem i chcę nagrodę - powiedział zbliżając swoje usta do ust Sakury.
"Ale... ona nie ma wackaa..."- Dobra - jęknęła Sakura. - Jutro ty wybierasz samochód.
Ta nie opierała się bo sama tego chciała, całowali się długo i zmysłowo. Gdy przerwali Sakura uśmiechneła się i przytuliła do Sasuke.
Rany, jak dobrze, że przerwali... "Raduje się (me) serce".?!
Nie znasz tego? //śpiewa//
"Raduje się serce, raduje się dusza,
Że Pierwsza Kadrowa na wojenkę rusza!
Oj, da, oj, dadana, kompanio kochana"... Już milknę.
??!!
Bolą mnie zęby od tej słodyczy. Ma ktoś ogórka kiszonego?
Nie, ale ja mam czosnek i osikowy kołek - jak myślisz, wystarczy? x3
-Taka nagroda ci wystarczy ??- zapytała z uśmieszkiem.
TAK! Powiedz "tak"!...
Proszę...?
(...) poszli do szatni.
Jednej?!Zboczuchy! ^^
Weszli i pojechali do domu, w drodzę Sasuke trzymał ręke Sakury.
Ja nie panimaju... Czy panienka aŁtorka mogłaby łaskawie wyjaśnić, jakimi zasadami jakiegokolwiek języka się kieruje, stawiając znaki diakrytyczne? Bo polskimi na pewno nie... oOA biegi zmieniał za pomocą, ekhm, trzeciej ręki?
Dojechali w dwadzieścia minut. Wysiedli i udali się do domu w którym czeka na nich pyszna kolacja.
Czeka aż do dzisiaj.Jeśli chodzi o Sasuke, to chyba szczeka...
-O cześć dzieciaki jak tam w szkole ??- zapytał połykając kawałek kanapki.
Po czym zrobił: "Ghaaaaa! Gh, gh, gh! Bleeeeh..." No bo - jakimż PACANEM trzeba być, żeby mówić podczas jedzenia.
A mamusia nie mówiła, że "jak pies je, to nie szczeka"?
Tym czasem Sasuke wszedł do gabnetu wujka Sakury.
Sasuke spuścił spodnie.
- Oto, panie, przynoszę ci te dwa nagie miecze... Pod biurko go, pod biurko! {porn mind}
czekam na waszę komcie ;P
Nie dam ci komórki!Analiza IX. "Ten wilk we mnie wszedł!" (...) cz. 2
Lily! Hej, Lily! - wołała Ewelina, przepychając się do przodu. Rudowłosa dziewczyna odwróciła się. ...i pomyślała: "Boże, znowu ta cipa -.-'"
Dla żartu mówiły na siebie per Afrodyta i Atena Sowiooka.
Znaczy, jedna wyszła z piany powstałej z odciętego penisa, a druga wyskoczyła z głowy ojca w pełnym rynsztunku? Hardkor xD- Gdzieś ty była? - zapytała Ewelina.
- Z Jamesem pod peleryną-niewidką :D- Chyba ze cztery razy do ciebie zaglądałam i cię nie zastałam.
Lily Evans zachmurzyła się.
Następnie jej oblicze zalało się wodą i wyprodukowało parę wyładowań elektrycznych."Przewiduje się ulewne deszcze na twarzy Lily Evans aż do końca tygodnia, następnie parę dni słonecznych i nagłe załamanie pogody w niezwykle silną śnieżycę - temperatury mogą sięgać nawet minus dwudziestu stopni."
- Naprawdę, chłopaki, jest bardzo małe prawdopodobieństwo, że trafimy wszyscy czterej do Gryffindoru. Remus pewnie wyląduje w Ravenclawie, a Peter w Hufflepuffie. Syriuszowi przypadnie Slytherin, a ja nie chcę iść do Gryffindoru bez was.
Powiedz to Tiarze Przydziału.Tę krótką przemowę zaserwował swoim przyjaciołom James Potter w jednym z przedziałów ekspresu Londyn - Hogwart.
Podał na tacy z przystawką z nieudolnej deklamacji i deserem z ludowej piosnki.- Święta racja - stwierdził Syriusz Black, o hebanowych włosach i takiż oczach,
Syriusz powinien zaprzyjaźnić się z Perseuszem, pasują do siebie.- I co z tego wynika? - zapytał James.
- Że mamy w nosie gdzie trafimy - powiedział Peter Pettigrew, niski pulchny blondynek. - Ważne, żeby... co? - dodał, patrząc to na Jamesa, to na Syriusza. Obaj mieli lekko otwarte usta i wytrzeszczali oczy
- Łaaał, Peter, ty mówisz! I to jeszcze tak brzydko!- TO TO MÓWI?! Cały czas myślałem, że to twój kufer, Remusie.
Gdy Peter podążył za wzrokiem kolegów, obie znikły z pola widzenia. Pierwszy ocknął się James.
Widok dziewczyn uderza po oczach i pozbawia przytomności. Wolę nie wiedzieć.Jak ja miałam 11 lat, to chłopaków biłam i łaziłam z nimi po drzewach. Nikt się na nikogo nie gapił jak na zjawisko nie z tego świata. Ach, ta wczorajsza młodzież...
A ta jutrzejsza już się nawet nie będzie gapić...
Remus najwidoczniej nic nie zauważył, mimo iż James siedział mu przed nosem. Patrzył tylko w zamyśleniu w okno.
Remus musiał mieć dużą górną wargę... - Co się stało, kochanie? - Zapytała Ewelina patrząc uważnie na sowę, która podleciała do okna i zaczęła wściekle tłuc w nie skrzydłami. - O co jej chodzi?
- Chyba uważa, że powinnyśmy się przebrać w szaty Hogwartu - powiedziała Lily, która już doskonale opanowała mowę zwierząt Eweliny.
Lepiej niż ich właścicielka, jak widać.Równie dobrze mógłbym uznać, że mucha krążąca pod sufitem każe mi iść do łazienki.
Czy to coś w stylu: "Wielki Sufit każe mi iść do łazienki" lub "Oko Saurona was obserwuje"?
*zbyt zajęta waleniem głową w biurko, żeby odpisać*
Jakimś cudem udało jej się przemycić do domu, a potem do Hogwartu szczura o imieniu Auksencjusz Epifaniusz Jarogniew VIII.
Imię zwyczajowe: Śmierdziel.Andromeda zagruchała z aprobatą.
Nawet sowa się zgadza xDDCzy sowy gruchają? Ej, może to gołąb?
Ewelina wyciągnęła z kufra podstawkę do notowania z pergaminem i zaczęła kreślić orlim piórem barwy hebanu
Biedny Perseusz.Syriusz
Kolor oczu: hebanowy
Kolor włosów: hebanowy
Dobry Borze... {kwik}
Bo Syriusz to twardy facet był... kawał drewniaka, po prostu XD
Czy kawałek drewna nie powinien nazywać się Klocek?
Wiecie co, biedny las deszczowy. Ilości hebanu, które z niego wycięto, by powstało to opowiadanie...
Bo Syriusz to twardy facet był... kawał drewniaka, po prostu XD
Czy kawałek drewna nie powinien nazywać się Klocek?
Wiecie co, biedny las deszczowy. Ilości hebanu, które z niego wycięto, by powstało to opowiadanie...
Wiek: na oko 11 lat
Wzrost: na oko 1,40 m
Kiedy nawet nadzieja zawiedzie, zawsze możesz liczyć na oko XD
Cechy charakterystyczne: blada cera, twarde rysy, ogólnie przystojny
Blada cera?! Bogowie, a nie pomyliłaś go przypadkiem ze Snape'em?A rysy też były z drewna?
Remus (...)
Cechy charakterystyczne: cichy, nie zwracający na siebie uwagi, ma w sobie coś ze zwierzęcia
Zajęczą wargę XD
I ten zwierzęcy magnetyzm... Kiedy podążali wszyscy na brzeg jeziora, Syriusz zobaczył obok siebie tę samą dziewczynę, która przechodziła w białej sukni za drzwiami ich przedziału. Uznał, że w hogwarckim mundurku wygląda równie seksownie, jak w poprzednim stroju.
Ej, oni nie mogą mieć jedenaście lat, to szpiedzy pod przykrywką!Z przodu deska, z tyłu deska - mrau, synonim seksu!
Po około dziesięciu minutach znaleźli się w sali wejściowej Hogwartu, gdzie przejęła ich kobieta ze ścisłym kokiem z tyłu głowy.
Kobieta z kokiem humanistycznym skryła się w mroku. Jej pora na przejęcie jeszcze nie nadeszła. Na środku postawiono stołek, a na nim, jak na tronie, siedziała stara i wyświechtana tiara.
Siedziała i wesoło machała nóżkami. Jako trzeci został wywołany Syriusz. Podszedł do stołka, wziął tiarę i założył ją sobie na głowę.
- GRYFFINDOR!
*ogląda swoje paznokcie* Och, cóż za zaskoczenie. Syriusz podczas całej tej rozmowy patrzył na drugi kraniec stołu, gdzie jego bogini rozmawiała półgłosem z przyjaciółką.
Pewnie planował wycieczkę do Zakazanego Lasu, by złożyć jej ofiarę z centaura.Albo, przy odrobinie szczęścia, centaurowi z niej.
Usiadłszy do stołu, nałożyła sobie wielki talerz owsianki i zabrała się do jedzenia.
Na pewno talerz? Może ona paterę wzięła?Wannę od razu...
(Do wanny to tylko kisiel XD)
Dziwne, że zaczęła jeść po nałożeniu sobie owsianki.
Dziwne by było, gdyby zaczęła jeść przed! Wyobrażasz to sobie? A wyobrażasz sobie miny współbiesiadników?
Po poczcie wzdłuż stołu przeszła się profesor McGonagall, rozdając plany zajęć.
Ciekawi mnie, ile listów potrzebowali, żeby okryć całą podłogę wzdłuż stołu.Jak już chciała zrobić wrażenie, to mogła przejść po stole xD
Lily w ekspresowym tempie dojadła owsiankę,
Czy wy też odnosicie wrażenie, że Lily zaraziła się czymś od pociągu Londyn-Hogwart?Po zaklęciach była transmutacja z McGonagall, potem dwie godziny eliksirów z Holzem i Ślizgonami,
Kim jest Holz? Z tego, co wiem, to ich Slughorn uczył...Może chodziło o Holmesa? Ale z drugiej strony skąd Sherlock w Hogwarcie? oO
"Sherlock Holmes i tajemnica hebanowego orła" XDD
- Słuchaj, Ewelina - powiedział Syriusz, wciąż wpatrując się w blat. - Umówiłabyś się ze mną?
Erm, jeszcze raz, ile oni mają lat?W tym momencie James, Peter, Remus i Lily nie mogli dłużej zachować spokoju. Wszyscy czworo nie wytrzymali i parsknęli śmiechem, lecz Ewelina posmutniała.
- Nie mogę - powiedziała. - Naprawdę, przykro mi, ale nie mogę.
- Dlaczego? - zapytał Black, najwyraźniej wstrząśnięty. Nawet przyjaciele się zdziwili.
Ileż emocji - śmiech przyjaciół, smutek Mary Sue, szok Syriusza, obrzydzenie analizatorów... - Przysięgłam sobie, że nie zacznę chodzić z chłopakiem, póki go dobrze nie poznam - wyjaśniła Ewelina. - Umówiłabym się z tobą, bo wyglądasz na naprawdę porządnego człowieka, ale już raz się zawiodłam i nie chcę, żeby znowu tak się stało.
Ojeeeeej...Te przedszkolne miłości tak łatwo łamią serca.
Kiedy pół godziny później Lilka wytłumaczyła jej, ze z tego wszystkiego po prostu zapomniała o jej święcie, Ewelina kładąc się spać doszła do wniosku, że to najlepsze urodziny w jej życiu.
Według mnie były raczej przeciętne. Rany borskie, jakie w takim razie musiały być poprzednie? o.ORodzice nie przysłali prezentu, przyjaciółka zapomniała, tortu nie było, chłopaka spławiła - nie ma co, urodziny idealne!
- Skoro masz być przyjaciółką Syriusza - powiedział [James Potter] bez ogródek, kłaniając się lekko. Ewelinie zadrgały kąciki ust. - Nie pozostaje nam nic innego niż cię zaakceptować.
Borze, on ich terroryzuje! Lekko się kłaniając?! Na kolana przed Mary Sue, plebsie!
i delikatnie zapukała do drzwi z napisem: I klasa.
Bała się, że jak zapuka za mocno, to jej zajebistość wyważy drzwi.Analiza X. "Ten wilk we mnie wszedł!" (...) cz. 3
zanim Pettigrew zdążył odpowiedzieć, wszedł Remus i padł z ulgą na swoje łóżko. Był okropnie blady, spocony, wyglądał, jakby rzeczywiście był chory.
Mam jeszcze jedną teorię o bladości i nadmiernym poceniu się mężczyzn, związaną z odpływaniem krwi z twarzy, ale może lepiej nie będę się nią dzielić...Wreszcie nadszedł weekend, koniec lekcji i mąk z nimi związanych.
Ja wiem, że ta forma jest poprawna, ale... Na bogów, co takiego strasznego jest w MĄCE?Bo to była Zła-i-Mroczna-Mąka-Zagłady, którą nauczyciele posypywali nieposłusznych lub głupich uczniów. Na Ewelinę potrzebowali, jak podejrzewam, kilku paczek.
Podczas śniadania Ewelina wciąż wędrowała wzrokiem do okienka, przez które wlatywały sowy z przesyłkami i zastanawiała się, czy Perseusz będzie w stanie się w nim zmieścić.
Przecież to tylko orzeł, a nie słoń ze skrzydłami!W sumie to mógł być ten, którego niechcący przywołała w dzieciństwie...
Kiedy na dobre zagłębiła się w dyskusję z Syriuszem o dziwnym zachowaniu i wyglądzie Remusa Lupina, nad jej głową zaszumiały skrzydła.
Ja jednak wciąż mam nadzieję, że to był rój zabójczych os.Ja tam słyszę F-16...
Orzeł był lepiej wychowany niż zwykłe sowy i grzecznie poczekał, aż jego pani zrobi mu miejsce, ignorując zazdrosne spojrzenia kolegów i okrzyki zachwytu dziewcząt.
Na pewno zachwytu? Bo moja reakcja pewnie brzmiałaby: "Co to jest, co to, kurwa, jest?!" XDOczyściwszy najbliższe otoczenie ze wszelkiego rodzaju półmisków oraz talerzy, Ewelina pozwoliła ptakowi usiąść na stole
Śmiem podejrzewać, że zrobiła to pisemnie."Niniejszym ja, podpisana niżej Ewelina de Nocher, zezwalam Perseuszowi, hebanowemu orłowi z gatunku bielików, rodzaju Haliaeetus, podrodziny Haliaeetinae, rodziny Accipitridae, rzędu Accipitriformes, nadrzędu Neognathae, podgromady Neornithes, gromady Aves, podtypu Vertebrata, typu Chordata, nadtypu Deuterostomia i królestwa Animalia, usiąść na stole Gryffindoru w Wielkiej Sali Szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogwart celem dostarczenia mi, niżej podpisanej Ewelinie de Nocher, paczki z moją wymarzoną miotłą, Błyskawicą, wyprodukowaną w Londynie przez (...)" - współczuję biednemu ptakowi.
i odebrała podłużną paczkę wraz z mniejszą, przywiązaną do niej. Rozpromieniała.
Chmury odpłynęły w dal, pozostawiając tylko jasne, promieniejące ultrafioletem słoneczko.Rozerwała opakowanie i w środku ujrzała białą zgrabną karteczkę. Jej treść była następująca: "A chuja. Buahahahahahahaah. Ith."
Opracowała już połowę [referatu na historię magii], gdy do pomieszczenia wpadł Syriusz, któremu Huncwoty powierzyły zadanie zaciągnięcia Eweliny do pokoju wspólnego, choćby siłą.
Za włosy i do jaskini.Cudowna scena z "Walki o ogień".
- Jeszcze nie [skończyłam] - odparła Atena, rozglądając się po półkach. - Nie mogę znaleźć nic o traktowaniu goblinów przez Ministerstwo Magii - dodała.
To może rusz tyłek z krzesła?[Syriusz i Ewelina wracają wreszcie do wieży Gryffindoru]
- Gdzie wyście byli, do jasnej cholery?! - pieklił się James w pokoju wspólnym
- W tym, no... schowku na miotły, tym po drodze. I, ten... nie mogę powiedzieć, po co.
[Huncwoci informują Ewelinę, że chcą paczki, którą ta dostała]
- A więc o to chodzi? No, dobrze, idźcie do swojego dormitorium, zaraz tam będę.
"Tylko ubiorę kabaretki, gorset i stringi..."Chwilę później na łóżku Syriusza leżały strzępy
...bielizny Eweliny, a ona sama tańczyła wyzywająco na wieżyczce łóżka Jamesa.Z szafki nocnej zachęcająco wystawały pluszowe różowe kajdanki.
brązowego papieru, a obok nich lśniąca i smukła miotła. Chłopcy stali nad nią, przy czym Peter i Remus wyglądali, jakby nie za bardzo rozumieli, czym się tak podniecać.
- Przecież ta dziewczyna za nami jest dużo bardziej pociągająca. - mruknął Lupin, krzywiąc się i rzucając okiem przez ramię.- Gdyby to jeszcze była miotełka do kurzu...
Doszedłszy do sowiarni, siadła na ściółce ze słomy, kości i sowich odchodów,
...w znakomitej większości składającej się z tych ostatnich. Fuu, ona jest obrzydliwa :/i napisała:
Drogi Ojcze, Droga Mamo i Wy moje kochane zwierzaczki!
Oraz Ty, mój najdroższy storczyku!(...) Tato, bardzo cię proszę, nie czytaj dalszej części.
Masz za słabe serce.Jeden z nich poprosił mnie nawet o chodzenie, ale pewnie pamiętacie, moje zwierzaczki i ty, Mamo, jak ostatnio bardzo się zawiodłam
Nieprędko zapomnę o tym, że mój poprzedni chłopak zabrał mi grabki i wszelki słuch po nim zaginął.
i powiedziałam mu, że muszę go lepiej poznać. Opowiem Wam o nich, gdy przyjadę na wakacje.
Tyle czasu?! Przecież ci matka umrze z ciekawości!
Teraz nie mogę długo pisać, obiecałam chłopcom, że szybko wrócę.
To, że przerwała w połowie taniec na quasi-rurze, postanowiła dyskretnie pominąć.
Autorka listu, zaadresowawszy go dokładnie,
A znaczek nakleiła?A co by się stało, gdyby zaadresowała go niedokładnie? Swoją drogą, czemu oni adresują te listy, przecież sowy i tak nie umieją czytać.
- To jest dla rodziców, głównie dla mamy - powiedziała Atena do sowy. - Masz dopilnować, żeby ojciec przeczytał tylko pierwszą część listu, a mama pokazała go też zwierzakom i tobie. No, leć.
O cholera. Ja wiem, że sowy uchodzą za mądre zwierzaki, ale tylu informacji naraz to ona nie przyswoiła na bank.A jakby próbował czytać, to wydrap mu oczy. I tak nie wiadomo, czy to naprawdę mój ojciec.
Ptak wzniósł się w powietrze i zniknął za oknem.
Gorzej, gdyby zrobił to drugie bez tego pierwszego.Miotła natomiast została zapakowana i czekała na przeniesienie do pierwotnego miejsca swojego spoczynku.
Znaczy z powrotem do fabryki? SŁUSZNIE.Gdy usiadł obok niej, Lily wzdrygnęła się, ale nie odsunęła. Snape zadał jej dwa pytania,
- Prześpisz się ze mną?- Nie.
- A ona się ze mną prześpi?
- Z rozkoszą.
wstał i ruszył w ich kierunku.
- Wścieknę się - zanuciła Ewelina,
Na to powinno się szczepić, czy ona o tym nie wie? - Cześć, maleńka - powiedział.
Skutek tych słów był piorunujący.
Miejmy nadzieję, że Hogwart został wyposażony w piorunochron.Syriusz wstał, miotany złością,
Wystrzelił ze złości, jako z tej procy.Wystrzelił ze złości?! xDDD *kwik po stokroć*
ale Atena była szybsza. Odłożyła widelec, wstała niby spokojnie i odwróciwszy się, chlasnęła idiotę z całej siły w twarz.
Idiotę, czyli kogo? Bo Snape to według mnie całkiem inteligentny był.Czy ona ma jakiś kompleks wzrostu, że tak reaguje? Druga opcja to to, że jest walniętą, niezrównoważoną kretynką. Albo i to, i to...
"Bo z kobietami nigdy nie wie, oj nie wie się, czy dobrze jest, czy może jest, może jest już źle!"
Oślizgły złapał się za policzek, a drugą ręką próbował jej oddać. Korzystając z tego, dziewczyna wyrżnęła go w brzuch. Ten zgiął się w pół i od razu dostał zwykle delikatną dłonią w kark tak mocno, że rozpłaszczył się na ziemi pod stopami Eweliny.
Ej, może ona to zamaskowana Czarna Mamba, Lady Croft albo inna panna o sile niedźwiedzia, która spuszcza manto każdemu facetowi, jaki krzywo na nią spojrzy?- Nigdy więcej... nie waż się... mówić na mnie... per “maleńka”...
{śpiewa} "Nigdy więcej nie mów na mnie per "maleńka"..."Następnym razem zacznie od "Cześć, gruba krowo".
- Gryfonka wciąż próbowała dorwać Ślizgona, ale Syriusz i Remus już trzymali ją uparcie. Czuła przedramię Blacka na swojej piersi.
Tu chyba powinno nastąpić: "Jaaa, on jej dotyka!!!!!1111oneoneone"...On pewnie nawet nie zauważył. Przy wielkości piersi pierwszoklasistki...
Dlatego trzymali uparcie - czekali, aż coś urośnie.
Snape wstał, ocierając strużkę krwi spływającą mu z kącika ust.
Mówiłam, że Croftowa. Przecież ona go tylko otwartą dłonią trzepnęła, a ten już krwawi.- Co tu się dzieje? - zapytał [Dumbledore], patrząc po kolei na wystraszonego Petera, trupiobladego Syriusza, sapiącego Remusa, siedzącego na miejscu Eweliny, która nieco się uspokoiła, gdy przyszedł dyrektor, ale nadal była niebezpieczna dla otoczenia.
Jestem pod wrażeniem, cóż za zdanie... Złożone!Najbardziej zaniepokoił mnie ten sapiący Remus.
(...) krzyknęła w stronę stołu Ślizgonów, którzy nie mogli powstrzymać śmiechu i, rechotając, niemal tarzali się po posadzce.
Filch wyglądał zza winkla w nadziei, że nie będzie musiał dzisiaj pucować podłogi, ale jednak Ślizgoni nie spadli z krzeseł.- Cholera! - warknął, po czym poszedł po wiadro wody i panią Norris.
Nie dziwię ci się, że się wściekłaś. I nie widzę też powodu, by cię za to karać. Każdemu mogą puścić nerwy - dodał [Dumbledore] i odszedł.
COOO?! Nie będzie łańcuchów, wieszania, batów ani gwałtów w lochach? Oh maaan... {zawiedziona}[James wraca z przyjaciółmi do dormitorium i pyta Ewelinę, co to "tamta sytuacja", o której mówił dyrek]
Po raz pierwszy tego dnia z oczu Ateny popłynęły łzy.
Chlusnęły niczym woda z odkręconego kranu.[Ewelina opowiada Huncwotom historię, jak to umówiła się ze Snape'em na randkę w jej przydomowym lesie i, gdy chciała iść już do domu...]
Ale on nie chciał mnie puścić. Żądał, jak on to nazwał, “krótkiego numerka na pożegnanie”.
EEEEK?! {kwiczy}(leży i kwiczy)
//Ómiera//
Mogła mu wyciąć "2" z papieru. To jest krótki numerek...
[Ewelina zakończyła swoją historię chwytającym za serce: "gdyby nie mój orzeł, zapewne zostałabym zgwałcona" i spektakularnym wybuchem płaczu]
Wszyscy Hunwoci milczeli. Było jasne, że Snape zrobił coś złego Ewelinie, ale tego się nie spodziewali.
No a jak mogli się spodziewać? Oni mają jedenaście lat!Ith milczała. Było jasne, że Snape chciał zgwałcić Ewelinę i tego właśnie się spodziewała.
NIE ZROBIŁ! Zamierzał jeno. I nie wiadomo, czy w ogóle by wiedział, jak.
"Stachu! A jak to się robi?"
Na pewno zareagował pozytywnie na próby poharatania mu twarzy na zlecenie córki.
Właśnie, czemu ona się dziwi, przecież sama chciała?
o___O
{przestaje natychmiast, powalona skojarzeniami}
"Romeo! Czemuż ty jesteś Romeo!"
W ściekach, jak wiadomo, panuje porażająca światłość.
Jasne, że będzie siedział. I medytował, jako ten kamienny posążek.
Remus miał nadzieję, że się udusi własnym językiem, jak jej się nie odchyli głowy.
To zemsta za książkę!
To u jednorożców występują osobniki brzydkie, że wyróżnia się u nich płeć piękną?
Swoją drogą widział ktoś niebiałego jednorożca?
Tak, ja. O tu.
{dusi się}
----------
2. Według nas osobiście wyszło to trochę za długie. Możecie oczywiście w komentarzach i na GyGy przesyłać teksty, które według was są za słabe, by znaleźć się na Gali Bestreaderów.
3. Miałyśmy pomysł, by następną GB zmniejszyć do góra 100 tekstów (po 10 z każdej notki). Podzielcie się, co o tym myślicie.
4. Poszukujemy osoby, która pomoże nam z kolejnymi GB. Jej rola polegałaby na zgłaszaniu się do nas na GyGy i wysyłaniu nam na bieżąco najbardziej kwikaśnych tekstów z każdej nowo opublikowanej analizy. My wtedy moglibyśmy tę listę spróbować okroić do tych 10-20 najlepszych (lub w ogóle nie okrajać), według tego, co zadecydujecie względem punktu 3.
5. Na następną analizę przewidujemy coś krótkiego z Naruto na zamówienie Naomi-chan, a na kolejną - tematyczną niespodziankę. Gwarantujemy, że czegoś takiego nie będziecie się spodziewali ^^ Do "Ten wilk we mnie wszedł" będziemy sukcesywnie powracać co parę innych tematycznie notek (musimy odpoczywać od Eweliny, wgniatającej nas w ziemię swoją wyjątkową marysuowatością).
6. W wakacje, jeśli dobrze pójdzie, nagramy parę wyjątkowych analiz i oddamy do publiki; czekajcie cierpliwie! ^^
7. Zastanawiamy się nad ograniczeniem grupy teatralnej i Piranii Żmijowatej w związku z ich napiętymi terminarzami. Może będą pojawiać się na zmianę, co dwie notki? Jeszcze nie wiemy.
8. Niebawem też planujemy ruszyć tyłki i napisać wreszcie "FAQ!... jeśli nie przeczytasz". Możecie być pewni, że zostaniecie poinformowani, gdy tylko się ukaże.
Wypłakując się w jego [Syriusza] koszulę, bo szatę zdjął, Atena poczuła bezbrzeżną ulgę.
A gdyby wypłakiwała mu się w szatę, poczułaby nadbrzeżny dyskomfort.Ewelina otworzyła [przyniesiony przez Andromedę] list od zwierząt. - Podziobałaś tatę?!
Oko było smaczne?Na pewno zareagował pozytywnie na próby poharatania mu twarzy na zlecenie córki.
Właśnie, czemu ona się dziwi, przecież sama chciała?
Andromeda odfrunęła do sowiarni. Widząc to, Huncwoci powyłazili z czasem naprawdę dziwnych miejsc.
{zastanawia się, jakie dziwne miejsca mogą być w dormitorium}o___O
{przestaje natychmiast, powalona skojarzeniami}
- Moja matka nienawidzi wszystkich Blacków.
Po tych słowach zapadła martwa cisza.
Gdzieś w oddali zabrzmiał trzask pioruna."Romeo! Czemuż ty jesteś Romeo!"
[Odpowiedź matki na wieści Eweliny]
I obiecuję Ci, że następnego listu nie pozwolę przeczytać tacie.
Tym razem JA wydrapię mu oczy![Pettigrew pokazuje przyjaciołom Auksencjusza Epifaniusza Jarogniewa VIII. Ewelina:]
- Szczurek Lilki. Skąd on się u ciebie znalazł?
- A, tak się przybłąkał - odparł Peter. - Chciałem go potem oddać Lilce, ale ona powiedziała, żebym go sobie wziął, to mniej kłopotów będzie miała.
No racja, w końcu szczury mogą zarazić dżumą, wąglikiem, tasiemcem albo innym paskudztwem. Lepiej żeby przeszło na Petera.- Lepiej wyjmij go z kufra, bo będzie chudł - poradziła de Nocher. - Szczury nie lubią ciemności.
KWIIIIK?!W ściekach, jak wiadomo, panuje porażająca światłość.
- Czy ktoś jeszcze ma nam coś do powiedzenia? - zapytał James, gdy Pettigrew posadził szczura na szafce nocnej.
A jo, bo będzie tam siedział.Jasne, że będzie siedział. I medytował, jako ten kamienny posążek.
[Ewelina mdleje]
Syriusz wstał, żeby jej pomóc, ale Remus przytrzymał go i całą czwórką patrzyli z przerażeniem na nieruchome ciało przyjaciółki.
Yay, nareszcie umarła!... prawda? ._.Remus miał nadzieję, że się udusi własnym językiem, jak jej się nie odchyli głowy.
To zemsta za książkę!
Pani, nie przemieniaj mnie, myślała Ewelina. Błagam... nie tym razem...
- Dobrze - nagle w umyśle dziewczyny pojawił się biały jednorożec płci pięknej - Ale według mnie powinnaś przyjaciołom dzisiaj wszystko wytłumaczyć.
{facepalm} Ta cipa służy jednorożcowi? Borze...To u jednorożców występują osobniki brzydkie, że wyróżnia się u nich płeć piękną?
Swoją drogą widział ktoś niebiałego jednorożca?
Tak, ja. O tu.
- Nie chcę im aplikować tego na jeden raz.
- A co planujesz jako następną dawkę?
Jakby o jakimś środku na powolną śmierć mówiły. "Najpierw damy kurarę na wiotczenie mięśni, a potem kwas domoikowy, żeby trochę pocierpieli i zapadli w śpiączkę. A potem wystarczy ich nie karmić i będzie po sprawie, mwahahaha."- Animagię.
Nazywaj to sobie jak chcesz, wilkoleptyczko jedna.Ewelina ocknęła się i usiadła.
- Sowiooka, co się stało? - Syriusz pomógł jej wstać. - Cała drżysz.
Ten biały jednorożec był taki przerażający... Nie mokro ci?Pójdę się położyć - zakończyła i napotkała spojrzenie Remusa mówiące: “Wiem, że coś ukrywasz”.
{wstrzymuje powietrze, czekając na rozwiązanie akcji}{dusi się}
Gdy dotarła do swojej szafki, otworzyła szufladę i wyjęła pokaźny dzban z czerwonym płynem.
Krew! Rany borskie, wampirzyca!
Jakby nam jeszcze mało było -.-'
Pociągnęła z niego łyk, zdjęła z parapetu książkę Remusa, dokładnie oprawioną starym egzemplarzem “Proroka Codziennego”, włożyła ją do torby, rozebrała się i położyła do łóżka.
W nocy do dormitorium wkradła się Shiro i podmieniła dokładnie oprawioną starym egzemplarzem "Proroka Codziennego" książkę Remusa na dokładnie oprawioną starym egzemplarzem "Proroka Codziennego" Kamasutrę. Zaśmiała się diabolicznie i chyłkiem wymknęła z Hogwartu. ----------
Musicie nam wybaczyć bezczelne wbicie się na koniec, ale mamy kilka ważnych rzeczy do
_______OGŁOSZENIA:_______
1. Jak pewnie każdy zauważył, powyższa Gala Bestreaderów to wersja beta. Jesteśmy otwarci na propozycję ulepszenia jej struktury.2. Według nas osobiście wyszło to trochę za długie. Możecie oczywiście w komentarzach i na GyGy przesyłać teksty, które według was są za słabe, by znaleźć się na Gali Bestreaderów.
3. Miałyśmy pomysł, by następną GB zmniejszyć do góra 100 tekstów (po 10 z każdej notki). Podzielcie się, co o tym myślicie.
4. Poszukujemy osoby, która pomoże nam z kolejnymi GB. Jej rola polegałaby na zgłaszaniu się do nas na GyGy i wysyłaniu nam na bieżąco najbardziej kwikaśnych tekstów z każdej nowo opublikowanej analizy. My wtedy moglibyśmy tę listę spróbować okroić do tych 10-20 najlepszych (lub w ogóle nie okrajać), według tego, co zadecydujecie względem punktu 3.
5. Na następną analizę przewidujemy coś krótkiego z Naruto na zamówienie Naomi-chan, a na kolejną - tematyczną niespodziankę. Gwarantujemy, że czegoś takiego nie będziecie się spodziewali ^^ Do "Ten wilk we mnie wszedł" będziemy sukcesywnie powracać co parę innych tematycznie notek (musimy odpoczywać od Eweliny, wgniatającej nas w ziemię swoją wyjątkową marysuowatością).
6. W wakacje, jeśli dobrze pójdzie, nagramy parę wyjątkowych analiz i oddamy do publiki; czekajcie cierpliwie! ^^
7. Zastanawiamy się nad ograniczeniem grupy teatralnej i Piranii Żmijowatej w związku z ich napiętymi terminarzami. Może będą pojawiać się na zmianę, co dwie notki? Jeszcze nie wiemy.
8. Niebawem też planujemy ruszyć tyłki i napisać wreszcie "FAQ!... jeśli nie przeczytasz". Możecie być pewni, że zostaniecie poinformowani, gdy tylko się ukaże.
6 ...:
(Zanim dojdę do konkretnej części komentarza, pisnę i podskoczę z radością.) NAGRACIE?! NAGRACIE?! TAK, TOTALNIE, NAGRACIEEEEEEE?! *_____*
A teraz konkretna część komentarza.
Spadłam z krzesła. A mama już chciała mnie wysłać do psychiatryka (tak na nawiasie, dzięki, dziesięć minut wyjaśniałam mamie, co mi jest -w-'').
Co?! Chcecie ograniczyć grupę?!
Oj, oj, oj.. >_<
Och, jak zawsze wierna Eru-chan odzywa się jako pierwsza ^^ Żałuję, że nie ma cię na innych blogach, może wreszcie ktoś by się nimi zainteresował {chlip}
Oj, nieładnie, a gdzie opinie względem punktów 2-4?
Co do nagrań, tak, będą na pewno ^___^ Nie wiemy, na ile analiz starczy nam czasu, ale postaramy się dać z siebie wszystko ^^
A grupa teatralna i tak występuje tylko wtedy, gdy jakimś cudem uda mi się ją złapać na GyGy, a Pirania Żmijowata, jak uda mi się ją namówić, więc... chyba lepiej, żeby byli regularnie, nawet jeśli co dwa tygodnie, niż jakoś tak przypadkowo, prawda?
Cóż, właściwie w każdym z tych punktów jest coś niepewnego lub do rozważenia, dlatego je ogłosiliśmy, bo chcemy znać waszą opinię.
Mam nadzieję, kochani, że ten urlop nie potrwa zbyt długo, bo cóż ja bez Was pocznę w tym smutaśnym światku XD :/
Kocham Was, słoneczka Wy moje. Yyy, Wasze analizy tudzież.
P.S. Chętnie bym się zajęła pkt. 4, ale pewnie się nie nadaję :)
Wierna, wierna, ależ jakże inaczej! ^^
(Właściwie, to niedługo będzie wręcz "namolna Eru-chan" zamiast "wierna" : D)
Opinie względem 2-4?
Hm... Z wielką chęcią bym wam pomogła, o ile, oczywiście, można. ^^ I co prawda troszku długie to wam wyszło, więc można by było to skrócić do ok. 100 tekstów. Wtedy byłoby przyjemniej czytać, bez narzekania "O Bożeee, ile jeszcze tego!". :3
Znaczy, no, w sumie..
Ale mi cholernie smutno bez grupy! ; o ;
Ojej, ojej, to ja się tych nagrać doczekać nie mogę! ^w^
W tym miesiącu raczej się nie doczekam, ale tak w kwietniu/maju będę miała o co was gnębić, taak~?
No, tak raczej w czerwcu/lipcu, a nie maju ^.^'''
Rany borskie, oczywiście, że można, bo gdyby nie było można, to bym nie ogłaszała, prawda? :D Zgłoś się do mię na GyGy: 1238334.
Zgadzam się z tym żeby skrócić. I tak nie mogę doczyścić zupy pomidorowej z mojego monitora (tak, tak nie przeczytałam 'UWAGA, WARNING, ACHTUNG) i do tego mam okropne zakwasy na brzuchu, od śmiania się.
Co do punktu 2-4 to wyślę na GyGy, ale za jakiś czas bo muszę jeszcze raz to przeczytać.
:D:D
Prześlij komentarz