DZIAŁALNOŚĆ ZAWIESZONA

[Nowe analizy co drugą niedzielę]
[teoretycznie]

[bardzo teoretycznie, bowiem
BLOG ZAWIESZONY DO ODWOŁANIA]

[i przepraszamy za niezaktualizowane Archiwum, aleśmy leniwe pipy]

12/25/2011


Analiza XVIII. Upust fantazji o zmierzchu, czyli czerwona suknia z czarnymi włosami i chomik już-nie-w-kołowrotku.

 Notka przedanalizowa:
Po pierwsze: przepraszam, przepraszam i jeszcze raz przepraszam. Wiem, że analiza miała się pojawić do końca listopada, ale mi się kalendarz zepsuł i zauważyłam, że jest grudzień dopiero gdy zawisło nade mną widmo sesji :D
("Jak to za miesiąc?!... Ej, dziewczyny, który dzisiaj jest...?")
W każdym razie, dzisiejsza sprzedmiesięczna analiza ma na celu uzmysłowienie wam, Drodzy Czytelnicy, że niektóre opcia potrafią być wręcz zadziwiająco zgodne z Kanonem... kanonem. Przepraszam. Poznamy nowe, nieznane (albo może i znane) aspekty osobowości Belli, odkryjemy jej korzenie i - o zgrozo! - kilkakrotnie przyznamy aŁtorce rację. Nie mieliśmy tu dużo do roboty, nasi drodzy, zazwyczaj opko analizowało się samo przez się. Będzie nam głośno, wesoło i śpiewająco, trochę się nauczymy, trochę zgłupiejemy i w ogóle będzie Edzio-bosko. Czyli fuj, fuj, fuj, fuj, fuj.

Z góry przepraszam również za bezdenną beznadziejność tegoż, co następuje.

Info ogólne:
AŁtorka: ~SiSi~ {Jak księżniczka Sissi, lol. Nie to, żebym toto oglądała >>} *A mi się zaraz przypomina pani Tylda Spacja London Spacja Tylda. Tylko mi?*
Źródło: świetny zmysł Vomito
Adres: http://szkarlatny-ksiezyc.blog.onet.pl/

Analizują: Ithildin, Anonim Anomalia, Pirania Żmijowata, VomitoErgoSum, Shiro Okami, Iustitia Luna, Erotickie

Tytuł bloga: Co się stanie gdy zderzą się dwa światy...
No, generalnie to duże bum.
Takie bigbadabum ^^

Mały wstęp
Hej jestem SiSi i w tym blogu dam upust swojej fantazji na temat zmierzchu.
Dobry początek, nie da się ukryć.
Zmierzch to bardzo ładna pora dnia, mnie też czasem inspiruje do popuszczenia wodzy wyobraźni.
Ja mam dosyć tych "upustów fantazji" na blogaskach ಠ_ಠ

Jest to mój pierwszy blog i wiem, że nie będzie idealny,
Ooj, nie wątpię, że nie będzie.

jednak mimo to mam nadzieje że choć trochę się wam spodoba,
Mam nadzieję, że nie. Bo wtedy stracę materiał na analizę, a nie ma już czasu na szukanie nowych absurdów.
Shiro, nam się może nie spodoba blog, ale spodoba nam się jego analizowanie :D

odrazu chciałam jednak zaznaczyć że wszystkie opowiadania to maje twory
[wyje] "Tę pszczółkę, którą tu widzicie, zowią Mają..."
A ja od razu chciałam zaznaczyć, że wszystkie te gucio twory będę wedle wszelkiego prawdopodobieństwa czytać z odrazą. Cieszę się, że wyjaśniłyśmy sobie te oczywistości.
No przecież można na swoim blogu zamieszczać cudze twory
 
i prosiła bym aby nie kopiować moich pomysłów, chyba że za moja zgodą.
Brawa dla "pisarki", która bierze pod uwagę opcję udostępniania swoich pomysłów. (Choć z tego, co widziałam, to nic szczególnie oryginalnego czy wartościowego tu nie ma.)
 
A jeśli ja użyła bym czegoś nie swojego w tym blogu to przepraszam.
No tak. Wy nie kopiujcie mojego, podczas gdy ja będę kopiować wasze ile wlezie; ale przecież przeprosiłam na początku, to załatwia sprawę!... prawda?
 
Życzę miłego czytania!!!!!
Dziękujemy!!!!!
//demoniczny śmiech//

1. Zwykły dzień
No to zapowiada się fascynująca opowieść.
Umyła zęby, ubrała się i zeszła na śniadanie. The end.
Wcześniej umarła.
To by było zbyt piękne...

To był jeden z przeciętnych dni w Forks. Od rana padało i było upiornie zimno, w nocy nie mogłam zasnąć.
Czyżby noc była już nieprzeciętna?
A to... a to nie miało być o dniu?
Ona śpi w dzień, nie może zasnąć w nocy... Może jest chomikiem?

Jeżeli mi sie to udało natychmiast się budziłam, pewnie przez ten sen.
Znaczy jak to "budziłam się przez sen"? Lunatykujemy?
Nie no, sen ją budził. Pewnie zachowywał się bardzo głośno.
Ale wy się czepiacie, dziewczyna zastosowała skrót myślowy. Zakładając, że myślała.

Śniła mi sie kobieta w czerwonej sukni z czarnymi włosami.
Ahaa, czyli... suknia miała czarne włosy, a kobieta była łysa? Łapię.
Dobrze że boChaterka to nie Alice, bo już na samą myśl o tego typu trendach przechodzą mnie ciarki.

Mówiła coś do mnie, nie słyszałam co dokładnie, ale udało mi się kilka razy usłyszeć moje imię.
Pewnie opowiadała o występowaniu wilczej jagody i jej zagrożeniach, a tej się zaraz wydaje, że cały świat kręci się wokół jej nierozgarniętego tyłka.
Bo ona ma zapędy narcystyczne. Jakkolwiek perwersyjnie by to nie brzmiało.

Pamiętam, że gdy je wypowiadała trzeci raz skoczyła z klifu,
Zaprogramowano ją?
Może rzucała urok?

a ja natychmiast obudziłam się cała spocona. I tak cała noc, czy to wogule możliwe mieć jeden i ten sam sen w kółko.
Nie ma to jak aŁtorka zaprzeczająca logice własnego opowiadania. Czuję się zbędna :(
Wogule to chomiki non-stop latają w kółko. A właściwie w kółku. To jest tak zwany kołowrotek.

Ubrałam siew jeansy
Czytaj: spodnie z bawełny zaprojektowane specjalnie dla pracujących na roli.

i niebieski sweter,
Tak na nagie ciało? Przecież to kłuje!
Może kaszmirowy. Albo aksamitny. 
To po to, żeby Edward nie musiał za dużo rzeczy rozrywać swoim brakiem kłów, jak będzie się do niej dobierał.

związałam włosy i miałam właśnie wychodzić do szkoły gdy usłyszałam znajomy klakson, Edward po mnie przyjechał
Matko, ona rozpoznaje jego klakson. Najśmieszniejsze jest to, że nie zarzucę aŁtorce braku zgodności z Kanonem (choć tu żal pisać to z wielkiej litery), bo kanoniczna Bella wcale lepsza nie była.
Może on miał klakson dopasowany do pory roku! Na przykład zimą klaksonił jej Jingle Bells.
BellAs. Jingle Bellas. He he he.

w samochodzie oprócz niego siedzieli jeszcze Jasper i Alice.
Oprócz niego siedzieli jeszcze? A nikt nie siedział oprócz niego poza tym?

Ucieszyło mnie to , natychmiast z biegłam na duł.
Bez sensu. Jak są tacy zajebiści, to niech od razu wjadą po nią na gurę.
Ta, zbiegła. Przy jej tendencji do tracenia równowagi, to raczej się sp... sp... spotkała z podłogą.

Przywitałam sie ze wszystkimi po czym wsiadłam do samochodu. Gdy dojechaliśmy do szkoły , każde z nas udało siew swoja stronę na zajęcia. Edward i ja nie chcieliśmy się rozstawać, ale nie mieliśmy wyjścia.
O Borze, jakie to smutne.
{chlip} Nie ma to jak łzawe historie.
Swoją drogą, tu się znowu pojawia ten siew, może to jakieś technikum rolnicze?
Ty mi już nic nie mów o szkołach rolniczych, bo mi się zaraz ten nieszczęsny bakłażan. 

Ten nieszczęsny obowiązek uczęszczania na W-F jak ja go nie cierpię.
W stanie Waszyngton dla licealistów nie ma obowiązku uczęszczania na WF.
"WAC 392-410-135:  Physical education — Grade school and high school requirement.
(...) (2) Grades 9-12. (...) a one credit course or its equivalent shall be offered in physical education for each grade in the high school program (grades 9-12)."
No, chyba że ona chodzi do jakiejś nienormalnej szkoły.
Nieśmiało dodam, że znalezienie odpowiedniego aktu prawnego stanu Waszyngton zajęło mi 4 minuty, 32 sekundy. Czyli prawdopodobnie tyle, ile aŁtorce zajęło napisanie tego rozdziału, biorąc pod uwagę to, jak się starała.

Gdy żegnałam sie z Edwardem powiedział :
-Wiesz Esme ma za 3 dni urodziny - oznajmił spokojnie tym swoim aksamitnym głosem mogłam go słuchać bez końca .
Matko, zupełnie jakbym czytał "Zmierzch". Brawa za zgodność z kanonem.
Dlaczego aksamitny, a nie poliakrylowy? Poliakryl jest cieplejszy i przyjemniejszy w dotyku.

-O które to już- Jak zwykle musiałam wyskoczyć z jakimś idiotycznym pytaniem czy ja nie umiem trzymać języka za zębami
...
Nie martw się. Edek i tak będzie cię wielbił i wąchał.
Wiecie, że nieumiejętność trzymania języka za zębami to jeden z podstawowych objawów kretynizmu mongolskiego? :D

-Szczerze nie wiem po 50 przestaliśmy liczyć
Zabrakło nam palców.

- odpowiedział śmiejąc sie a potem dodał
- Krótko mówiąc czuj się zaproszona - dokończył
- Na co ? - zapytałam
-Na przyjęcie głuptasku - znowu odpowiedział śmiejąc sie
(facepalm) Tak! Bella ma pamięć złotej rybki! 
W Pogromcach Mitów stwierdzono, że złota rybka nie ma bynajmniej 3-sekundowej pamięci i potrafi zapamiętać swojego właściciela... a, czyli jednak Bella ma pamięć złotej rybki. Przepraszam, że zwątpiłam xD
Bo ona jest chomikiem.

- To wy obchodzicie urodziny- zapytałam zaskoczona.
-Tak-odpowiedział Edward
- Ale przecież wy nie jecie a przyjęcia urodzinowe zazwyczaj wiążą się z tortem itd. -powiedziałam dalej zaskoczona
Zamiast tortu przynoszą związany pęczek świń i jest "Surprise!", i potem wszyscy się rzucają, i rozrywają je na kawałki, a potem kąpią się w tej krwi i uprawiają dziki...
Bluszcz. Odpuść, to nie "True Blood" :D

-Tak- odpowiedział śmiejąc sie zaskakujące jak szybko potrafię go rozbawić tą swoja ludzka logiką
Jaką logiką?!
Jaką ludzką? Wypraszam sobie!
Nie wypraszaj sobie, my jesteśmy homo supersapiens. A ona jest homo sapiens, zobaczycie, jak będzie sapała ze złości, jak to przeczyta :D

-Tak masz racje my wampiry nic nie jemy dlatego takie przyjęcia polegają na oglądaniu zdjęć i filmów z rodzinnej wideoteki itd.- po czym dodał.
Wyobrażacie sobie kilka razy do roku oglądać wideotekę rodzinki? x.X
Dzika impreza, naprawdę. 
"No wiesz, kochanie, ja jednak nie mogę przyjść, wiesz, chciałabym, ale coś mi wypadło..."
Kołowrotek.
Nie, ona pewnie z niego wypadła. To by wiele tlumaczyło.

-A Esme chce żebyś przyszła i poznała lepiej członków rodziny- dokończył 
Czy ktoś jeszcze poza mną czyta to głosem Don Vita Corleonego?

- Ale przecież ja was znam i to chyba nawet lepiej niż członków własnej rodziny- odpowiedziałam mu
-No tak trudno to wytłumaczyć, Esme nigdy nie podaje dokładnego uzasadnienia powiedziała że masz przyjść a nawet gdyby nie powiedziała i tak bym cię zabrał- powiedział delikatnie całując mnie w polik.
Aha. Ktoś coś jeszcze powiedział?
A to przepraszam, Esme ma wysłać Belli zaproszenie z przynajmniej trzema powodami, dla których ta ma przyjść? Może jeszcze podanie i dwa zdjęcia do tego?

-Przygotuj się wpadnę po ciebie ok 19 -powiedział po czym odwrócił sie i poszedł na
lekcje ,zresztą ja też.
Dzień był strasznie nudny nie mogłam doczekać się końca.
No co ty? W szkole? 
Wszak nie każdej dziewczynie chłopak zrobi minetę pod ławką...

Edward po szkole odwiózł mnie do domu i powiedział, że wpadnie później wiec mam nie zamykać okna.
{parsk}
CO?!
Może to parodia jednak...?
Dlatego zostawiłam uchylony lufcik.

Gdy wysiadłam z samochodu zobaczyłam wóz Charliego i nie opodal stojący motocykl.Weszłam pośpiesznie do domu w obawie że coś się stało. Kiedy tylko trzasnęłam drzwiami obok mnie pojawił się Charlie cały i zdrowy ach ta moja wyobraźnia ,
Czyli co? Tak naprawdę był w kawałkach i z kaszelkiem?
Czekaj, jak to było? Z uchem w kieszeni, stopą w zębach i z syfilisem. 
Pojawił się. Po prostu zmaterializował się z powietrza. 

uśmiechnął sie i powiedział:
- Mamy gościa , nigdy nie zgadniesz kto przyjechał-
Biorąc pod uwagę jej powalające zdolności dedukcji, które pokazała w rozmowie z Edwardem, to się wcale nie zdziwię, jak nie zgadnie.

z niecierpliwieniem czekał na moja odpowiedz
-Nieważne może i nawet to być sam prezydent niech tylko nie zabawi tu długo-takiej odpowiedzi sie chyba nie spodziewał bo go zatkało.
Tak. Tak, na pewno.
Wezwijcie hydraulika~!
Swoją drogą, żeby Bella, która zawsze Charliemu obiadki pod nos podstawiała, takie teksty...? Kobieto, do kuchni!

-No no - powiedział osoba stojąca za mną na schodach.
usłyszałam znajomy kobiecy głos odwróciłam się szybko i zobaczyłam stojąca nas chodach brunetkę .
{złożyła się w czworo i krzyczy w agonii}
KOGO stała? oO
Osoba szybko przeniósł się ze schodów na nas chody.

- Proszę jaka uprzejma dla rodziny nie ma co wykapana matka- powiedziała śmieją się.
- Alex! -krzyknęłam zaskoczona i natychmiast pobiegłam do dziewczyny i przytuliłam się do niej.
-A jednak sie cieszysz- powiedziała Alex chichocząc.
_-No co ty nawet nie wierz jak - powiedziałam prawie podskakując po czym zapytałam.
Nie wierz! Broń Borze, nie wierz jej!
Przeczytałam 'po czym zatuptałam'... //wyobraża sobie chomika tupiącego w kołowrotku// Tup-tup, tup-tup, tup-tup, szhrrrrr... Chłiiik!

- Na długo przyjechałaś? - patrzyłam na nią jak na jakąś wyrocznie musiała sie dziwnie czuć.
- Czas nie ograniczony -odpowiedziała
Czas generalnie jest nieograniczony, nie ma początku ani końca. Ale to wyższa fizyka. AŁtorka nawet z niższą ma problemy.
EDIT: Ooj, przepraszam. Przepraszam Czytelników za wprowadzenie ich w błąd i przepraszam pana Hawkinga za to stwierdzenie. Czas ma początek. O końcu nic mi jednak nie wiadomo ;) 
W 2012. Podczas Euro. 
Wiesz, jak dla mnie równie dobrze za koniec świata można by uznać moment, w którym "Zmierzch" został bestsellerem... koniec świata inteligentnego. 

-To super- powiedziałam
- Tak tylko -powiedziała
- Tylko co?- zapytałam
- Nie będę z tobą spała w jednym łóżku jesteśmy już na to za duże- i tu wkroczył Charlie
Chwila! Gdzie wkroczył Charlie? Do tego łóżka? oO 
Wpadł między nie i wesołym głosem powiedział: "Och, nie martwcie się! Możemy spać we trójkę!"
"Ale wanna wciąż jest wystarczająco duża na nas dwie."

-Nie martw się jest podkuj gościnny powinien ci odpowiadać
Podkuj jest gościnny, ale wykuj najchętniej wykopałby cię na zbity pysk.
Że tak zacytuję Shiro sprzed jakiegoś czasu: "Pokuj, podkuj, odkuj, wykuj. Ty zakuty łbie ty." AŁtoreczki się zmawiają, że tak cały czas robią podobne błędy, czy mam już paranoję?
Och, po takich lekturkach paranoja jest absolutnie normalna, słoneczko.
Czekajcie. Znaczy, że Alex ma miejsce w stajni i nawet zmienią jej podkowy? 

zaniosę twoje rzeczy a wy pogadajcie sobie- powiedział niosąc dwie duże torby w dłoniach.
-Dobrze - opowiedziałyśmy zgodnie chórkiem
Ta, Gregorian powinien się od was uczyć.

Poszłyśmy do kuchni zrobiłam herbatę sobie i Alex, po czym zaczęłyśmy rozmawiać. Po kilku minutach wszedł tata i powiedział że ma wezwanie i musi jechać .Zostałyśmy same, ale to nam nie przeszkadzało w dalszej konwersacji
Tak bez przyzwoitki?!
Czuję się głupia, bo to opowiadanie mnie przerasta.
To raczej aŁtorka powinna czuć się głupia .__.

wspominałyśmy głównie nasze dzieciństwo, kiedy mieszkałyśmy razem w Forks ,Alex jakoś unikała tematów dotyczących co u niej słychać, jak w szkole itp.
~~le gasp!~~ Cóż za introwertyczna, zamknięta w sobie postać! Czyż to nie podejrzane?
Nie mogę, nie mogę, nie mogę, nie wytrzymam.
To wzrastające napięcie jest dla Shiro zbyt intensywne. 
Pewnie jest wampirem, bo oczywiście nie chodzi o to, że nie zdała trzeci raz z rzędu, a jej chłopak właśnie trafił do poprawczaka.

zamiast tego koncentrowała się na mnie co robie jaki mi idzie w szkole czy mam kogoś?
Tragedia.
Wybaczcie mi tę serię godnych pożałowania komentarzy, ale po 7 godzinach anatomii i histologii zwyczajnie nie jestem w stanie wymyślić nic mądrzejszego. 
No pewnie, że kogoś ma! Charliego w łóżku! T.T
Fuj, fuj, fuj, fuj, fuj, fuj, fuj.

Nie zorientowawszy się nawet że jest już 1 w nocy:
_ Jezu jak późno - powiedziałam zaskoczona
- No lepiej idź spać bo do szkoły nie wstaniesz- dodała brunetka śmieją się
Po raz kolejny jacyś tajemniczy oni śmieją się po jej wypowiedzi. Ja bym się obraziła.
One tak gadały od momentu przyjścia Belli ze szkoły do pierwszej w nocy, nic nie jedząc, nie chodząc do łazienki? I Edward nie przylazł z obnażonymi - khem, khem - "kłami", przerażony, że coś mu Bellę zeżarło, jak nie stawiła się punktualnie o dziewiętnastej w pokoju?

-A ty?- zapytałam
- Co ja ?- odpowiedziała
"...Będę brał cię... Gdzie?... W Aucie... Mnie?... Ehe..".
Tak mi się przypomniało.

- Nie musisz chodzić do szkoły? - czekałam zniecierpliwiona na odpowiedz
- Nie mam przerwę semestralną- powiedziała wytykając mi język.
Wytkała jej język. I już hydraulik niepotrzebny :D
Albo wytknęła: "Fe, twój język jest ohydny!"
W jej wykonaniu byłoby to raczej "ochydny". Ale ja nic nie mówię.

- Ok idę już spać- dodałam po czym udałam sie w kierunku schodów
- Dobra ale najpierw zaprowadź mnie do gościnnego- powiedziała Alex wyprzedzając mnie na schodach.
-Ok- odparłam z uśmiechem.
Zaprowadziłam Alex do pokoju po czym wzięłam prysznic i zmęczona poszłam do pokoju żeby się położyć,
A którego pokoju, hęę...?

mam tylko nadzieje że dzisiaj nie będzie żadnych koszmarów sennych zwłaszcza o kobietach w czerwonych sukienkach.
Sukienkach z czarnymi włosami, zapomniałaś dodać.
Tylko nie ta małpa w czerwonym. 

Zaskoczona zobaczyłam Edwarda siedział na moim łóżku
ze strasznie zniecierpliwiona miną.
- Dłużej się nie dało? -zapytał wyraźnie był zły.
Co znowu zrobiłaś, że zezłościłaś Zapytała?
Może to drugie imię Edwarda? Za-pyta-ł. Interpretacja dowolna :D

- Ale o co ci chodzi?- zapytałam
- Siedzie tu od 3 godzin i czekam na ciebie a ty wolisz z jakaś dziewucha na dole rozmawiać niż się spotkać ze mną - naprawdę był zły, z tego wszystkiego zapomniałam ze byliśmy umówieni dobrze że chociaż okna nie zamknęłam( od rana było otwarte)
{FACEPALM} ...Ał.
Podejrzewam, że biedny Edward chciał zrobić "Wejście Smoka". Wskoczyć w czarnej pelerynie przez otwarte okno, podejść do Belli śpiącej na miękkim łożu, obudzić ją pocałunkiem pełnym pożądania... A jak się okazało, ona była na dole i gadała z jakąś Alex. To jej wina! Wszystko zepsuła! ~~tup~~
Nie łatwiej napisać SMS-a? "Czekam, rusz dupę"?

- Hola hola -powiedziałam po czym dodałam
No cześć, cześć.
Dużo przyswoiła z lekcji hiszpańskiego, nie ma co.

- Po pierwsze to nie jest żadna dziewuch tylko moja kuzynka -
To nie dziewuch. To dziewucha. Lepiej ci, Edziu?

-Po drugie nie widziałyśmy sie prawie 10 lat i chciałyśmy to troszkę nadrobić-powiedziałam udając złą
-10 lat dlaczego? - zapytał
Odsiadywała wyrok?
Pewnie za pedofilię. Teraz chciały to nadrobić, później śpią w jednym łóżku, "jak za dawnych czasów"... Czy tylko ja widzę tu związek? {pun intended}

- Ona przeprowadziła się do Los Angeles z wujkiem a ja za 2 miesiące wyjechałam z mamą , a ,że mama nie lubi wujka nie jeździłyśmy tam prawie wcale -powiedziałam zasmucona
Aww. Jesteś prawie tak "aww", jak Reks i Wibrys. Ale zdecydowanie mniej mniej wyedukowana prawnie.

-Tak więc zostały nam tylko e -maile wysyłane do siebie co jakiś czas i rozmowa
telefoniczna
Jedna? No to nic dziwnego, że miały tyle do nadrobienia.
Bo w więzieniu możliwości komunikacyjne są z deczka ograniczone.

-zakończyłam swój wywód po czym Edward zapytał:
-Twoja mama nie lubi swojego brata?- wyraźnie go to zaskoczyło
- Nie głuptasie, tata Alex to jest wujek Dean jest młodszym bratem mojego taty_ odpowiedziałam mu i uświadomiłam sobie ze Edward nic nie wie o mojej rodzinie w przeciwieństwie do mnie
 No, to generalnie byłoby cokolwiek podejrzane, gdyby nie wiedziała nic o swojej rodzinie... Chociaż, to Bella. 
Wywiad mu słabo działa.

ja znam jego rodzinkę na wylot.
- a teraz jeśli nie masz nic przeciwko pójdę spać bo jestem zmęczona-powiedziałam.
Oboje leżeliśmy na łóżku w tuleni w siebie:
Nie za zimno truposzkom?
Ona leżała w tuleni. Nowy rodzaj piżamki?
Nie, nowy rodzaj... {świeżo po poznaniu ciekawych i szczegółowych aspektów układu rozrodczego samców} ...nieważne.

- Dobranoc Edwardzie- powiedziałam
- Dobranoc Bello słodkich snów -odparł Edward całując mnie na dobranoc.
No nie, a ja myślałam, że na dzień dobry!
A gdzie na przeprosiny?  

2. Sen
Wokół mnie było ciemno. W mroku jaki mnie ogarniał widać było tylko kształty jakby drzew, więc chyba to las.
Zawsze może to być jeszcze sad albo szkółka leśna, albo muzem botaniczne.
Nieee, tam były jakby drzewa, więc to był jakby las.
To była jakby puszcza.
Jasne, ktoś tu się jakby puszcza... co i rusz.
- Spuść psa.
- Fuj, mamo! Niech się sam spuszcza, nie będę mu pomagać!...

Nagle obok mnie stanęła kobieta w czerwonej sukni. Z wyrazu jej twarzy można było wywnioskować, że ma raczej przyjazne zamiary.
Szczerzyła ząbki.
Czyli na skakanie z klifu nie ma co liczyć?
To ta czerwona suknia z czarnymi włosami czy inna?
Ta pewnie była blond.

Zbliżyła się do mnie, była na tyle blisko, by mnie dotknąć. Pogłaskała mnie po głowie tak delikatnie i czule jak Renee* miała w zwyczaju.
* napisałam Renee, ponieważ nie mam specjalnego klawisza na klawiaturze
{wali głową o biurko}
Nie no, przecież nie będę wspominać o tablicy znaków, bo to tak ocieka oczywistością, że aŁtorka na pewno już tam szukała... prawda?

Jej oczy patrzyły na mnie z taką troską jak nie jednej matki na swoje dziecko. Mówiła coś, lecz nie mogłam jej usłyszeć. Nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że w miejscu gdzie aktualnie się znajdowałyśmy panowała absolutna cisza:
{głos Peanuta} ...Fascynujące.

- Nie słyszę pani – powtarzałam ciągle – O co chodzi – to pytanie także powtarzałam wiele razy.
Tajemnicza postać, chyba w końcu zrozumiała, że jakiekolwiek próby kontaktu ze mną nie mają najmniejszego sensu,
O rany, szybko na to wpadła... -.-
Kolejna bystra. One MUSZĄ być spokrewnione.
No shit, Sherlock.

więc uśmiechnęła się, złapała mnie za rękę i wskazała na coś palcem. Kiedy się odwróciłam poczułam niewyobrażalny ból. Cała moja skóra płonęła. Widziałam ogień „ Boże ja się palę!”.
Dziwny tytuł dla ognia.

Próbowałam krzyczeć, lecz nie mogłam. Moje struny głosowe nagle odmówiły mi posłuszeństwa. Ból był co raz większy.
Ból był większy co raz? Znaczy tak raz po raz?
"Cztery razy po dwa razy,
Osiem razy raz po raz..." 

Robiło się coraz bardziej gorącą. Wokół mnie było pełno krwi.
Jeśli mnie pamięć nie myli, to krew w takiej temperaturze powinna zwyczajnie ulec koagulacji, co oznacza, ze zatonięcie w niej w całości graniczy z niemożliwością... Już pomijam kwestię, że człowiek generalnie nie ma tyle krwi, żeby się w niej utopić i jeszcze być tego świadomym, ale tutaj trudno kogokolwiek posądzić o świadomość.

„Boże na pomoc!”:
- Bella, co się dzieje?? – usłyszałam aksamitny głos Edwarda.
 Wiecie co? Strach przyznać, ale to ma sens.
Jego głos jest monotonny, ciągle tylko aksamitny i aksamitny. Mógłby chociaż mu się zmieniać wraz z nastrojem, np. zmęczony miałby "nylonowy głos", bo by tak roooozciąąąągaaaał syyylaaabyyy...

Otworzyłam oczy:
- Bella, wszystko w porządku – zapytał z troską w głosie
„ O Boże co za ulga, to był tylko sen, ale co to było do cholery”.
Noo... sen, tak?

Moje rozważania na temat piekielnego snu przerwał Edward
Nareszcie.
Lepiej późno niż wcale...

- Co się stało
- Nic to tylko zły sen – odpowiedziałam na pytanie
- Na pewno? – spojrzał na mnie tymi swoimi cudownymi miodowymi oczami, z taką troską, że zawsze brakuje mi słów by to opisać
Szkoda, że tylko w tym wypadku brakuje ci słów... {facepalm}
Mi się lepsze i bardziej adekwatne wydawało czyjeś stwierdzenie, że on ma "oczy w kolorze moczu". 
~~usypia powalona zawrotnym tempem akcji, oryginalnością opisów i bogactwem słownictwa~~

- Tak, nic się nie stało – zapewniłam go
- Wystraszyłaś mnie, nie rób tego więcej – oznajmił z niezwykłą powagą
 Zła Bella. Niedobra Bella!

- A co dokładnie zrobiłam? - zapytałam zaniepokojona
- Strasznie krzyczałaś, rzucałaś się i mówiłaś coś, a właśnie nie wiedziałem, że znasz łacinę – rzekł zdziwiony
Oczywiście, że zna, przecież lubi nekrofilię...
To była łacina podwórkowa :D

- Co? – zdziwiłam się – Ja nie znam łaciny, co prawda mieliśmy ja przez rok w Phoenix, ale nic z tego nie pamiętam, a po za tym kiepsko mi szła – opowiedziałam na zadane pytanie
Wcale się nie dziwię, że ci kiepsko szła, z twoimi zdolnościami umysłowymi...
Daj jej spokój, Shiruś. W końcu to tylko chomik.

Nie kryjąc zdziwienia
- To dziwne – odpowiedział
- A co dokładnie mówiłam?– zapytałam zaciekawiona
- Udało mi się usłyszeć co drugie słowo i to niewyraźnie, ale …
- Ale co – przerwałam w pół zdania mojemu partnerowi.
Ale ci nie powiem, bo aŁtorka też nie zna łaciny. 
Ale ja nie powtórzę, bo się wstydzę...

Drzwi do mojego pokoju powoli zaczęły się otwierać, Edward gdzieś zniknął, a ja nie zdążyłam udać, że śpię. Do pokoju wparowała Alex.
Nie udało jej się udać. Okeej... 
Powoli otworzyła drzwi, a potem nagle przyspieszyła? Smycz jej puściła czy co?
~~budzi się~~ Hęę?... Znowu ktoś się puszcza?
W sumie to dziwne tak komuś wparować do pokoju. Zwłaszcza kiedy ten ktoś ma siedemnaście lat i hipotetycznie mógłby mieć chłopaka, z którym hipotetycznie mógłby... Dobra, już przestaję, bo popadam w abstrakcję.

Popędziła do mojego łóżka:
- Co się stało, dlaczego krzyczałaś? – zapytała, w tonie jej głosu dało się wyczuć strach
- Nic tylko zły sen – odpowiedziałam
- Zły sen? – zdziwiła się – ale Ty nie miewasz koszmarów, Tobie raczej śnią się kucyki i to do tego różowe – zaśmiała się
A w jaki sposób różowe kucyki wykluczają koszmar?
Wszyscy siedzą w Belli głowie. Tylko ona nic nie wie.

- Ha ha, bardzo śmieszne – oburzyłam się
- No co – powiedziała wciąż się śmiejąc.
Na moment zamilkła i podeszłą do otwartego okna, wyszeptała coś i je zamknęła, następnie położyła się koło mnie, złapała za rękę i powiedziała:
- No to teraz śpimy
Ha ha, bardzo śmieszne. 
Przerwa na reklamy! Przerwa na reklamy! Czy jest na sali cenzor?!

- Hej, powiedziałaś, że nie śpimy już razem, bo jesteśmy już na to za duże –
- Tak, ale trzeba odgonić Twoje koszmary, a kto inny zrobi to lepiej niż ja? – zaśmiała się
W chwili, gdy to powiedziała przypomniało mi się dzieciństwo. Zawsze, kiedy miałam złe sny Alex kładła się ze mną spać mówiąc, że je odgoni. O dziwo zawsze działało.
To co ona robiła? Oo Też tak chcę!
Biegała z kijem wokół łóżka i krzyczała 'a sio!'
Zaraz, przecież Alex przed chwilą stwierdziła, że Bella śni o kucyponkach.

- No dobra, idziemy spać – powiedziała przerywając moje wspominki.
Posłusznie zamknęłam oczy i zasnęłam, co mnie bardzo zdziwiło.
Pewnie było ci bardzo gorąco, co? Pierwszy raz od długiego czasu z kimś, kto właściwie ZACHOWAŁ cyrkulację krwi...
A Edward w kącie pokoju obserwował.

- Wstajesz – oznajmił miły kobiecy głos.
Kiedy otworzyłam oczy zobaczyłam moją kuzynkę ubraną z kluczykami w ręku. Chyba od samochodu, chociaż ich nie poznałam:
- I co, śniło Ci się coś złego? – spytała
- Nie, zupełnie nic - odpowiedziałam zdziwiona.
-To dobrze, a teraz księżniczko ubieraj się idziemy do szkoły – powiedziała, zdejmując ze mnie kołdrę.
Po co ma się ubierać?
Niech idzie w tej swojej tuleni, głupiej już nie wypadnie.

- Co? Jaka szkoła? – spytałam zaskoczona
- No, jest 7:30 i przydałoby się, żebyś wstała, bo nie chce się spóźnić pierwszego dnia do szkoły, a sama też nie chce tam iść bo jej nie znam – oznajmiła z bananem** na twarzy
 ** jeśli ktoś by nie rozumiał o co chodzi to tak wygląda twarz kiedy śmiejemy się od ucha do ucha
.....................
Przepraszam, ale trzy kropki to za mało. 
...I'm so shocked.

- Słucham? – spytałam z zaskoczeniem – Ty będziesz teraz chodzić do mojego liceum!? – mówiąc to spadłam z łóżka po czym uderzyłam głową o coś twardego:
O podłogę może? =.="
Ona potrafi się potknąć o drobinkę kurzu, więc wcale nie zdziwiłabym się, gdyby się uderzyła o zawirowania powietrza.

- Taa – odpowiedziała na moje pytanie. Sądząc po Jej minie, zastanawiała się czy czegoś sobie czasem nie uszkodziłam
Jeśli tak, to już bardzo dawno temu. Pewnie jak ją Edward wysysał, to miała czasowe niedotlenienie mózgu... Oj, sorry, zapomniałam, że to cipa, nie wampir, a ona to po prostu cipa. Mój błąd.
To jest CHOMIK. A że cipa, to swoją drogą.

- Ale mówiłaś, przecież, że masz przerwę, czy coś w tym stylu – Skoro wcześniej moja mina wyglądała głupio, to zastanówcie się jak musiał wyglądać teraz.
Co musiał wyglądać teraz?
No, chyba ten jej... min.
Ale przecież Bella ma zestaw trzech wyrazów twarzy.

- Nie mam przerwy, przenoszę się do Forks na stałe – Odpowiedziała co raz bardziej zaniepokojona moim stanem.
- To o co chodzi z tą przerwą – Wałkowałam ten temat dalej
 Znaczy że... w jaki sposób?
Nie wiem, szkoda mi resztek rozumu na zastanawianie się nad czymkolwiek w tym opie. Czuję się, jakby mi zaraz miało rozsadzić czaszkę. Hej, ona mi robi z mózgu C-4! D:
Z czego, przepraszam? ^^
Et tu, Brute, contra me? = =' 

- Nic, po prostu chciałam Ci zrobić niespodziankę – powiedziała z irytacją w głosie spowodowaną brakiem mojej spostrzegawczości.
To nie jedyny brak Belli, który tu dostrzegam.
 
- To super! Już się ubieram i jedziemy… - Nie dokończyłam zdania, gdyż znowu upadłam uderzając się w to samo miejsce co przedtem.
Ciekawią mnie jej skłonności do masochizmu. To się robi chorobliwe.
Podobno Kanonu się nie czepiamy... ;)
Jak tu się go nie czepiać?

W tym momencie doznałam olśnienia „Edward!” Na śmierć o nim zapomniałam.
Nie ma to jak miłość od pierwszego wejrzenia aż po grób (dosłownie), o której zapomina się średnio trzy razy na rozdział...
Ona ma problemy z pamięcią!
Jak to chomik.

Wczoraj był tu, a potem zjawiła się tutaj Alex „Jezu jaki On musi być zły, zaraz po mnie przyjedzie z Alice i resztą”
Jaki ten Jezu jest zły, niebawem przyjedzie, a wtedy gniew boski na nią spadnie. Ot co.
I resztą? Kto to ta reszta?
Hatter, White Rabbit i Cheshire Cat. 

- Tylko się pośpiesz – mówiąc to brunetka wyszła z pokoju
- Dobrze – posłusznie ubrałam się i poszłam do łazienki.
„ Kurcze, ale co ja teraz zrobię, Alex w samochodzie pełnym wampirów.
Modli się do gumowej kaczuchy? 
Powiedziała: "kurczę".
No i? I to żółte, i to żółte, a dziewczynie tak łatwo się wszystko mota...  

Edward mówił mi, że ze mną mają problem, a co dopiero z Nią. Zaraz jak raz pojadę z Alex to nic się nie stanie… chyba”.
Edward i Alex się nie polubią. Dwoje tyranów nie może się dzielić jedną niewolnicą.
Tak jak się zastanowić, to może...

Zeszłam na dół. Alex już na mnie czekała:
- Wreszcie, przez Ciebie się spóźnimy. Nic będę musiała szybciej jechać – powiedziała rozbawiona moją miną
- Weź pod uwagę, że moja furgonetka…
- A kto powiedział, że nią jedziemy – oznajmiła niepozwalając mi dokończyć
"Niepozwalając"... Rany borskie. Ludzie! Nauczcie się! Przymiotnikowe, tak jak przymiotniki, pisze się z "nie" razem, a przysłówkowe, tak jak przysłówki - osobno. Naprawdę, to nie takie trudne! I jak nie umie się rozróżnić imiesłowu przysłówkowego od przymiotnikowego, to się wszystkie pisze z "nie" osobno, to też jest dozwolone. Ale nie tak, do jasnej cholery...
{chwila zastanowienia} Jakie mam szanse, że ktoś właściwie przeczyta ten wywód i coś z niego wyciągnie?
Znikome.
...That was a rhetorical question.   

- jak nie tym to czym – spytałam zaskoczona
Traktorem. 

- Chodź to Ci pokaże
Wyszłyśmy przed dom i w tym momencie przypomniało Mi się, że na podjeździe stał motor.
- Że niby tym – krzyknęłam zszokowana wskazując palcem na pojazd
Łeee. Traktor byłby lepszy.
"Kupiłem czarny ciągnik... Kupiłem czarny ciągnik..."

- Tak - mówiąc to w ręce wcisnęła Mi kask
- Ale Charlie… - zaczęłam
- Wiem tak samo jak mój ojciec nie lubi motorów - odpowiedziała lekceważąco – A mamy inne wyjście? Twoja furgonetka nie wyciągnie więcej niż 80km/h i do tego nie mamy pewności, czy to przeżyje.
Nie chciało Mi się z Nią sprzeczać.
Bo wtedy Mała Mi dostałaby opieprz od Włóczykija.
Jakim cudem Bella sobie radziła, zanim pojawiła się Alex?

Po prostu założyłam kask. Wsiadłyśmy razem na motor.
- Trzymaj się mocno – powiedziała – Muszę Cię uprzedzić, że ja nie jeżdżę 50km/h tak jak Ty –
Ja nie rozpędzam się więcej niż 20 km/h w terenie zabudowanym.

mówiąc chyba się śmiała
W sensie, że: "M-wha-usz-heh-ę ci-heheh-ę up-ha-rzedzi-hihi-ć..."?
Pewnie jej tak zabawnie szczęka latała na wybojach. xD

Po czym ruszyłyśmy w kierunku szkoły
...ale za rogiem skręciłyśmy i pojechałyśmy w pizdu na wagary.
Shiro...
No co? To byłoby ciekaw... oj, przepraszam.

Przepraszam za długą nieobecność, ale z powodów osobistych i braku Internetu nie mogłam opublikować notki.
A może weź jeszcze trochę urlopu i zajmij się własnym życiem, co ty na to? Załatw swoje sprawy osobiste, poszukaj sobie faceta, żebyś do ku... diabła wiedziała, o czym w ogóle piszesz, a Internet odłącz - i tak nie masz z niego użytku.

5 ...:

Naomi pisze...

Jesteście świetni, cóż więcej mogę dodać? Popłakałam się ze śmiechu. Wasze komentarze są bezbłędne i zawsze trafione, na poprawę humoru jak znalazł.
Pozdrawiam Was gorąco. Mam nadzieję na rychłą analizę.

Alabastrowa pisze...

Naomi! Rany borskie, jak ja się za tobą stęskniłam. Musisz się bardziej udzielać i swoich znajomych nam pościągać, bo analizatorów dopadł pesymizm i każda próba wprowadzenia jakiejkolwiek zmiany sprowadza się do: "No można by było, ale czy ktoś w ogóle by to czytał?"
I ja im, i owszem, uparcie tłumaczę, że myślenie w takich kategoriach należałoby zacząć od "Czy w ogóle ktoś czyta te analizy?", ale tu nam zazwyczaj też nie wychodzi najszczęśliwsza odpowiedź... Więc ratuj!

Naomi pisze...

Nawet mi się nie ważcie myśleć w ten sposób. Jesteście najlepsi, najwspanialsi, najcudowniejsi... (i nie wiem, co by tu jeszcze dodać) w tym, co robicie. Nie czytałam jeszcze tak dobrych analiz i chyba już nie przeczytam, bo prawda jest taka, że mało kto zna się na rzeczy. Wy natomiast macie fach w ręku. Z czytelnikami różnie bywa, sama się o tym przekonałam. Ale możecie być pewni, że mnie macie na dobre i na złe. Mam nadzieję, że się cieszycie??? Jeszcze raz: uwielbiam Was!!! I gorące buziaki dla całej ekipy.

Angamoth pisze...

Problem z fanowskimi opami jest taki, że są średnio 2-3 "poziomy" niżej od oryginału, a w przypadku zmierzchu to wychodzi jak wychodzi. Miło wiedzieć, że wróciliście i macie się dobrze.

Alabastrowa pisze...

Angamoth,
a w przypadku Zmierzchu to już niżej się nie da, więc można powiedzieć, że jest prawie kanonicznie :D
Miło widzieć, że ktoś sobie o nas przypomniał >>

:a   :b   :c   :d   :e   :f   :g   :h   :i   :j   :k   :l   :m   :n   :o   :p   :q   :r   :s   :t

Prześlij komentarz