UWAGA! Treść może być nieodpowiednia dla osób poniżej 18 roku życia.
Analizatorzy nie biorą odpowiedzialności za negatywne skutki nieodpowiedniego użytkowania analizy.
Na samym wstępie pragniemy poinformować, że my również całym Zespołem Krytyki oddajemy hołd Polakom, którzy zginęli we wczorajszej katastrofie samolotu prezydenckiego, Tupolewa-154. Dzisiejsza analiza nie jest wyrazem braku szacunku, a tylko wypełnieniem obowiązku analizatorów i mamy nadzieję, że sprowadzi chociaż odrobinę uśmiechu w tych smutnych chwilach. Tylko nie śmiejcie się za głośno, żeby nie zgorszyć sąsiadów ;)
Przedstawiamy wam dzisiaj, drodzy Czytelnicy, niejako kontynuację analizy II. To opko ma wiele cech wspólnych z "Płonącymi genitaliami..." - na przykład mamy tu odniesienia do pewnych znanych już ciast. Ale przede wszystkim jest to kolejny DZIECIĘCY PORNOL! Zobaczcie sami.
Z tych ciekawszych części mamy: astrologiczne wierzenia MarySujki, wszechobecne świece (jak to słońce lub grzejnik z analizy drugiej :D), zbiorowe gotowanie jajek i robienie pisanek, a także - program dla niemowląt pt. "Naucz się czytać z Michaelem" ^^
Info ogólne:
Adres: http://michael-jackson-fantasies.blog.onet.pl/
AŁtorki: Michaelowa (i, co ciekawe, Michaelowa2 - trójkącik? xD)
Źródło: przypadkiem ustrzelone przez Ith-san; do dzisiaj nie wiemy, jak ona to zrobiła
Bibliografia: O TU
Analizują: Shiro Okami, Ithildin, Anonim Anomalia, Iustitia Luna i Pirania Żmijowata
Rozdział 6 "Pod Gwiazdami"
Liya już jako mała dziewczynka wpajane miała bez przerwy do głowy iż nad naszymi losami ciąży przeznaczenie.
Przeznaczenie – wymówka głupca w chwili klęski.
Opiekunowie chodzili za nią non-stop i mantrowali: "Nad naszymi losami ciąży przeznaczenie... Nad naszymi losami ciąży przeznaczenie..." W sumie równie dobrze mogli nagrać jej kasetę i kazać słuchać. Bez przerwy.
Jej rodzice powtarzali jej również że istnieje jakaś wyższa,niewidzialna siła.Byli buddystami.Ona sama należała do tej mniejszości ludzi których bogami są planety.Wierzyła w horoskopy,oczywiście nie takie, które umieszczone są w kolorowych gazetach.
Ale w tych czarno-białych - to już inna sprawa.
Wpajano jej wiarę w siłę przeznaczenia, ale buddyzmu na wszelki wypadek nie?
"Mniejszości ludzi, których bogami są planety"? A one to niby co, po psach imiona dostały?
Ach, ta dzisiejsza młodzież, żadnej wiedzy, żadnego szacunku dla antycznego dorobku ludzkości... T.T
Była też bardzo przesądna. Jako zodiakalna waga-była podopieczną planety Wenus.
Wierzyła w to, że Wenus jest widoczna z naszej planety,tylko wtedy kiedy wagi są w niebezpieczeństwie.
Biorąc pod uwagę to, ilu ludzi na świecie jest pod znaku Wagi, to to jasne na niebie to nie jest księżyc ani słońce.
Nie, po prostu z naszej planety Wenus jest widziana zawsze, tylko w różnych miejscach. No bo w końcu jest zaraz przed Ziemią i żadna inna planeta jej nie zasłania. Współczuję za to Rybom, którymi opiekuje się Neptun, bo jego w ogóle nie widać z Ziemi gołym okiem...
Jako ich opiekunka,ukazuje się im na znak że chce im pomóc przesyłając swoją uzdrawiającą siłę wpływającą na ich przeznaczenie.Tak więc według niej zwykli ludzie nie mogli wpłynąć na to, jak dalej wyglądać będzie ich życie,za to ich i tylko ich planety mogą im pomóc,nigdy zaszkodzić.Jako że znaków zodiaku jest 12 a planet tylko 8,oznaczało to iż ludzie o złych zamiarach nie otrzymali żadnej pomocniczej planety.
Aha, czyli jak Anonim Anomalia jest spod znaku Lwa, dla którego nie ma żadnej pomocniczej planety, to znaczy, że ma złe zamiary? Co z tego, że jego pomocniczą "planetą" jest Słońce... ma złe zamiary i nie wolno się do niego zbliżać.
O, kolejna ciekawostka - Wenus to planeta opiekuńcza Wag TUDZIEŻ Byków.
Popracuj nad tą durną wiarą, aŁtoreczko, bo coś ci sporo nie wyszło.
A "tabula rasa" Arystotelesa poszło... w krzaki.
Tacy ludzie rodzili się w tych czterech "szatańskich"miesiącach, co również nie było przypadkiem.
Szatan to pojęcie zbudowane i najczęściej używane w wierze chrześcijańskiej, którą od buddyzmu oddzielają jakieś trzy tysiące kilometrów.
Taa, rodzili się w szatańskich miesiącach i oddawali cześć kozie.
Musicie się więc domyślać, jak ważne były dla niej gwiazdy i planety.Często patrzyła w niebo i kochała to.Czy to nie zbieg okoliczności, iż deszcz meteorytów przypadł akurat w tę noc?Na pewno nie dla Liyi.
Dla niej był to niebiański znak od jej opiekuńczej planety Wenus, która nie jest tylko jej, który oznaczał to, co akurat przyszło jej w tej chwili do głowy - w końcu znaki można interpretować na setki różnych sposobów. Te ciała niebieskie doprowadzają mnie do szewskiej pasji i jeszcze trzy zdania o nich, a autentycznie trafi mnie jasny szlag.
Ćsii, poczytałam sobie o Strzelcach i dostałam potwierdzenie, że jestem zajebista. Fajna sprawa, te znaki zodiaku xD
Gdyby nie te spadające gwiazdy,Michael nie poprosiłby Liyi, aby została z nim,dawno by już spali.Gdyby nie one Michaela w ogóle nie byłoby tam wtedy.
MÓWIŁAM.
Gdyby x lat temu mama Michaela i tata Michaela się nie spotkali...
Wszystko jest powiązane.To nie dzieje się bez przyczyny.
Powiedziałabym, że ktoś tu się za dużo Locke'a naczytał, ale podejrzewam, że aŁtorce to nazwisko kojarzy się tylko z zamkiem w drzwiach.
Nie, Ith, bo to z angielska - nie mogłoby się jej kojarzyć. Prędzej z "Zagubionymi".
Ta noc była jej największym prezentem jaki tylko mogła dostać,jedynym ratunkiem.To było uwolnienie od niekończącej się samotności, na którą była skazana.
Samotność nie jest naszym przeznaczeniem, a samych siebie poznajemy tylko wtedy, kiedy możemy się przejrzeć w oczach innych ludzi.
Ja pierdzielę, ta Wenus nawet o jej urodzinach pamięta {kręci głową z niedowierzaniem}
Jak potoczyło by się jej życie gdyby los nie dał jej Michaela?Była by sama do końca życia?Bardzo możliwe.
Albo spotkałaby 300 innych facetów, z którymi byłaby szczęśliwa.
Liya odpychała wszystkich i wszystko.Robiła to nie świadomie i wcale tego nie chciała.
To jest akurat całkiem normalne - każdy chyba słyszał o sile grawitacji, zasadzie "akcji i reakcji" i tym podobnych fizycznych bzdetach... prawda?
Wciąż toczyła wojnę z samą sobą.Nie potrafiła zbliżyć się do ludzi,więc się do tego zmuszała,na nic.Zmuszała się też do miłości,bez skutków.Najdziwniejszy z najdziwniejszych przypadków.No bo jak można nie umieć kochać?
IMHO są dziwniejsze, ale ja się nie znam, nie chroni mnie Wenus.
Wybrać sobie nieświadomie jedną,najbardziej odległą osobę na świecie i nie dopuszczać nikogo innego?To chore a dla Liyi bardzo krzywdzące.Wenus okazała jej jednak wiele miłości i jak widać nie pozwoliła by to tak zostawić.Gdy Liya klęczała tak nad prawie nagim Michaelem,który do tej pory był jej odległym marzeniem,była taka wdzięczna.Dobrze wiedziała czyja to zasługa.
Ufoludków?
A takiego, bo Wenus - bogini miłości xD
Zapalała powoli świece i ułożyła je obok siebie,na poręczy podestu.Uklękła ponownie i wpatrywała się jeszcze długo w Michaela.Świeczki w jej oczach były rozpalone i można było z nich wyczytać wszystko to o czym teraz myśli.
To tam też je sobie wsadziła?!
Nie dowierzała.Mierzyła tylko wzrokiem swojego ukochanego i zastanawiała się, czy nie śni.Michael leżał tylko,zupełnie jak zaczarowany.Ręce miał ułożone nad głową,podobnie jak śpiące niemowlę.
Hmmm...
Wpatrywali się w siebie i nic nie mówili.Liya klęczała nad nim.Jej niebieska tunika,rozłożyła się w okół niej a jej czarne,długie loki delikatnie,na nią opadły.Niebo z każdą sekundą przybierało inny odcień.Aktualnie było idealnie czarne,jak nigdy,a na nim rysowały się fioletowe smugi po których leciały mieniące się gwiazdy.
Nadpobudliwe jakieś.
To było takie nie wiarygodne.Zwykłe życie,oni byli zwykłymi śmiertelnikami,nikim więcej.A ta scena przypominała kadr jednego z najpiękniejszych,filmów fantastycznych.
"Władcy pierścieni", "Gwiezdnych wojen"?
AŁtorka woli raczej coś na miarę "Księżniczki i pegaza"... tam były takie sceny.
Liya praktycznie się nie ruszała podobnie jak i Michael który tylko bardzo głośno oddychał.Przez głowę,dziewczyny,przelatywały takie myśli jak "Czy to może być prawda?Może jestem na tyle zdesperowana, że zaczęłam wierzyć we wszystko to czego tak bardzo pragnę?Może moja wyobraźnia, jest tak silna że posuwa się tak daleko?".
Nie, to wszystko przez błąd w matriksie.
Żeby się z tego uwolnić, weź różową tabletkę. Michaelowi daj niebieską, całą noc ci nie da spokoju >D
Ona na prawdę nie dowierzała.Nadal przykucając,wyciągnęła delikatnie swoja prawa dłoń,która do tej pory trzymała na złożonych kolanach.Wyciągnęła ja i bardzo wolno kierowała w stronę Michaela wciąż się mu przyglądając.Musiała Go dotknąć,aby uwierzyć.
Ale Tomasz, jeden z Dwunastu, zwany Didymos, nie był razem z nimi, kiedy przyszedł Jezus. Inni więc uczniowie mówili do niego: "Widzieliśmy Pana!". Ale on rzekł do nich: "Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i nie włożę ręki mojej do boku Jego, nie uwierzę".
W końcu jej palce dotknęły Jego klaty.
Klata - to takie romantyczne.
*patrzy na zdjęcie Michaela* W tym wypadku to raczej klateczki... klateczuni...
Poczuła Go.Więc jednak nie postradała zmysłów.
A omamy dotykowe to pies?
Trzymała palce,a później całą dłoń na Nim,jeszcze przez jakieś 5 minut.
A potem odłożyła minutnik i poszła zdjąć jajka z kuchenki.
Co ona, Potworskiego się naczytała, że go tak oswaja?
Michael przyglądał się jej z delikatnie rozdziawionymi ustami.
Nie zwracał uwagi nawet na wpadające tam co jakiś czas muchy.
Patrzył na jej poczynania i zastanawiał się: "WTF?!"
Nachyliła się nad Nim delikatnie a jej loki opadły,dotykając tym samym końcówkami,ramion i szyi Michaela.Wkrótce ciepło, które płynęło przez dłoń Liyi,ogarnęło całe jej ciało.Przesunęła dłoń.Zrobiła to tak lekko i delikatnie że prawie nie wyczuwalnie.
Ona wszystko robi delikatnie, zauważyliście? Co on, z cukru jest?
Shiro, przypominam, że to Jackson.
Eee... to ona się nie boi, że mu coś odpadnie w trakcie?
Dojechała aż do pępka-i właśnie w tym miejscu zaczynała się Jego wpół rozerwana koszula.
Rany borskie, co ona mu robiła, że koszulę rozerwało na pół?!
Hmm, a teraz to taka delikatna...
Zatrzymała się.Nie kierowała już dalej swojej dłoni,tylko na powrót położyła ją na swoich kolanach.Drugą zaś odgarnęła sobie włosy.Znów przyglądała się Michaelowi.Było tak cicho i niewinnie.Spojrzała na chwilę na rozgwieżdżone niebo.Fioletowe smugi,mieniły się na kolorowo czarnym niebie.
Oni w końcu oglądają deszcz meteorów czy zorzę polarną?
"Kolorowo czarne niebo"? Co ona brała?!
Jakie to romantyczne... :/ Jest śledź na pokładzie? Albo chociaż ogórek kiszony?
I te gwiazdy.Chcą jej pomóc.Podpowiadają jej "To jest twoja chwila,wykorzystaj ją".
"Zwiewaj, póki nie patrzy!"
Mogłaby jej któraś spaść na głowę, to by pomogło. Szczególnie nam.
Na powrót spojrzała na Michaela.Wstała z miejsca i podeszła jeszcze bliżej.Jej gołe stopy dotykały lekko,jego biodra.Usiadła na nim okrakiem,zrobiła to jednak tak że dotykała zaledwie gumki od Jego slipek.
Fascynujące. No co ty, gumki od slipek?! Cóż za wyuzdanie!
A ten Michael jeszcze żyje czy to już gumowa lala?
Dwoma palcami przejechała po Jego kościach policzkowych.Michael zamknął oczy,a jego usta ułożyły się w delikatny uśmiech.Liya przejechała palcem wskazującym po jego spoconych wargach,potem po szyi, i klacie.
WARGI miał spocone?! Na pewno mówimy o tych samych?
(W końcu skąd wiadomo, że biały Murzyn NA PEWNO jest mężczyzną...)
Obudźcie mnie za 5 rozdziałów, jeśli wreszcie zdejmą z siebie skarpetki.
Robiła to bardzo wolno i z wyczuciem.Gdy jej palec znalazł się już w miejscu w którym zaczyna się Jego koszula,rozerwała ją do końca.Potem delikatnie zdjęła jej resztki z Michaela.Był już teraz w samych slipkach.
No wiesz, nie domyśliłabym się. To, że na początku rozdziału był tylko w koszuli i slipkach, a potem koszulę zerwano, nie było absolutnie żadną podpowiedzią.
*wyje* Gdzie ci mężczyźni?!
Otworzył oczy.Po jego spojrzeniu widać było, że chciał więcej.Patrzyli w swoje oczy jeszcze przez pewien czas,po czym Liya nachyliła się tak że ich usta się złączyły.Na początku przejechała tylko nimi po ustach Michaela, a dopiero po chwili zaczęli się całować.
Jego własnymi ustami też mu po nich przejechała? A możesz zademonstrować? :D
Ich wargi i języki ocierały się teraz o siebie.Michael wplótł swoje dłonie w gęste włosy Liyi.Początkowo całowali się delikatnie i tak sentymentalnie, ale później już robili to
...inaczej sentymentalnie.
szybciej,zupełnie jak by nie mogli się powstrzymać.Gdy to robili Liya obejmowała jego szyje
Uciekaj, to hydra!
A czy robiła to delikatnie?
i przejeżdżała po niej rękoma.Ich usta rozłączyły się na powrót.Teraz dotykała nimi szyi Michaela i zniżała się coraz niżej.
A gdy znów będzie miała ochotę na pocałunek, zacznie zniżać się coraz wyżej.
Otwartymi wargami zniżała się coraz niżej,jednocześnie przejeżdżając całymi dłońmi wzdłuż jego klaty.Czuła silne pożądanie i pragnęła szybko je ugasić.Zatrzymała się przy pępku i do tego momentu przejechała językiem aż do gumki jego slipek.Jej włosy delikatnie łaskotały Jego klatkę piersiową i mostek.Podniosła głowę.Michael był już na prawdę bardzo spocony,dłonie rozłożone miał za siebie.Na początku składała mu delikatne i krótkie pocałunki wzdłuż linii bokserek.
Slipki i bokserki to NIE JEST to samo. Spytaj kolegi z piaskownicy.
Swoją drogą, czemu aŁtorka pisze "Jego" wielką literą, jakby czciła wszystko, co należy do Jacksona, a "mu" już małą?
*mruczy pod nosem* Jak on się poci jak świnia, to niby ma być seksowne?
Michael zaczął cicho pojękiwać i przygryzać usta.Liya postanowiła Go trochę rozdrażnić i wkładała mu palec delikatnie pod slipki,przejeżdżała nim pod gumką,po czym wyciągała.A gdy tylko to robiła,Michael jęczał "Nie rób tego,proszę,ohh.."
Zaciął się czy to pętla w programie?
30 minut później... :D
W końcu rozłożyła dłoń i przejechała nią wzdłuż skarbu Michaela.Przez cienki materiał,czuł jej dotyk.Zaczął ruszać bioderkami i jęczeć coraz głośniej:
Ych, cholera, kolejny dziecinny pornol się szykuje -.-'
Seks z Jacksonem to naprawdę jak pedofilia...
-Ohhhh!!....Zdejmij...No zdejmij ze mnie wszystko!!
ZACZNIJ OD SIEBIE!
Bo dużo tego na sobie miał, rzeczywiście.
Błagam....Liya zaczęła dotykać wewnętrznej strony jego ud i delikatnie muskać je ustami.Dłońmi przejeżdżała po slipkach i malowła rózne wzorki.
Jak to Kurka mówiła z tym podniecaniem się i plątaniem się palców przy tem? xD
Więc chodź! Pomaluj mój świat!
Ej, a może robi pisanki?
Michael pojękiwał,był bardzo wrażliwy na każdy choćby najmniejszy dotyk.W końcu dziewczyna zdjęła.Delikatnie przeciągając je przez nogi Michaela,aż w końcu całkowicie się ich pozbyła.
Czego znowu? Brzmi to dość wieloznacznie, mówimy dalej o jego slipkach, czytaj bokserkach?
Te, a kiedy posypie mu te wrażliwe pośladki talkiem, żeby sobie nie odparzył?
Na powrót spojrzała na Michaela.Miał zaciśnięte pięści i był bardzo spocony.Wyglądał tak pięknie.Dokładnie jak w jej wyobrażeniach.Poprosiła Go teraz aby usiadł.Widać było jednak, że nie ma ochoty przerywać pieszczot, jakimi obdarowywała Go Liya.Gdy już usiadł krople potu kapały mu po nosku i spływały aż przez mostek.Był taki gorący że aż parzył.
Gorączka sięgnęła osiemdziesięciu stopni Celsjusza?! Ty go do szpitala wieź, a nie gwałć jak jakaś zdzira!
Ta to ma chorą wyobraźnię. Facet lepki od pokrywającego go potu, wyglądający jakby cierpiał. Yay!
Dziewczyna usiadła na nim okrakiem obejmując Go w pasie nogami.Ustami przejechała po jego czole i polikach,a potem po ustach.
Najpierw był nosek i inne malutkie bioderka, a teraz wielkie poliki. Moja wyobraźnia ma wiele do powiedzenia na ten temat...
Gdyby go mocno nie objęła, pewnie ześlizgnęłaby się po jego spoconym cielsku... a może ciałku?
Dłonie wplotła mu we włosy,podobnie jak on jej wcześniej.Całowali się tak namiętnie i długo.W końcu Liya usiadła głębiej i czuła przez leginsy że dotyka Jego skarbu.
Usiadła głębiej?! Gniazdko sobie wymościła na jego penisie czy co?
"Eee, Michael, co tu robi twoja nagroda Grammy?"
Zaczęła więc kręcić bioderkami.Michael zdjął z niej szybko niebieską tunikę i rozpiął czarny koronkowy stanik.Zaczął namiętnie ją całować po ustach,szyi i dekolcie.Był taki niepohamowany.Liya jęczała bardzo głośno.
Ith - TO jest nadpobudliwość.
Odchyliła głowę do tyłu,a jej długie loki dotykały jego nóg.Nagle na niebie coś mignęło.Była to jedna ze spadających gwiazd.Przeleciała właśnie nad ich głowami.Spojrzeli się na siebie głęboko.
A potem Michael spojrzał się w jej cycki płytko.
Tonę w oceanie głupoty. Głębokim.
-Oh...To było wspaniałe!!..Ale..Czy nikt nas nie słyszy?-Spytała Liya
-Chcesz mnie teraz powstrzymać?-Spytał zadyszany Michael
Liya pocałowała Go w usta na znak że nie chcę.
Ktoś potrzebuje jeszcze dowodu, że boChaterka to alter ego aŁtorki?
Rozumiem, że od tej chwili możemy już bezkarnie je uosabiać? ^^
I dłonią przejechała po Jego klatce piersiowej,pępku i biodrach.Nachyliła się nad Jego skarbem i delikatnie zaczęła całować jego okolicę.
-Ohh!!!Taaak!!Dalej,dalej!!
Dziewczyna początkowo tylko składała małe pocałunki,potem pomagając sobie dłońmi przejechała spoconymi ustami po całej długości Pana S*.
Ona też ma spocone usta? Rany borskie, może to jakaś choroba zakaźna?
Pan S? Dobrze, że nie Princess Sophia.
Michael momentalnie zakrył sobie dłońmi twarz i krzyczał głośno.
Misza z "Hannibala" robiła richtig to samo, gdy zbryzgała ją krew. Miała po prawdzie sześć lat, ale to akurat nie ma znaczenia, w tym względzie z Michaelem się zgadzają.
No i zobacz, co ją spotkało. Ja tam wolę tak nie robić, choćby nie wiem co.
Liya zaczęła lizać i chuchać na jego skarb a a nawet lekko go przygryzać.Dłońmi pieściła Jego jądra i uda.Michael jęczał teraz chyba najgłośniej co wprawiało ją w ekstazę.Mogła by tego słuchać ciągle.
Niech sobie nagra na kasetę od rodziców: "Nad naszymi losami ciąży przeznaczenie... AAAAH! Nad naszymi losami ciąży przeznaczenie... AAAAH!"
Aby podniecił się jeszcze bardziej włożyła pana s do ust po czym zaczęła ssać,i drażnić go językiem.Michael głowę miał skierowaną w stronę fioletowo-różowego nieba.
To niebo zaczyna mnie przerażać. Zaraz gotowe spaść im na głowy.
Na Teutatesa!
Dopiero co było baardzo czarne, spadały gwiazdy, a teraz już jest różowe? Ta jej gra wstępna była naprawdę długa.
Oddychał tak głośno i jęczał z rozkoszy,to sprawiło że omal ona sama nie dostała orgazmu.
Ona w ogóle wie, co to jest orgazm? -.-'
Kontuzjowany w trakcie wyścigu maratończyk - taki to musi na nią działać.
Dziewczyna szybko wyjęła z ust Pana s,gdy zorientowała się iż Michael podniecił się na tyle iż z jego skarbu wypłynęła biała substancja.
Hahahahahahahaah! Toś mnie rozbawiła... {ociera łezkę}
Kokaina? Albo mleko, a Pan S znaczy Strzyk.
Liya podniosła się i spoglądała na wycieńczonego Michaela.Przez chwilę wyglądało to nawet jakby były to jakieś tortury.
Ja odnoszę to wrażenie od samego początku.
Nawet się nie ruszał. Jakby ją posuwał, to by chyba zawału z przemęczenia dostał.
Środek nocy,Michael leżący nagi na drewnianym podeście,totalnie wykończony i spocony w okół niego pozapalane świece.
A w płot niego rozżarzona stearyna.
Ona go składa w ofierze sza... planetom, czy co?
Liya z kolei nie była taka naga.Wciąż miała na sobie obcisłe leginsy.Wstała i zdjęła je sama,nie odrywając wzroku z ciała Michaela.Czuła, że z kolei po jej ciele przepływa gorący dreszcz.
Ahaa, a wcześniej czuła, jak przepływa on po ciele Michaela? Zdolna...
Mimo iż byli na świeżym powietrzu było na prawdę gorąco,wręcz nie do zniesienia.Nie wiał nawet leciutki wiaterek,a powietrze było ciężkie i zupełnie jakby pozbawione tlenu.
Shiro stała nieopodal z pompą próżniową i śmiała się diabolicznie.
Próżnia przejadła się w święta i teraz niewinni cierpią z powodu dodatkowych kilogramów.
Michel leżał wciąż pojękiwał.
-Ohhh...Liya,podejdź!Dotykaj mnie dalej!Dlaczego przestałaś?Oh...jak tu gorąco...
Liya jednak stała wciąż nad nim,chcąc go rozwścieczyć.Wiedziała że chce aby mu to dała.Dała mu siebie,
Według niej "dała to" = "dała się". Jak to było z tym uprzedmiotowaniem się?
"Liya, jestem sparaliżowany, ale ta najważniejsza część mojego ciała wciąż działa, wykorzystaj to!"
ale celowo stałą nad nim i chichotała.Nagle spostrzegła leżącego nieopodal szampana,który to oblał spodnie i koszulę Michaela.Chwyciła go w dłoń i powiedziała namiętnie:
Taa, szampana, teraz to się tak nazywa?
Wredny szampan, wziął i go oblał. Może czas akcji opka to Lany Poniedziałek?
-Zaraz cię ochłodzę,kochanie!
Przechyliła butelkę delikatnie i pokierowała ją początkowo na klatkę piersiową Michela,potem,na ramiona,brzuch,na nogi,a na końcu na Pana S.Michael jednocześnie chichotał i pojękiwał.Wyobraźcie sobie, jak wtedy wyglądał.
NIE.
Cały mokry.
Miejscami się nawet roztapiał.
A to wcześniej ten pot, który go pokrywał był suchy?
Liya ponownie usiadła na nim okrakiem mocząc sobie tym samym majtki.Jedyną rzecz ubioru jaką jeszcze na sobie miała.Jej usta dotknęły Jego mostku,przejechała nimi,po całej jego długości.Po czym językiem zlizała szampana z Jego ramion i brzucha.
Zlizała językiem?... A to tak można...?
Na jej ukochanym smakował tak niesamowicie.Szampan wymieszany z kroplami potu Michaela i Jego ciało.Ooo tak!
Ooo NIE! To obrzydliwe!
Gdyby moja wyobraźnia nie zastrajkowała już na początku opka, zrobiłaby to właśnie teraz.
Zaczęła zjeżdżać coraz niżej i niżej.W Jego pępku zebrała się spora ilość alkoholu.Zaczęła go zlizywać,tak dokładnie,aby nie zostało już ani kropelki.
Nie upij się tylko.
Hmm, to ten pępek Michaela musi być nieźle wklęsły. Albo bardzo szeroki. Albo jedno i drugie.
Gdy skończyła,spojrzała na pana s i przejechała po jego długości pacem u ręki.
Przejechała członkiem litewskiego rodu po jego strzyku u wymion?
-A teraz najsmaczniejsza część-Wyszeptała rozpalona.
Włożyła do ust pana s i zaczęła ssać Go bardzo szybko i mocno.Zapach szampana zmieszał się z zapachem Michaela i razem tworzyło to pyszny duet.
Omamy dotykowe, teraz smakowanie zapachów... Ona na pewno ma coś nierówno pod sufitem.
Albo...
Gdy Liya usiadła okrakiem na Michaelu spojrzał na nią głęboko.
-Jesteś wspaniała!!
-Podobało ci się?
-Połóż się,trzeba pozbyć się tych przeszkadzających nam majtek-zachichotał.
Jaki on romantyczny... -.-'
Michael to połączenie dziecka i rozchichotanej nastolatki.
Ewentualnie może być w ciąży.
Jak powiedział,tak i uczyniła.Położyła się powoli i przyjęła pozę podobną jak Michael poprzednio.Ręce kładąc za siebie.Michael położył się obok niej i zaczął dotykać badawczo jej szyi i dekoltu i biustu.
"A co to jeest...?"
Po chwili spod podestu wyciągnął mikroskop.
Zamknęła oczy.To wystarczyło, aby odpłynęła.Czuła się teraz najszczęśliwsza osobą na świecie.Michael muskał swoimi spoconymi ustami jej szyję i ramiona.
Znowu te spocone usta. Ja wiem, że mężczyźni pocą się bardziej niż kobiety, ale bez przesady, no...
Chyba tylko mózg mu się jeszcze nie spocił - chociaż, kto go tam wie...
Po czym przejechał jej językiem wzdłuż mostku,prowadząc przez pępek aż do linii rozpoczęcia się czarnych,koronkowych majtek.Zanim je zdjął,włożył pod nie całą rączkę i zaczął coś majstrować paluszkami.
Michael złota rączka - wszystko zmajstruje.
Rany borskie, on się tak zachowuje (i tak to jest pisklęco opisane), że ja osobiście bałabym się uprawiać z nim seks, boby mnie o pedofilię posądzili...
Liya momentalnie zaczęła krzyczeć i pojękiwać:
-OOOohhhhhhhhhhhhhhhh!!!!!!!!!!Głębiej!Proszę!!!! !!
Michael dwoma palcami smyrał ją i delikatnie podszczypywał pomiędzy nogami.
"Smyrał ją między nogami"... Tego na bank nie pisze osoba, która miała już układ rozrodczy na biologii - zatem obstawiam, że aŁtorka ma nie więcej niż 10 lat.
oO
Smyru, smyru...
Sprawiało mu to niesamowitą satysfakcję,gdy patrzał na Liyę i widział, jak bardzo jest podniecona.
A patrzałki mu się przypadkiem nie pocą?
Tamta ma orgazm, ten niesamowitą satysfakcję - patrzcie no, jak im niewiele potrzeba.
W końcu wyjął dłoń i zdjął jej majtki,starając się przy tym dotykać jej cały czas,żeby nie tracili kontaktu.
-Rozchyl nóżki.
...bo ciężko mi pokroić tego kurczaka samemu.
Powrót cipuni i pupuni?
Liya rozchyliła.On zaś przejechał jej cała dłonią aż od pępka,do pośladków.Łaskotał jej uda i przejeżdżał językiem po jej kolanach,biodrach,, aż w końcu zbliżył się do jej krocza.Wkrótce i po nim przejeżdżał,drażniąc językiem te miejsca.
Deski podestu? Policzki? Groby rodziców?!
Michael szkoli się na kierowcę - ale nie idzie mu najlepiej, wszystko przejeżdża.
Liya krzyczała teraz tak głośno, że zapewne ktoś w namiotach musiał ją słyszeć.Michael zwyczajnie się bawił i dotykał jej tam.
Dziwny dzieciak z niego, skoro taka zabawa jest dla niego zwyczajna.
*nuci* Let's have some fun, this beat is sick, I wanna take a ride on your DISCO STICK!
Później zbliżył się do jej twarzy,ocierając tym samym swoim ciałem,a co za tym idzie panem s,jej ciała.Ich usta się złączyły i znów namiętnie się całowali.Tym razem Michael włożył delikatnie i bardzo ostrożnie pana s do jej pochwy.
Tym razem? A to poprzednim razem kto inny go włożył albo gdzie indziej?
A nie pomyślałaś przypadkiem, że może poprzednim razem zrobił to niedelikatnie?
Bał się, że mu go coś odgryzie, jak nie włoży go bardzo ostrożnie?
-Ohhhhhh!!!!!!!Taaaaa-aak....Taaakk..
Oglądaliście reklamę "1000 złych uczynków" na Comedy Central? xDDD
Z początku bardzo delikatnie posuwał bioderkami,potem robił to tak szybko że całe ich ciała zalał pot.Jęczeli obydwoje.Michael składał też pocałunki na biuście Liyi.
Była cipunia i pupunia, a teraz wróciło Biust de Noel!
Zastanawia mnie, czy aŁtorka ma hygrofilię, mysofilię czy i jedno, i drugie?
Dla niej było to takie wspaniałe-choć i bolesne uczucie.Mieć w sobie Michaela.
Ona się z nim kocha czy ma skurcze przedporodowe?!
Ona jest z porcelany czy co?
Czuła jego skarb głęboko w sobie,ocierał się o nią w środku za każdym razem gdy Michael się poruszył.
No eureka! Arystoteles się znalazł -.-'
Czuję się taka zaskoczona... *ziew*
Potem zmienili pozycję i to Liya była na górze,jako iż byłą dziewczyną,a te są o wiele delikatniejsze od mężczyzn to też poruszała delikatnie bioderkami.
...
WTF? oO
Mi się tylko kojarzy ten dowcip, gdy mężczyzna dosiada się do kobiety na ławce w parku:
- Czy będzie pani bardzo oburzona, gdy panią pocałuję?
- Ależ oczywiście! Będę się bronić z całych sił! Z tym, że jestem bardzo słabą kobietą...
Była słabiutką niewiastą, dlatego poruszała delikatnie bioderkami. Tak jak Michael - z tego wynika, że on także jest kobietą, tak?
Zda mi się, że ustaliliśmy ten fakt przy okazji jego spoconych warg...
Czuła jak skarb Michaela delikatnie się w niej posuwa a sam Michael leżał na podeście,jęcząc i zaciskając dłonie na jej pośladkach.Liya coraz bardziej przybijała Michaela do podłogi,czuła dzięki temu jego skarb jeszcze głębiej w sobie a jego jądra gdzieś w okolicy jej krocza.
Cud, że nie na nosie!
Po jakiś 5 minutach Liya wstała a Michael wyjął swojego pana s z jej wnętrza.
-Ohhh..To było wspaniałe!!-Krzyknęła Liya,odgarniając swoje spocone włosy ze swojej równie spoconej twarzy.
-Liya,nie wstawaj!!Proszę!!Chce jeszcze!
- Wybacz, ale muszę jajka odlać.
-Chcesz wiedzieć co czuję?
-Tak.
-Więc połóż się teraz na brzuchu.
Michael zrobił tak jak mu kazała,nie będąc pewnym, co chce zrobić.
Na pewno zgwałci cię analnie, wiesz?
Liya usiadła obok niego i dłonią przejechała mu po linii kręgosłupa.Michaela przeszedł przyjemny dreszcz.
Dobrze, że nie przeleciał xD
-Czy to jest miłe?-Spytała.
-Ohhh!!Tak!-Wiec teraz się wczuj i odczytaj zdanie jakie ci namaluję.
Liya jednym palcem malowała na jego spoconych plecach kolejno litery.
-Jaka to Literka Michael?
-"I"
Muszę mówić, z czym mi się to kojarzy...?
"Naucz się czytać z Michaelem. Program dla niemowląt".
Zaraz zaczną grać w kolory i gumę.
-Dobrze,więc teraz namaluję kolejne dwie.
Znów delikatnie opuszkami palców przejeżdżała po jego spoconym ciele
-"Lo"
-Wspaniale.a teraz?
-"vp"?
-Oj,postaraj się bardziej.
Ponownie namalowała mu te same literki.
-Już wiem,to było "ve"!
-Mhm i kolejne,tym razem trzy.
-"You"....napisałaś mi na plecach "I love you"
-To właśnie czuję.
-Ohh...I love you too.
Bleeeeh... {mdli ją}
*bez słowa podaje Shiro papierową torebkę*
Liya nie odpowiedziała tylko pocałowała Go delikatnie i z wyczuciem w kark.Potem zaczęła bawić się Jego włosami,przejeżdżając palcami po jego szyi i zaznaczając nimi każdy z kolejnych kręgów.Lizała Go tez wzdłuż kręgosłupa,i muskała ustami po czym uklękła.Michael ukląkł nagi na przeciwko niej i tym razem to on zgarnął jej włosy z twarzy.Obydwoje,w tym samym momencie spojrzeli w niebo.Tak jak by nieświadomie przesłali sobie informacje co właśnie chcą zrobić.
Och, to takie słodkie... Borze, czemu, och, czemu?!
Gwiazdy na niebie stały już w miejscu,jedynie pojedyncze meteory spadały po skosie zostawiając za sobą fioletowe smugi.
Gwiazdy ZAWSZE stoją w miejscu... -.-'
Widać było też księżyc.Nie była to pełnia lecz czwarta jego faza.Niebo było tak piękne, że nie mogli oderwać wzroku.W końcu Michael jednak to uczynił i spojrzał głęboko w oczy Liyi.
A potem płytko... sami-wiecie-gdzie.
-Tyle już gwiazd spadło,wypowiedziałaś już swoje życzenie?
Liya spojrzała teraz na Michaela z nieodgadnionym wyrazem twarzy.
-Moje życzenie spełniło się już z chwilą spotkania Cię,a wszystko to co stało się potem nawet mi się nie śniło.
Oooooh! W tym jest tyle cukru, że zaraz zrobię herbatę dla całej ubezdowódzczonej armii polskiej.
-A ja mam życzenie.
-Jakie?
Jego usta ułożyły się w podstępny uśmieszek,po czym powiedział.
-Nie mogę powiedzieć,bo się nie spełni.
Tak, to zaiste genialny podstęp.
-Dobrze,wiec je wypowiedz w myślach.
Michael podniósł głowę i zamknął oczy,na czas wypowiadania życzenia w myślach.Liya patrzyła na niego z głębokim zafascynowaniem.Wyglądał tak słodko i tak się wczuwał.
Tę błogą chwilę przerwał jakiś hałas.Liya zatrzęsła się.
-Co to było??
-Ktoś nie śpi-Wypowiedział to zdanie,najstraszniej jak tylko potrafił, a w jego oczach malowało się przerażenie.Liya znów drgnęła.
-Kto??Wilkołak???!!
Uprawia seks, a wierzy w wilkołaki?!
U Ewelinki wszyscy byli aż nazbyt dorośli, tutaj wszyscy są aż nazbyt dziecinni...
Michael zachichotał.
-No wiesz...miałem na myśli raczej kogoś z naszej ekipy.
-Aaaa!!-Spadł jej kamień z serca.
-Ty to masz wyobraźnie!
Tak naprawdę to wszystko ci się teraz śni!
-No co!Nie słyszałeś, że przed snem zawsze przychodzą najciekawsze pomysły?
-Przed snem?Idziemy już spać?-Powiedział to takim zawiedzionym głosem.
Pamiętajcie: śpi się razem, odpoczywa samemu xD
Liya wstała i zaczęła zabierać swoje rzeczy i zakładać je kolejno na siebie,
-Tak będzie bezpieczniej.Co by było, gdyby ktoś nas nakrył.
Na przykład jakaś napalona i zazdrosna fanka Jacksona. Przy odrobinie szczęścia miałaby przy sobie pistolet.
Dziecino, po tym co się działo wszystkie brukowce będą miały co wrzucić na pierwszą stronę.
[od aŁtorki]
***********************************************************
No więc chyba się domyślacie, że Pan S to inna nazwa skarbu (piratów?),to tak dla formalności.
Czekamy na wasze komentarze!!!!I love you!!
To chyba jedyne zdanie po angielsku, jakie zna aŁtorka. A ty ją, Ith, o skojarzenia Locke-zamek posądzałaś...
Przeznaczenie – wymówka głupca w chwili klęski.
Opiekunowie chodzili za nią non-stop i mantrowali: "Nad naszymi losami ciąży przeznaczenie... Nad naszymi losami ciąży przeznaczenie..." W sumie równie dobrze mogli nagrać jej kasetę i kazać słuchać. Bez przerwy.
Jej rodzice powtarzali jej również że istnieje jakaś wyższa,niewidzialna siła.Byli buddystami.Ona sama należała do tej mniejszości ludzi których bogami są planety.Wierzyła w horoskopy,oczywiście nie takie, które umieszczone są w kolorowych gazetach.
Ale w tych czarno-białych - to już inna sprawa.
Wpajano jej wiarę w siłę przeznaczenia, ale buddyzmu na wszelki wypadek nie?
"Mniejszości ludzi, których bogami są planety"? A one to niby co, po psach imiona dostały?
Ach, ta dzisiejsza młodzież, żadnej wiedzy, żadnego szacunku dla antycznego dorobku ludzkości... T.T
Była też bardzo przesądna. Jako zodiakalna waga-była podopieczną planety Wenus.
Wierzyła w to, że Wenus jest widoczna z naszej planety,tylko wtedy kiedy wagi są w niebezpieczeństwie.
Biorąc pod uwagę to, ilu ludzi na świecie jest pod znaku Wagi, to to jasne na niebie to nie jest księżyc ani słońce.
Nie, po prostu z naszej planety Wenus jest widziana zawsze, tylko w różnych miejscach. No bo w końcu jest zaraz przed Ziemią i żadna inna planeta jej nie zasłania. Współczuję za to Rybom, którymi opiekuje się Neptun, bo jego w ogóle nie widać z Ziemi gołym okiem...
Jako ich opiekunka,ukazuje się im na znak że chce im pomóc przesyłając swoją uzdrawiającą siłę wpływającą na ich przeznaczenie.Tak więc według niej zwykli ludzie nie mogli wpłynąć na to, jak dalej wyglądać będzie ich życie,za to ich i tylko ich planety mogą im pomóc,nigdy zaszkodzić.Jako że znaków zodiaku jest 12 a planet tylko 8,oznaczało to iż ludzie o złych zamiarach nie otrzymali żadnej pomocniczej planety.
Aha, czyli jak Anonim Anomalia jest spod znaku Lwa, dla którego nie ma żadnej pomocniczej planety, to znaczy, że ma złe zamiary? Co z tego, że jego pomocniczą "planetą" jest Słońce... ma złe zamiary i nie wolno się do niego zbliżać.
O, kolejna ciekawostka - Wenus to planeta opiekuńcza Wag TUDZIEŻ Byków.
Popracuj nad tą durną wiarą, aŁtoreczko, bo coś ci sporo nie wyszło.
A "tabula rasa" Arystotelesa poszło... w krzaki.
Tacy ludzie rodzili się w tych czterech "szatańskich"miesiącach, co również nie było przypadkiem.
Szatan to pojęcie zbudowane i najczęściej używane w wierze chrześcijańskiej, którą od buddyzmu oddzielają jakieś trzy tysiące kilometrów.
Taa, rodzili się w szatańskich miesiącach i oddawali cześć kozie.
Musicie się więc domyślać, jak ważne były dla niej gwiazdy i planety.Często patrzyła w niebo i kochała to.Czy to nie zbieg okoliczności, iż deszcz meteorytów przypadł akurat w tę noc?Na pewno nie dla Liyi.
Dla niej był to niebiański znak od jej opiekuńczej planety Wenus, która nie jest tylko jej, który oznaczał to, co akurat przyszło jej w tej chwili do głowy - w końcu znaki można interpretować na setki różnych sposobów. Te ciała niebieskie doprowadzają mnie do szewskiej pasji i jeszcze trzy zdania o nich, a autentycznie trafi mnie jasny szlag.
Ćsii, poczytałam sobie o Strzelcach i dostałam potwierdzenie, że jestem zajebista. Fajna sprawa, te znaki zodiaku xD
Gdyby nie te spadające gwiazdy,Michael nie poprosiłby Liyi, aby została z nim,dawno by już spali.Gdyby nie one Michaela w ogóle nie byłoby tam wtedy.
MÓWIŁAM.
Gdyby x lat temu mama Michaela i tata Michaela się nie spotkali...
Wszystko jest powiązane.To nie dzieje się bez przyczyny.
Powiedziałabym, że ktoś tu się za dużo Locke'a naczytał, ale podejrzewam, że aŁtorce to nazwisko kojarzy się tylko z zamkiem w drzwiach.
Nie, Ith, bo to z angielska - nie mogłoby się jej kojarzyć. Prędzej z "Zagubionymi".
Ta noc była jej największym prezentem jaki tylko mogła dostać,jedynym ratunkiem.To było uwolnienie od niekończącej się samotności, na którą była skazana.
Samotność nie jest naszym przeznaczeniem, a samych siebie poznajemy tylko wtedy, kiedy możemy się przejrzeć w oczach innych ludzi.
Ja pierdzielę, ta Wenus nawet o jej urodzinach pamięta {kręci głową z niedowierzaniem}
Jak potoczyło by się jej życie gdyby los nie dał jej Michaela?Była by sama do końca życia?Bardzo możliwe.
Albo spotkałaby 300 innych facetów, z którymi byłaby szczęśliwa.
Liya odpychała wszystkich i wszystko.Robiła to nie świadomie i wcale tego nie chciała.
To jest akurat całkiem normalne - każdy chyba słyszał o sile grawitacji, zasadzie "akcji i reakcji" i tym podobnych fizycznych bzdetach... prawda?
Wciąż toczyła wojnę z samą sobą.Nie potrafiła zbliżyć się do ludzi,więc się do tego zmuszała,na nic.Zmuszała się też do miłości,bez skutków.Najdziwniejszy z najdziwniejszych przypadków.No bo jak można nie umieć kochać?
IMHO są dziwniejsze, ale ja się nie znam, nie chroni mnie Wenus.
Wybrać sobie nieświadomie jedną,najbardziej odległą osobę na świecie i nie dopuszczać nikogo innego?To chore a dla Liyi bardzo krzywdzące.Wenus okazała jej jednak wiele miłości i jak widać nie pozwoliła by to tak zostawić.Gdy Liya klęczała tak nad prawie nagim Michaelem,który do tej pory był jej odległym marzeniem,była taka wdzięczna.Dobrze wiedziała czyja to zasługa.
Ufoludków?
A takiego, bo Wenus - bogini miłości xD
Zapalała powoli świece i ułożyła je obok siebie,na poręczy podestu.Uklękła ponownie i wpatrywała się jeszcze długo w Michaela.Świeczki w jej oczach były rozpalone i można było z nich wyczytać wszystko to o czym teraz myśli.
To tam też je sobie wsadziła?!
Nie dowierzała.Mierzyła tylko wzrokiem swojego ukochanego i zastanawiała się, czy nie śni.Michael leżał tylko,zupełnie jak zaczarowany.Ręce miał ułożone nad głową,podobnie jak śpiące niemowlę.
Hmmm...
Wpatrywali się w siebie i nic nie mówili.Liya klęczała nad nim.Jej niebieska tunika,rozłożyła się w okół niej a jej czarne,długie loki delikatnie,na nią opadły.Niebo z każdą sekundą przybierało inny odcień.Aktualnie było idealnie czarne,jak nigdy,a na nim rysowały się fioletowe smugi po których leciały mieniące się gwiazdy.
Nadpobudliwe jakieś.
To było takie nie wiarygodne.Zwykłe życie,oni byli zwykłymi śmiertelnikami,nikim więcej.A ta scena przypominała kadr jednego z najpiękniejszych,filmów fantastycznych.
"Władcy pierścieni", "Gwiezdnych wojen"?
AŁtorka woli raczej coś na miarę "Księżniczki i pegaza"... tam były takie sceny.
Liya praktycznie się nie ruszała podobnie jak i Michael który tylko bardzo głośno oddychał.Przez głowę,dziewczyny,przelatywały takie myśli jak "Czy to może być prawda?Może jestem na tyle zdesperowana, że zaczęłam wierzyć we wszystko to czego tak bardzo pragnę?Może moja wyobraźnia, jest tak silna że posuwa się tak daleko?".
Nie, to wszystko przez błąd w matriksie.
Żeby się z tego uwolnić, weź różową tabletkę. Michaelowi daj niebieską, całą noc ci nie da spokoju >D
Ona na prawdę nie dowierzała.Nadal przykucając,wyciągnęła delikatnie swoja prawa dłoń,która do tej pory trzymała na złożonych kolanach.Wyciągnęła ja i bardzo wolno kierowała w stronę Michaela wciąż się mu przyglądając.Musiała Go dotknąć,aby uwierzyć.
Ale Tomasz, jeden z Dwunastu, zwany Didymos, nie był razem z nimi, kiedy przyszedł Jezus. Inni więc uczniowie mówili do niego: "Widzieliśmy Pana!". Ale on rzekł do nich: "Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i nie włożę ręki mojej do boku Jego, nie uwierzę".
W końcu jej palce dotknęły Jego klaty.
Klata - to takie romantyczne.
*patrzy na zdjęcie Michaela* W tym wypadku to raczej klateczki... klateczuni...
Poczuła Go.Więc jednak nie postradała zmysłów.
A omamy dotykowe to pies?
Trzymała palce,a później całą dłoń na Nim,jeszcze przez jakieś 5 minut.
A potem odłożyła minutnik i poszła zdjąć jajka z kuchenki.
Co ona, Potworskiego się naczytała, że go tak oswaja?
Michael przyglądał się jej z delikatnie rozdziawionymi ustami.
Nie zwracał uwagi nawet na wpadające tam co jakiś czas muchy.
Patrzył na jej poczynania i zastanawiał się: "WTF?!"
Nachyliła się nad Nim delikatnie a jej loki opadły,dotykając tym samym końcówkami,ramion i szyi Michaela.Wkrótce ciepło, które płynęło przez dłoń Liyi,ogarnęło całe jej ciało.Przesunęła dłoń.Zrobiła to tak lekko i delikatnie że prawie nie wyczuwalnie.
Ona wszystko robi delikatnie, zauważyliście? Co on, z cukru jest?
Shiro, przypominam, że to Jackson.
Eee... to ona się nie boi, że mu coś odpadnie w trakcie?
Dojechała aż do pępka-i właśnie w tym miejscu zaczynała się Jego wpół rozerwana koszula.
Rany borskie, co ona mu robiła, że koszulę rozerwało na pół?!
Hmm, a teraz to taka delikatna...
Zatrzymała się.Nie kierowała już dalej swojej dłoni,tylko na powrót położyła ją na swoich kolanach.Drugą zaś odgarnęła sobie włosy.Znów przyglądała się Michaelowi.Było tak cicho i niewinnie.Spojrzała na chwilę na rozgwieżdżone niebo.Fioletowe smugi,mieniły się na kolorowo czarnym niebie.
Oni w końcu oglądają deszcz meteorów czy zorzę polarną?
"Kolorowo czarne niebo"? Co ona brała?!
Jakie to romantyczne... :/ Jest śledź na pokładzie? Albo chociaż ogórek kiszony?
I te gwiazdy.Chcą jej pomóc.Podpowiadają jej "To jest twoja chwila,wykorzystaj ją".
"Zwiewaj, póki nie patrzy!"
Mogłaby jej któraś spaść na głowę, to by pomogło. Szczególnie nam.
Na powrót spojrzała na Michaela.Wstała z miejsca i podeszła jeszcze bliżej.Jej gołe stopy dotykały lekko,jego biodra.Usiadła na nim okrakiem,zrobiła to jednak tak że dotykała zaledwie gumki od Jego slipek.
Fascynujące. No co ty, gumki od slipek?! Cóż za wyuzdanie!
A ten Michael jeszcze żyje czy to już gumowa lala?
Dwoma palcami przejechała po Jego kościach policzkowych.Michael zamknął oczy,a jego usta ułożyły się w delikatny uśmiech.Liya przejechała palcem wskazującym po jego spoconych wargach,potem po szyi, i klacie.
WARGI miał spocone?! Na pewno mówimy o tych samych?
(W końcu skąd wiadomo, że biały Murzyn NA PEWNO jest mężczyzną...)
Obudźcie mnie za 5 rozdziałów, jeśli wreszcie zdejmą z siebie skarpetki.
Robiła to bardzo wolno i z wyczuciem.Gdy jej palec znalazł się już w miejscu w którym zaczyna się Jego koszula,rozerwała ją do końca.Potem delikatnie zdjęła jej resztki z Michaela.Był już teraz w samych slipkach.
No wiesz, nie domyśliłabym się. To, że na początku rozdziału był tylko w koszuli i slipkach, a potem koszulę zerwano, nie było absolutnie żadną podpowiedzią.
*wyje* Gdzie ci mężczyźni?!
Otworzył oczy.Po jego spojrzeniu widać było, że chciał więcej.Patrzyli w swoje oczy jeszcze przez pewien czas,po czym Liya nachyliła się tak że ich usta się złączyły.Na początku przejechała tylko nimi po ustach Michaela, a dopiero po chwili zaczęli się całować.
Jego własnymi ustami też mu po nich przejechała? A możesz zademonstrować? :D
Ich wargi i języki ocierały się teraz o siebie.Michael wplótł swoje dłonie w gęste włosy Liyi.Początkowo całowali się delikatnie i tak sentymentalnie, ale później już robili to
...inaczej sentymentalnie.
Michael się poruszył, łał!!!111oneone
szybciej,zupełnie jak by nie mogli się powstrzymać.Gdy to robili Liya obejmowała jego szyje
Uciekaj, to hydra!
A czy robiła to delikatnie?
i przejeżdżała po niej rękoma.Ich usta rozłączyły się na powrót.Teraz dotykała nimi szyi Michaela i zniżała się coraz niżej.
A gdy znów będzie miała ochotę na pocałunek, zacznie zniżać się coraz wyżej.
Otwartymi wargami zniżała się coraz niżej,jednocześnie przejeżdżając całymi dłońmi wzdłuż jego klaty.Czuła silne pożądanie i pragnęła szybko je ugasić.Zatrzymała się przy pępku i do tego momentu przejechała językiem aż do gumki jego slipek.Jej włosy delikatnie łaskotały Jego klatkę piersiową i mostek.Podniosła głowę.Michael był już na prawdę bardzo spocony,dłonie rozłożone miał za siebie.Na początku składała mu delikatne i krótkie pocałunki wzdłuż linii bokserek.
Slipki i bokserki to NIE JEST to samo. Spytaj kolegi z piaskownicy.
Swoją drogą, czemu aŁtorka pisze "Jego" wielką literą, jakby czciła wszystko, co należy do Jacksona, a "mu" już małą?
*mruczy pod nosem* Jak on się poci jak świnia, to niby ma być seksowne?
Michael zaczął cicho pojękiwać i przygryzać usta.Liya postanowiła Go trochę rozdrażnić i wkładała mu palec delikatnie pod slipki,przejeżdżała nim pod gumką,po czym wyciągała.A gdy tylko to robiła,Michael jęczał "Nie rób tego,proszę,ohh.."
Zaciął się czy to pętla w programie?
30 minut później... :D
W końcu rozłożyła dłoń i przejechała nią wzdłuż skarbu Michaela.Przez cienki materiał,czuł jej dotyk.Zaczął ruszać bioderkami i jęczeć coraz głośniej:
Ych, cholera, kolejny dziecinny pornol się szykuje -.-'
Seks z Jacksonem to naprawdę jak pedofilia...
-Ohhhh!!....Zdejmij...No zdejmij ze mnie wszystko!!
ZACZNIJ OD SIEBIE!
Bo dużo tego na sobie miał, rzeczywiście.
Błagam....Liya zaczęła dotykać wewnętrznej strony jego ud i delikatnie muskać je ustami.Dłońmi przejeżdżała po slipkach i malowła rózne wzorki.
Jak to Kurka mówiła z tym podniecaniem się i plątaniem się palców przy tem? xD
Więc chodź! Pomaluj mój świat!
Ej, a może robi pisanki?
Michael pojękiwał,był bardzo wrażliwy na każdy choćby najmniejszy dotyk.W końcu dziewczyna zdjęła.Delikatnie przeciągając je przez nogi Michaela,aż w końcu całkowicie się ich pozbyła.
Czego znowu? Brzmi to dość wieloznacznie, mówimy dalej o jego slipkach, czytaj bokserkach?
Te, a kiedy posypie mu te wrażliwe pośladki talkiem, żeby sobie nie odparzył?
Na powrót spojrzała na Michaela.Miał zaciśnięte pięści i był bardzo spocony.Wyglądał tak pięknie.Dokładnie jak w jej wyobrażeniach.Poprosiła Go teraz aby usiadł.Widać było jednak, że nie ma ochoty przerywać pieszczot, jakimi obdarowywała Go Liya.Gdy już usiadł krople potu kapały mu po nosku i spływały aż przez mostek.Był taki gorący że aż parzył.
Gorączka sięgnęła osiemdziesięciu stopni Celsjusza?! Ty go do szpitala wieź, a nie gwałć jak jakaś zdzira!
Ta to ma chorą wyobraźnię. Facet lepki od pokrywającego go potu, wyglądający jakby cierpiał. Yay!
Dziewczyna usiadła na nim okrakiem obejmując Go w pasie nogami.Ustami przejechała po jego czole i polikach,a potem po ustach.
Najpierw był nosek i inne malutkie bioderka, a teraz wielkie poliki. Moja wyobraźnia ma wiele do powiedzenia na ten temat...
Gdyby go mocno nie objęła, pewnie ześlizgnęłaby się po jego spoconym cielsku... a może ciałku?
Dłonie wplotła mu we włosy,podobnie jak on jej wcześniej.Całowali się tak namiętnie i długo.W końcu Liya usiadła głębiej i czuła przez leginsy że dotyka Jego skarbu.
Usiadła głębiej?! Gniazdko sobie wymościła na jego penisie czy co?
"Eee, Michael, co tu robi twoja nagroda Grammy?"
Zaczęła więc kręcić bioderkami.Michael zdjął z niej szybko niebieską tunikę i rozpiął czarny koronkowy stanik.Zaczął namiętnie ją całować po ustach,szyi i dekolcie.Był taki niepohamowany.Liya jęczała bardzo głośno.
Ith - TO jest nadpobudliwość.
Odchyliła głowę do tyłu,a jej długie loki dotykały jego nóg.Nagle na niebie coś mignęło.Była to jedna ze spadających gwiazd.Przeleciała właśnie nad ich głowami.Spojrzeli się na siebie głęboko.
A potem Michael spojrzał się w jej cycki płytko.
Tonę w oceanie głupoty. Głębokim.
-Oh...To było wspaniałe!!..Ale..Czy nikt nas nie słyszy?-Spytała Liya
-Chcesz mnie teraz powstrzymać?-Spytał zadyszany Michael
Liya pocałowała Go w usta na znak że nie chcę.
Ktoś potrzebuje jeszcze dowodu, że boChaterka to alter ego aŁtorki?
Rozumiem, że od tej chwili możemy już bezkarnie je uosabiać? ^^
I dłonią przejechała po Jego klatce piersiowej,pępku i biodrach.Nachyliła się nad Jego skarbem i delikatnie zaczęła całować jego okolicę.
-Ohh!!!Taaak!!Dalej,dalej!!
Dziewczyna początkowo tylko składała małe pocałunki,potem pomagając sobie dłońmi przejechała spoconymi ustami po całej długości Pana S*.
Ona też ma spocone usta? Rany borskie, może to jakaś choroba zakaźna?
Pan S? Dobrze, że nie Princess Sophia.
Michael momentalnie zakrył sobie dłońmi twarz i krzyczał głośno.
Misza z "Hannibala" robiła richtig to samo, gdy zbryzgała ją krew. Miała po prawdzie sześć lat, ale to akurat nie ma znaczenia, w tym względzie z Michaelem się zgadzają.
No i zobacz, co ją spotkało. Ja tam wolę tak nie robić, choćby nie wiem co.
Liya zaczęła lizać i chuchać na jego skarb a a nawet lekko go przygryzać.Dłońmi pieściła Jego jądra i uda.Michael jęczał teraz chyba najgłośniej co wprawiało ją w ekstazę.Mogła by tego słuchać ciągle.
Niech sobie nagra na kasetę od rodziców: "Nad naszymi losami ciąży przeznaczenie... AAAAH! Nad naszymi losami ciąży przeznaczenie... AAAAH!"
Aby podniecił się jeszcze bardziej włożyła pana s do ust po czym zaczęła ssać,i drażnić go językiem.Michael głowę miał skierowaną w stronę fioletowo-różowego nieba.
To niebo zaczyna mnie przerażać. Zaraz gotowe spaść im na głowy.
Na Teutatesa!
Dopiero co było baardzo czarne, spadały gwiazdy, a teraz już jest różowe? Ta jej gra wstępna była naprawdę długa.
Oddychał tak głośno i jęczał z rozkoszy,to sprawiło że omal ona sama nie dostała orgazmu.
Ona w ogóle wie, co to jest orgazm? -.-'
Kontuzjowany w trakcie wyścigu maratończyk - taki to musi na nią działać.
Dziewczyna szybko wyjęła z ust Pana s,gdy zorientowała się iż Michael podniecił się na tyle iż z jego skarbu wypłynęła biała substancja.
Hahahahahahahaah! Toś mnie rozbawiła... {ociera łezkę}
Kokaina? Albo mleko, a Pan S znaczy Strzyk.
Liya podniosła się i spoglądała na wycieńczonego Michaela.Przez chwilę wyglądało to nawet jakby były to jakieś tortury.
Ja odnoszę to wrażenie od samego początku.
Nawet się nie ruszał. Jakby ją posuwał, to by chyba zawału z przemęczenia dostał.
Środek nocy,Michael leżący nagi na drewnianym podeście,totalnie wykończony i spocony w okół niego pozapalane świece.
A w płot niego rozżarzona stearyna.
Ona go składa w ofierze sza... planetom, czy co?
Liya z kolei nie była taka naga.Wciąż miała na sobie obcisłe leginsy.Wstała i zdjęła je sama,nie odrywając wzroku z ciała Michaela.Czuła, że z kolei po jej ciele przepływa gorący dreszcz.
Ahaa, a wcześniej czuła, jak przepływa on po ciele Michaela? Zdolna...
Mimo iż byli na świeżym powietrzu było na prawdę gorąco,wręcz nie do zniesienia.Nie wiał nawet leciutki wiaterek,a powietrze było ciężkie i zupełnie jakby pozbawione tlenu.
Shiro stała nieopodal z pompą próżniową i śmiała się diabolicznie.
Próżnia przejadła się w święta i teraz niewinni cierpią z powodu dodatkowych kilogramów.
Michel leżał wciąż pojękiwał.
-Ohhh...Liya,podejdź!Dotykaj mnie dalej!Dlaczego przestałaś?Oh...jak tu gorąco...
Liya jednak stała wciąż nad nim,chcąc go rozwścieczyć.Wiedziała że chce aby mu to dała.Dała mu siebie,
Według niej "dała to" = "dała się". Jak to było z tym uprzedmiotowaniem się?
"Liya, jestem sparaliżowany, ale ta najważniejsza część mojego ciała wciąż działa, wykorzystaj to!"
ale celowo stałą nad nim i chichotała.Nagle spostrzegła leżącego nieopodal szampana,który to oblał spodnie i koszulę Michaela.Chwyciła go w dłoń i powiedziała namiętnie:
Taa, szampana, teraz to się tak nazywa?
Wredny szampan, wziął i go oblał. Może czas akcji opka to Lany Poniedziałek?
-Zaraz cię ochłodzę,kochanie!
Przechyliła butelkę delikatnie i pokierowała ją początkowo na klatkę piersiową Michela,potem,na ramiona,brzuch,na nogi,a na końcu na Pana S.Michael jednocześnie chichotał i pojękiwał.Wyobraźcie sobie, jak wtedy wyglądał.
NIE.
Cały mokry.
Miejscami się nawet roztapiał.
A to wcześniej ten pot, który go pokrywał był suchy?
Liya ponownie usiadła na nim okrakiem mocząc sobie tym samym majtki.Jedyną rzecz ubioru jaką jeszcze na sobie miała.Jej usta dotknęły Jego mostku,przejechała nimi,po całej jego długości.Po czym językiem zlizała szampana z Jego ramion i brzucha.
Zlizała językiem?... A to tak można...?
Na jej ukochanym smakował tak niesamowicie.Szampan wymieszany z kroplami potu Michaela i Jego ciało.Ooo tak!
Ooo NIE! To obrzydliwe!
Gdyby moja wyobraźnia nie zastrajkowała już na początku opka, zrobiłaby to właśnie teraz.
Zaczęła zjeżdżać coraz niżej i niżej.W Jego pępku zebrała się spora ilość alkoholu.Zaczęła go zlizywać,tak dokładnie,aby nie zostało już ani kropelki.
Nie upij się tylko.
Hmm, to ten pępek Michaela musi być nieźle wklęsły. Albo bardzo szeroki. Albo jedno i drugie.
Gdy skończyła,spojrzała na pana s i przejechała po jego długości pacem u ręki.
Przejechała członkiem litewskiego rodu po jego strzyku u wymion?
-A teraz najsmaczniejsza część-Wyszeptała rozpalona.
Włożyła do ust pana s i zaczęła ssać Go bardzo szybko i mocno.Zapach szampana zmieszał się z zapachem Michaela i razem tworzyło to pyszny duet.
Omamy dotykowe, teraz smakowanie zapachów... Ona na pewno ma coś nierówno pod sufitem.
Albo...
Gdy Liya usiadła okrakiem na Michaelu spojrzał na nią głęboko.
-Jesteś wspaniała!!
-Podobało ci się?
-Połóż się,trzeba pozbyć się tych przeszkadzających nam majtek-zachichotał.
Jaki on romantyczny... -.-'
Michael to połączenie dziecka i rozchichotanej nastolatki.
Ewentualnie może być w ciąży.
Jak powiedział,tak i uczyniła.Położyła się powoli i przyjęła pozę podobną jak Michael poprzednio.Ręce kładąc za siebie.Michael położył się obok niej i zaczął dotykać badawczo jej szyi i dekoltu i biustu.
"A co to jeest...?"
Po chwili spod podestu wyciągnął mikroskop.
Zamknęła oczy.To wystarczyło, aby odpłynęła.Czuła się teraz najszczęśliwsza osobą na świecie.Michael muskał swoimi spoconymi ustami jej szyję i ramiona.
Znowu te spocone usta. Ja wiem, że mężczyźni pocą się bardziej niż kobiety, ale bez przesady, no...
Chyba tylko mózg mu się jeszcze nie spocił - chociaż, kto go tam wie...
Po czym przejechał jej językiem wzdłuż mostku,prowadząc przez pępek aż do linii rozpoczęcia się czarnych,koronkowych majtek.Zanim je zdjął,włożył pod nie całą rączkę i zaczął coś majstrować paluszkami.
Michael złota rączka - wszystko zmajstruje.
Rany borskie, on się tak zachowuje (i tak to jest pisklęco opisane), że ja osobiście bałabym się uprawiać z nim seks, boby mnie o pedofilię posądzili...
Liya momentalnie zaczęła krzyczeć i pojękiwać:
-OOOohhhhhhhhhhhhhhhh!!!!!!!!!!Głębiej!Proszę!!!! !!
Michael dwoma palcami smyrał ją i delikatnie podszczypywał pomiędzy nogami.
"Smyrał ją między nogami"... Tego na bank nie pisze osoba, która miała już układ rozrodczy na biologii - zatem obstawiam, że aŁtorka ma nie więcej niż 10 lat.
oO
Smyru, smyru...
Sprawiało mu to niesamowitą satysfakcję,gdy patrzał na Liyę i widział, jak bardzo jest podniecona.
A patrzałki mu się przypadkiem nie pocą?
Tamta ma orgazm, ten niesamowitą satysfakcję - patrzcie no, jak im niewiele potrzeba.
W końcu wyjął dłoń i zdjął jej majtki,starając się przy tym dotykać jej cały czas,żeby nie tracili kontaktu.
-Rozchyl nóżki.
...bo ciężko mi pokroić tego kurczaka samemu.
Powrót cipuni i pupuni?
Liya rozchyliła.On zaś przejechał jej cała dłonią aż od pępka,do pośladków.Łaskotał jej uda i przejeżdżał językiem po jej kolanach,biodrach,, aż w końcu zbliżył się do jej krocza.Wkrótce i po nim przejeżdżał,drażniąc językiem te miejsca.
Deski podestu? Policzki? Groby rodziców?!
Michael szkoli się na kierowcę - ale nie idzie mu najlepiej, wszystko przejeżdża.
Liya krzyczała teraz tak głośno, że zapewne ktoś w namiotach musiał ją słyszeć.Michael zwyczajnie się bawił i dotykał jej tam.
Dziwny dzieciak z niego, skoro taka zabawa jest dla niego zwyczajna.
*nuci* Let's have some fun, this beat is sick, I wanna take a ride on your DISCO STICK!
Później zbliżył się do jej twarzy,ocierając tym samym swoim ciałem,a co za tym idzie panem s,jej ciała.Ich usta się złączyły i znów namiętnie się całowali.Tym razem Michael włożył delikatnie i bardzo ostrożnie pana s do jej pochwy.
Tym razem? A to poprzednim razem kto inny go włożył albo gdzie indziej?
A nie pomyślałaś przypadkiem, że może poprzednim razem zrobił to niedelikatnie?
Bał się, że mu go coś odgryzie, jak nie włoży go bardzo ostrożnie?
-Ohhhhhh!!!!!!!Taaaaa-aak....Taaakk..
Oglądaliście reklamę "1000 złych uczynków" na Comedy Central? xDDD
Z początku bardzo delikatnie posuwał bioderkami,potem robił to tak szybko że całe ich ciała zalał pot.Jęczeli obydwoje.Michael składał też pocałunki na biuście Liyi.
Była cipunia i pupunia, a teraz wróciło Biust de Noel!
Zastanawia mnie, czy aŁtorka ma hygrofilię, mysofilię czy i jedno, i drugie?
Dla niej było to takie wspaniałe-choć i bolesne uczucie.Mieć w sobie Michaela.
Ona się z nim kocha czy ma skurcze przedporodowe?!
Ona jest z porcelany czy co?
Czuła jego skarb głęboko w sobie,ocierał się o nią w środku za każdym razem gdy Michael się poruszył.
No eureka! Arystoteles się znalazł -.-'
Czuję się taka zaskoczona... *ziew*
Potem zmienili pozycję i to Liya była na górze,jako iż byłą dziewczyną,a te są o wiele delikatniejsze od mężczyzn to też poruszała delikatnie bioderkami.
...
WTF? oO
Mi się tylko kojarzy ten dowcip, gdy mężczyzna dosiada się do kobiety na ławce w parku:
- Czy będzie pani bardzo oburzona, gdy panią pocałuję?
- Ależ oczywiście! Będę się bronić z całych sił! Z tym, że jestem bardzo słabą kobietą...
Była słabiutką niewiastą, dlatego poruszała delikatnie bioderkami. Tak jak Michael - z tego wynika, że on także jest kobietą, tak?
Zda mi się, że ustaliliśmy ten fakt przy okazji jego spoconych warg...
Czuła jak skarb Michaela delikatnie się w niej posuwa a sam Michael leżał na podeście,jęcząc i zaciskając dłonie na jej pośladkach.Liya coraz bardziej przybijała Michaela do podłogi,czuła dzięki temu jego skarb jeszcze głębiej w sobie a jego jądra gdzieś w okolicy jej krocza.
Cud, że nie na nosie!
Po jakiś 5 minutach Liya wstała a Michael wyjął swojego pana s z jej wnętrza.
-Ohhh..To było wspaniałe!!-Krzyknęła Liya,odgarniając swoje spocone włosy ze swojej równie spoconej twarzy.
-Liya,nie wstawaj!!Proszę!!Chce jeszcze!
- Wybacz, ale muszę jajka odlać.
-Chcesz wiedzieć co czuję?
-Tak.
-Więc połóż się teraz na brzuchu.
Michael zrobił tak jak mu kazała,nie będąc pewnym, co chce zrobić.
Na pewno zgwałci cię analnie, wiesz?
Liya usiadła obok niego i dłonią przejechała mu po linii kręgosłupa.Michaela przeszedł przyjemny dreszcz.
Dobrze, że nie przeleciał xD
-Czy to jest miłe?-Spytała.
-Ohhh!!Tak!-Wiec teraz się wczuj i odczytaj zdanie jakie ci namaluję.
Liya jednym palcem malowała na jego spoconych plecach kolejno litery.
-Jaka to Literka Michael?
-"I"
Muszę mówić, z czym mi się to kojarzy...?
"Naucz się czytać z Michaelem. Program dla niemowląt".
Zaraz zaczną grać w kolory i gumę.
-Dobrze,więc teraz namaluję kolejne dwie.
Znów delikatnie opuszkami palców przejeżdżała po jego spoconym ciele
-"Lo"
-Wspaniale.a teraz?
-"vp"?
-Oj,postaraj się bardziej.
Ponownie namalowała mu te same literki.
-Już wiem,to było "ve"!
-Mhm i kolejne,tym razem trzy.
-"You"....napisałaś mi na plecach "I love you"
-To właśnie czuję.
-Ohh...I love you too.
Bleeeeh... {mdli ją}
*bez słowa podaje Shiro papierową torebkę*
Liya nie odpowiedziała tylko pocałowała Go delikatnie i z wyczuciem w kark.Potem zaczęła bawić się Jego włosami,przejeżdżając palcami po jego szyi i zaznaczając nimi każdy z kolejnych kręgów.Lizała Go tez wzdłuż kręgosłupa,i muskała ustami po czym uklękła.Michael ukląkł nagi na przeciwko niej i tym razem to on zgarnął jej włosy z twarzy.Obydwoje,w tym samym momencie spojrzeli w niebo.Tak jak by nieświadomie przesłali sobie informacje co właśnie chcą zrobić.
Och, to takie słodkie... Borze, czemu, och, czemu?!
Gwiazdy na niebie stały już w miejscu,jedynie pojedyncze meteory spadały po skosie zostawiając za sobą fioletowe smugi.
Gwiazdy ZAWSZE stoją w miejscu... -.-'
Widać było też księżyc.Nie była to pełnia lecz czwarta jego faza.Niebo było tak piękne, że nie mogli oderwać wzroku.W końcu Michael jednak to uczynił i spojrzał głęboko w oczy Liyi.
A potem płytko... sami-wiecie-gdzie.
-Tyle już gwiazd spadło,wypowiedziałaś już swoje życzenie?
Liya spojrzała teraz na Michaela z nieodgadnionym wyrazem twarzy.
-Moje życzenie spełniło się już z chwilą spotkania Cię,a wszystko to co stało się potem nawet mi się nie śniło.
Oooooh! W tym jest tyle cukru, że zaraz zrobię herbatę dla całej ubezdowódzczonej armii polskiej.
-A ja mam życzenie.
-Jakie?
Jego usta ułożyły się w podstępny uśmieszek,po czym powiedział.
-Nie mogę powiedzieć,bo się nie spełni.
Tak, to zaiste genialny podstęp.
-Dobrze,wiec je wypowiedz w myślach.
Michael podniósł głowę i zamknął oczy,na czas wypowiadania życzenia w myślach.Liya patrzyła na niego z głębokim zafascynowaniem.Wyglądał tak słodko i tak się wczuwał.
Tę błogą chwilę przerwał jakiś hałas.Liya zatrzęsła się.
-Co to było??
-Ktoś nie śpi-Wypowiedział to zdanie,najstraszniej jak tylko potrafił, a w jego oczach malowało się przerażenie.Liya znów drgnęła.
-Kto??Wilkołak???!!
Uprawia seks, a wierzy w wilkołaki?!
U Ewelinki wszyscy byli aż nazbyt dorośli, tutaj wszyscy są aż nazbyt dziecinni...
Michael zachichotał.
-No wiesz...miałem na myśli raczej kogoś z naszej ekipy.
-Aaaa!!-Spadł jej kamień z serca.
-Ty to masz wyobraźnie!
Tak naprawdę to wszystko ci się teraz śni!
-No co!Nie słyszałeś, że przed snem zawsze przychodzą najciekawsze pomysły?
-Przed snem?Idziemy już spać?-Powiedział to takim zawiedzionym głosem.
Pamiętajcie: śpi się razem, odpoczywa samemu xD
Liya wstała i zaczęła zabierać swoje rzeczy i zakładać je kolejno na siebie,
-Tak będzie bezpieczniej.Co by było, gdyby ktoś nas nakrył.
Na przykład jakaś napalona i zazdrosna fanka Jacksona. Przy odrobinie szczęścia miałaby przy sobie pistolet.
Dziecino, po tym co się działo wszystkie brukowce będą miały co wrzucić na pierwszą stronę.
[od aŁtorki]
***********************************************************
No więc chyba się domyślacie, że Pan S to inna nazwa skarbu (piratów?),to tak dla formalności.
Czekamy na wasze komentarze!!!!I love you!!
To chyba jedyne zdanie po angielsku, jakie zna aŁtorka. A ty ją, Ith, o skojarzenia Locke-zamek posądzałaś...
21 ...:
"Gwiazdy ZAWSZE stoją w miejscu, cipo jedna... -.-'"
Nieelegancka krytyka :|
Styl niektórych analizatorek jest nieprzyjemny nawet dla osoby "przechodzącej", takie odniosłam wrażenie... chociaż były ciekawe fragmenty i całkiem podobały mi się teksty: Anonima Anomalii i Iustitii Luny (o ile dobrze piszę końcówki pseudonimów).
Dziękuję w imieniu Anonima Anomalii i Iustitii Luny (tak, dobrze piszesz końcówki ^^). W imieniu swoim, Ithildin i Piranii Żmijowatej dozgonnie przepraszam za niewbicie się w twoje gusta. Bijemy głową o ziemię, błagając o wybaczenie!
Poza tym po raz enty powtarzam, że to nie krytyka, tylko analiza!
Pisałam coś o twoim nieprzyjemnym stylu? Wątpię, że ktokolwiek się tu zatrzyma na dłużej widząc tak pasywno-agresywne zachowanie.
Wybacz, pomyliłam się (a propos krytyki).
Po prostu nie lubię chamstwa i tyle. Pod komentarzami widać wyraźnie wielki napis "Vademecum dla piszących negatywne komentarze" i przeczytanie tegoż vademecum ani nie boli, ani nie trwa długo, a warto, bo nie powoduje nagłej repulsji u właścicieli bloga. Na przykład jest tam taki mądry punkt jedenasty o tym, żeby swoje twierdzenia potwierdzać cytatami. O mnie potwierdzenie mam i wcale mnie ono nie dziwi, bo że ja jestem mała wredna kreatura wiedzą wszyscy i od zawsze i jest to wyraźnie napisane w "Kreaturach analizujących".
Pamiętaj - należy przeczytać wszystkie ulotki dołączone go bloga, gdyż każda analiza niewłaściwie stosowana może zagrażać twojemu życiu lub zdrowiu. Także psychicznemu.
(Ach i och, jeszcze jedno: powtarzanie mi, że jestem wredna, chamska i agresywna nie ma sensu; po pierwsze: rozumiem za pierwszym razem, po drugie: wiem to od 10 lat lekko.)
Szczerze Shiruś to nie do końca wiem, w którym miejscu w poście Anonimowej dostrzegłaś chamstwo, jak dla mnie wygląda to na zwyczajny krytyczny komentarz... no, może nawet nie do końca krytyczny, kawałek został pochwalony:)
Cóż, na swoje skojarzenia nie jestem w stanie nic poradzić, niektórym się podobają, innym nie, takie życie. Wszystko zależy od tego, co kto lubi. Jednak mam nadzieję, że kiedyś wejdziesz na bloga i stwierdzisz, że jednak nie jest tak źle. W końcu to zawsze przyjemniej być docenianym. Szczególnie gdy płynie to ze szczerego serca, a nie jest zwykłym podlizywaniem się;)Pozdrawiam.
Ithildin
Witajcie :)
Rozbawiłyście mnie tą analizą. Zresztą po przeczytaniu tej analizy, przeczytać jeszcze raz analizę mojej notatki. I przyznam, że usmiałam się do łez, a szczególnie z tych moich durnych komentarzy. Jak to się mówi "człowiek uczy sie przez całe życie". :) Teraz już wiem, że takie analizy trzeba brać na luzie, czasami warto pośmiać się z samej siebie :)
Mam tylko jedno "ale" co do ostatniej analizy.
" ... Gwiazdy ZAWSZE stoją w miejscu, cipo jedna... -.- ... "
Jak dla mnie było to nie na miejscu. Rozumiem, że analiza polega na rozkładaniu opowiadania na czynniki pierwsze. Polega na zabawnym, dogłębnym komentowaniu różnych błędów autorki. Niemniej jednak stwierdzenie "C.ipo jedna". jest skierowane bezpośrednio do autorki. Jest to stwierdzenie jak dla mnie niegrzeczne, nazwałabym nawet, że chamskie i obraźliwe. Moim skromnym zdaniem takie słowa nie powinny znaleźć się w analizie. Całość analizy REWELACYJNA !!! Czekam na kolejną. Pozdrawiam cieplutko
Oddaję honory pannie o pseudonimie Ithildin (ciekawa jestem jak to się wymawia), bo mądre rzeczy pisze.
Droga Shiro Okami, nie wiem nad czym się tak unosić, jeżeli komentarz musi być taki, jak ty sobie zażyczysz to napiszę, że...
"Była to notencja zachwycająca, boska, niepomiernie genialna i rewelacyjnie napisana. Jesteś najlepsiejsza pod słonkiem, nium :******"
...jeżeli to by cię uszczęśliwiło.
W sumie czym byś się różniła od tych, które analizujesz?
Pozdrawiam Ithildin i Nienasyconą, która najprawdopodobniej zgodziła się z moim poprzednim komentarzem.
Zmienione ^^ (Wyznaję zasadę, że jeżeli kilka osób mówi ci idealnie to samo, to to jest ZNAK.)
Witam serdecznie. (;
W życiu się tak nie uśmiałam, jak czytając dokonaną przez was analizę. Jednak komentarz to komentarz,i jak przystało -subiektywny. Nie podoba mi się, że Shiro Okami dośc dobitnie okazywała niechęć do Michaela. W opowiadaniu przedstwionym przez Michaelową rzeczywiście był yyy.... mówiąc grzecznie "dziwny", ale tekst np. "biały murzyn" i sugestie o tym, że był kobietą nie podobały mi się. Wydawało mi się, że to ma być analiza blogów(w tym wypadku opowiadania) a nie wokalisty. Bardzo podobają mi się komentarze Ithildin, dzięki tobie na prawdę się uśmiałam, trafiasz w sedno!
To tak w dużym skrócie, wpadnę jeszcze na pewno by zobaczyc co ciekawego jeszcze powynajdowałyście [;
Pozdrawiam i oby tak dalej dziewczyny!
Dziękujemy, kimkolwiek jesteś xD
Odnośnie do twojego zastrzeżenia - nie przesadzajmy, przecież nikt nie powinien brać analizy całkiem na poważnie, wiadomo, że to wszystko żarty. Zresztą - jako i twój komentarz jest subiektywny, subiektywne są też nasze komentarze do blogassków; wszak to oczywiste, że każdy jest inny, ma inny gust, inny humor i mnóstwo innych rzeczy.
Swoją drogą to prawda, że nie lubię Michaela Jacksona, ale raczej nie podchodzi mi typ muzyki, jaką wykonywał. To jeszcze nie powód, żeby przenosić to do analiz.
Sformułowanie "biały Murzyn" nie jest obraźliwe, a prawdziwe (szczerze mówiąc, Murzyn mówi się wygodniej niż "przedstawiciel rasy afrykańskiej" i z tego, co się orientuję, przedstawiciele rasy afrykańskiej nie obrażają się, gdy nazwie się ich Murzynami w neutralnym tego słowa znaczeniu). Nie, nie jestem rasistką, wbrew pozorom jestem bardzo tolerancyjna. A to o kobiecie nie było sugestią, że był nią w rzeczywistości, tylko że to przeklęte "opowiadanie" nasuwa mi takie skojarzenie.
Mam nadzieję, że wszystko jasne i że oczyściłam się z zarzutów ^^
Hmmm...Przyznać muszę, że niektóre komentarze naprawdę były dosyć chamskie,ale można było też się pośmiać. Dystans do siebie też trzeba mieć ;) No ale nie wiem,czy to nie przesada...
Poprzedni komentarz jest mojego autorstwa. Chciałam dodać, że mimo,iż komentarze są wredne i rzekłabym-bezlitosne (xD),to dużo pomagacie. Bo człowiek nie zwraca tak uwagi na swoje błędy,dopóki ktoś im ich nie wytknie. A to często jest potrzebne. Może dzięki temu autorzy trochę poprawią styl i będą stawali się coraz lepsi ;) Mimo wszystko jednak z pewnością nie jest to miłe.
Aha,co do jednego z komentarzy. "Gwiazdy ZAWSZE stoją w miejscu".-jesteś tego pewna? A jak meteoryt spada (bo tam chodziło właśnie o meteoryty, a te są z kolei powszechnie nazywane właśnie gwiazdami), to też stoi w miejscu? No nie byłabym tego taka pewna...
;)
TWOJA NOTKA ZOSTAŁA PODDANA ANALIZIE. NIE PRZYJMUJEMY REKLAMACJI. PAMIĘTAJCIE-TO TYLKO ANALIZA! hahahaha
Z tej strony autorki bloga (w tym autorka "zanalizowanej" notki) oraz stała czytelniczka. Wow,dziewczyny,aleście się popisaaaaały!!! To Wam sie tak chciało przepisywać każdą część naszej notki? Wow,ale macie czasu! No,nie dziwimy się,bo za dużo lat to Wy nie macie...
A teraz przejdźmy to cytowania poszczególnych części i rozkładania na czynniki pierwsze Waszej jakże inteligentnej "analizyyyy" (hahaha) ;)
"Oglądaliście reklamę "1000 złych uczynków" na Comedy Central? xDDD" -Och nie,niestety nie oglądaliśmy,straciliśmy coooś? xDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
Czy Niebieska i Różowa są spokrewnione? Bo są taaaakie słiit! (słodkie ;))
"Szatan to pojęcie zbudowane i najczęściej używane w wierze chrześcijańskiej, którą od buddyzmu oddzielają jakieś trzy tysiące kilometrów. " -Trzy tysiące? To aż taki odstęp między buddyzmem a chrześcijaństwem??Wow,a liczyłaś? Centymetrem? A może w łokciach, a potem na kilometry? Spociłaś się przy tym? Mam nadzieję,że chociaż wargi pozostały suche...chociaż te jedne...
"
WARGI miał spocone?! Na pewno mówimy o tych samych?" -
Toś się popisała znajomością męskich narządów płciowych...A Ty anatomię człowieka chociaż znasz? A tak poza tym, to mózg też miał spocony. Zapomniałam napisać...Wybacz ten błąd,nigdy już go nie popełnię...
"
"Władcy pierścieni", "Gwiezdnych wojen"?" -DOKŁADNIE! TRAFIŁAŚ W SAMO SEDNO! Jesteś jak ten młody bóg...Śnię o Tobie ciągle,chociaż Cię nigdy nie widziałam...Aż mi się wargi spociły...Ach...Mam nadzieję,że wiesz, o które chodzi...
"Ufoludków?" -Nie...to chodziło o Muminki...Jacie...
Ona się nie naczytała Locke'a, ale Exupery'ego...
"Obudźcie mnie za 5 rozdziałów, jeśli wreszcie zdejmą z siebie skarpetki. "- Oni nie mieli skarpetek!
"hygrofilię, mysofilię" -łał!!! Skopiowałaś z wiki nawet nie wiedząc, co to i się cieszysz? Uuuu...Ale jesteście słiiit mądre! :D
"Borze,czemu,och,czemu?!" -Borze, Borze-co to za Bóg? Jakiś nowy? Znasz zasady ortografii? Czy tylko takie wysoce górnolotne pojęcia jak "hygrofilia"? A może cierpisz na "ortofilię"? Ale z Was homozygoty...
"To chyba jedyne zdanie po angielsku, jakie zna aŁtorka." -Chcesz, to może będziemy pisać po angielsku specjalnie dla Ciebie? Albo jeszcze lepiej- po francusku, bo widzimy, że też znasz. A może Ty się popisz? (markerem! xDDDD-to dla Różowej, z pozdrowieniami!)
Kochamy Cię, różowa, niebieska, idź w krzaki, a reszta z Was niech sama spróbuje napisać opowiadanie? Powodzenia :)
Dziękujemy za analizę, była pouczająca i niezwykle delikatna.
ANALIZA ZOSTAŁA ZAKOŃCZONA.
Hej, ja mam pytanie. Skąd wy czerpiecie pomysły, tzn. oceniacie blog, który same znajdziecie? Czy można się samemu zgłosić? Chciałabym zobaczyć "analizę" mojego bloga jeżeli by się dało. Podaję adres http://licci.blog.onet.pl i liczę, że chociaż odpiszecie.
Anonimowa
Właśnie, to są meteoryty, a nie gwiazdy. Gwiazdy poruszają się tylko na orbitach względem środka galaktyki, ale nie na nieboskłonie i nie w tym znaczeniu. Jesteśmy przeciwko potoczyzmom w tzw. "literaturze.
Komentarz "aŁtorki i spUłki" byłabym miłosiernie usunęła, ale zostawię, bo ukazuje jedynie ich poziom intelektualny. Szczerze mówiąc, nie poczuwam się do odpowiadania na niego czy komentowania go.
Julia
Oczywiście, że przyjmujemy zlecenia, czytałaś ulotki? Byłam przekonana, że w "FAQ!... jeśli nie przeczytasz" było coś takiego napisane.
Ogółem jeśli nam ktoś nie podrzuci "mięsa na ostrzał" potocznie zwanego "blogasskami", to szukamy same lub sięgamy po starą, dobrą Ewelinkę.
Zobaczymy, co da się zrobić z tym twoim blogiem i czujemy się zaszczycone, że tak cenicie nasze zdanie!
(Na marginesie: zajrzyj do FAQ i zauważ różnicę między krytyką a analizą, może będziesz wolała krytykę? (Wiesz, nam właściwie wszystko jedno ^^))
A ja mam dla Was blogasek! I to jaki! Literówki, fabuła oparta wyłącznie na seksie... zgroza normalnie.
http://shotakiller.blog.onet.pl/
A analiza była milusia ^^
Mi właściwie też wszystko jedno. Sami wybierzcie albo zróbcie i jedno i drugie.
Odetnijcie mi internet na trzy tygodnie, wracam, a tu jaka przyjemna niespodzianka! ^^
Bardzo sympatyczna analiza~ Nie zraziłam się do niektórych tekstów, mimo, że bardzo lubię Michaela (dobrze odmieniam? Nie wiem, nie umiem, jestem noga a nawet kolano z polskiego).
A co do "koffanej aŁtorećki i spUłki".. Ech. Przeczytałam twój (wasz?) komentarz byle jak, omijając wielkie kawałki i paragrafy, ale co tam. Zdenerwował mnie zaś tekst "hygrofilię, mysofilię" -łał!!! Skopiowałaś z wiki nawet nie wiedząc, co to i się cieszysz? Uuuu...Ale jesteście słiiit mądre! :D". Wiedz, kochana dziesięciolatko, że Ith-san w tym roku zdaje maturę i nie ma kompletnej potrzeby sprawdzając takich rzeczy w "wiki" (cokolwiek to jest, bo Wujek Google i Ciocia Wikipedia nie wiedzą..), ponieważ najprościej na świecie pewnie takie rzeczy wie. Jeśli się mylę, proszę mnie poprawić. A gdyby aŁtorki były tak inteligentne (co ja od was wymagam..), by przeczytać wcześniejsze analizy, wiedziałybyście, co to jest "Bór". A nawet nie z analiz. Chociażby z lekcji przyrody, bo wątpię, że macie już biologię. A cóż to jest "ortofilia"? Wyjaśnijcie nam, o wielkie, inteligentne, najlepsiejsze pod ciałami niebieskimi aŁtoreczki (pytam was z czystej ciekawości. I lenistwa, bo nie chcę mi się sprawdzać).
A teraz bardzo chamsko, arogancko, egoistycznie i źle skomentuję: Utopcie się. Będzie lepiej na świecie bez was. Tak, też was kocham. ^^
No dobra,nasz komentarz był dziecinny i głupi,przyznajemy,poniosły nas nieco emocje. Miałyśmy dziwny dzień i coś nam odbiło ;D Analiza była dosyć niemiła,choć w pewnych momentach śmieszna. Wyszłyśmy na debilki i słodkie idiotki wyjeżdżając z tym komentarzem,było to głupie,przyznać trzeba ;) Sorry. Nie jesteśmy słitaśnymi idiotkami,po prostu nabijałyśmy się. No już miejmy nadzieję,że wszystko jest wyjaśnione i spoko.
Eru-chan:
Dziękujemy za propozycję utopienia się,też cię kochamy ;) A tak na serio to nie chcemy z nikim prowadzić żadnych wojen,ani nic takiego,więc spoko.
Jeszcze do zespołu analizującego: czasem zdarzyło Wam się przesadzić,np. "cipo jedna" lub biorąc pod uwagę inne niemiłe komentarze skierowane bezpośrednio do autorki. Ale poza tym jest OK. Czytając analizy można się czasem pośmiać. Poprzednim komentarzem wyszłyśmy na niezbyt rozwinięte intelektualnie osoby,nie było to mądre ;) Dobra,mamy nadzieję,że się zrozumiałyśmy i jest w porządku. Pozdrawiamy.
No dobra,nasz komentarz był dziecinny i głupi,przyznajemy,poniosły nas nieco emocje. Miałyśmy dziwny dzień i coś nam odbiło ;D Analiza była dosyć niemiła,choć w pewnych momentach śmieszna. Wyszłyśmy na debilki i słodkie idiotki wyjeżdżając z tym komentarzem,było to głupie,przyznać trzeba ;) Sorry. Nie jesteśmy słitaśnymi idiotkami,po prostu nabijałyśmy się. No już miejmy nadzieję,że wszystko jest wyjaśnione i spoko.
Eru-chan:
Dziękujemy za propozycję utopienia się,też cię kochamy ;) A tak na serio to nie chcemy z nikim prowadzić żadnych wojen,ani nic takiego,więc spoko.
Jeszcze do zespołu analizującego: czasem zdarzyło Wam się przesadzić,np. "cipo jedna" lub biorąc pod uwagę inne niemiłe komentarze skierowane bezpośrednio do autorki. Ale poza tym jest OK. Czytając analizy można się czasem pośmiać. Poprzednim komentarzem wyszłyśmy na niezbyt rozwinięte intelektualnie osoby,nie było to mądre ;) Dobra,mamy nadzieję,że się zrozumiałyśmy i jest w porządku. Pozdrawiamy.
Wszyscy kochamy autoreczki, tak? :3
A skoro się wytłumaczyłyście, a ja jestem bardzo wyrozumiała (co ja gadam..), zakopuję topór wojenny.
A za propozycję utopienia się nie musicie dziękować. ^^
Prześlij komentarz