Jak wiemy z ostatniej notki, nie jestem już sama, mam do pomocy Ithildin-san. I ta wredna kusicielka dała biednemu Shirusiowi linki do paru blogów analizatorskich, co było zasadniczym błędem... No i Shiruś pod wpływem czytania wyżej wspomnianych blogów analizatorskich, zaczęła się zastanawiać, czy by może nie należało zmienić wyglądu Krytyki na jakiś bardziej znośny i zamienić ją w taki właśnie blog analizatorski. Aczkolwiek zdaję sobie sprawę, że nigdy nie będziemy miały tak zajebistych tekstów jak tu, tu czy tu - no cóż...
Tak więc chciałabym spróbować swoich sił w analizowaniu wszelakich "aŁtorkowych blogasków o marysuistycznych boChaterach" i nieutraceniu przy tym resztek wiary w polskie społeczeństwo oraz resztek zdrowia psychicznego, tych marnych resztek, które kryją się w zakamarkach id przed armią inkwizycyjną, każdej nieprzespanej nocy (wypełnionej chlaniem coli i wżeraniem cukierków/ciasteczek) pozbywającą się z mego umysłu wszelkiego rozsądku.
Uff. A więc, kontynuując, razem z Ithildin znalazłyśmy rozwiązanie powyżej przestawionego problemu. Po pierwsze, zmieniłyśmy wygląd bloga (jak widać). Nie raz i nie dwa słyszałam już bowiem, że "nie wchodzę na Krytykę, bo jest tak strasznie fikuśnie różowiutka" - właściwie to wchodziłyśmy tutaj tylko ja, Ithildin-san i Naomi-chan. Być może, kiedy zmienię wygląd, znajdzie się więcej odwiedzających.
Po drugie, postanowiłyśmy działać na dwa fronty. Tak więc wciąż możecie zamawiać krytyki, ale możecie też zamawiać analizy swoich lub nie swoich blogów. W czasie, kiedy akurat nie będziemy miały nic ważniejszego do roboty, będziemy buszowały po internecie w poszukiwaniu "blogasków" do zanalizowania.
A tymczasem - zamówiona była krytyka, ale będzie analiza pewnego bloga, którego autorka ma u mnie definitywnie przesrane, wobec czego litości nie będzie. (A dlaczego ma przesrane? Otóż dlatego, że na drugim swoim blogu ohydnie po prostu i zwyczajnie chamsko nie tylko sparodiowała, ale wręcz częściami przekopiowała jedno z moich najukochańszych opowiadań - "Wieczny sen". Dałabym wam link, ale byłam szybsza i napisałam do Onetu, żeby usunęli. Usunęli.)
Info ogólne:
Adres: http://gdy-nastaje-mrok.blog.onet.pl/
Autorka: Xy
Źródło: Xy sama się dobrowolnie zgłosiła na krytykę (nawiasem mówiąc, ta krytyka miała być najpierwszą tutaj), ale że mnie wnerwiła, to będzie analiza
Analizują: Shiro Okami, Ithildin i Iustitia Luna (na końcu ślad Anonima Anomalii)
Cześć
Więc tak: Cześć.
Cześć.
Cześć.
Ave, morituri te salutant.
Jest to mój pierwszy blog, będący pewnym eksperymentem. Chciałabym sprawdzić, czy komuś spodobałaby się moja fantazja. Nie mam zbytniego doświadczenia w takich sprawach, więc liczę na litość.
Jest to mój pierwszy blog, będący pewnym eksperymentem. Chciałabym sprawdzić, czy komuś spodobałaby się moja fantazja. Nie mam zbytniego doświadczenia w takich sprawach, więc liczę na litość.
NIE! Nie będzie litości!
A ja, wchodząc na tego bloga, liczyłam na przyjemną lekturę. I co?
Zamierzam zamieszczać tutaj opki
A ja, wchodząc na tego bloga, liczyłam na przyjemną lekturę. I co?
Zamierzam zamieszczać tutaj opki
...hopki i hopsasapki.
pisane przeze mnie, choć imiona, zachowania, czasem wygląd, może być zaporzyczony z jakiegoś Anime, np. imię głównego bohatera pochodzi z "Hellsinga", imię drugiej postaci jest zaczerpnięte z "Pamiętnika Księżniczki".
Bo przecież nie ma dwóch takich samych imion na świecie.
Bo przecież nie ma dwóch takich samych imion na świecie.
Ciekawe, jak Alucard zareagowałby na spotkanie z księżniczką Mią.
Zaporzyczyłby się. Cokolwiek to znaczy.
Zaporzyczyłby się. Cokolwiek to znaczy.
Tak to mniej więcej wygląda. Co poza tym...
Lubię pisać, jest to moja największa pasja. Oprócz tego nałogowo słucham muzyki i rysuję. Mam 13 lat. Imienia nie zdradzę, gdyż go nienawidzę. Wciąż męczę moją rodzicielkę
Biedna kobieta. Współczujemy.
o zgodę na jego zmianę, lecz to chyba kara na całe życie.
Czy to opko jest tak okropne, że zostałaś za nie dożywotnio ukarana?
Matka weszła do pokoju, by wziąć dziecko do kościoła, na chrzest. Znalazła rękopis dwóch pierwszych rozdziałów zdemonizowanej "opki" pod poduszką kołyski. Już wiedziała, jak da dziecku na imię.
A może to wyrocznia delficka jej to przepowiedziała? Ona zawsze widziała same katastrofy, Edyp, wojna trojańska...
"Urodzisz dziecko, które w wieku trzynastu lat będzie usiłowało napisać "opkę". Wiesz, co robić."
Co do opowiadania, jest dość dziwne, nawet dla mnie. Chciałam spróbować czegoś innego, niż pisania kiepskich parodii. Narazie jestem dopiero na pierwszym rozdziale, więc gdy napiszę, powiedzmy, dwa, wkleję część pierwszą.
Naraz to chyba jakiś osobisty bóg aŁtorki, któremu ta ma obowiązek spowiadać się, który rozdział w danej chwili ujeżdża.
Z pisania kiepskich parodii przerzuciła się na pisanie kiepskiej "opki". I to jest ten rozwój?
Ex nihilo nihil
Jestem. ;)
Jesteś. I co?
I oczko.
Tak jak obiecałam, wklejam część pierwszą.
Dla sprostowania, treść opowiadań nie jest, jakby się zdawało po nagłówku, mroczna czy straszna.
Pozwól, że my to ocenimy.
Bardziej koncentrowałam się na dobrych cechach postaci, tylko czasami przypominając o tych gorszych.
Oto, jak powstają Maryśki Zuzanny.
I w ten oto sposób, zanim jeszcze opka się zaczęła, mi już się nie chce tego czytać. Dobre wampiry? Może jeszcze tłajlajtowy klimat i to wszystko posypane brokatem?
Nie. Tylko jeden wampir posypany brokatem. Żeby się świecił.
Dobra, nie gadam więcej. Miłego czytania.
_____________
Tej nocy było zimno. Księżyc oświetlał uliczki, widniejąc na aksamitnej czerni w całej swej okazałości.
Ktoś rozciągnął kir po niebie, a tu nagle pojawił się księżyc-ekshibicjonista.
Gaude, Mater!
Bezwietrznie.
Księżyc oświetlał uliczki, paradując nago i bezwietrznie po kirze.
Gdyby był wiatr, mogłoby go zwiewać trochę na lewo.
Nie padał śnieg, całkowicie pasujący do tej pory roku. Po prostu idealna pogoda na spacer.
Zimno, duszno i niemoralnie. Idealna pogoda na spacer.
De gustibus non est disputandum.
No niby tak, ale... aŁtorka ma na serio dziwne upodobania.
No niby tak, ale... aŁtorka ma na serio dziwne upodobania.
Przechadzałem się uliczkami mojego ulubionego miasteczka. Dzięki tak długiemu życiu zwiedziłem dość dużą część świata, jeśli nie cały.
Nie był pewien, czy miejsca, nad którymi przelatywał, popijając drinki w biznesklasie, można uznać za zwiedzone czy nie.
Bywałem w wielu miastach, wsiach i krajach.
W kolejności od największego do najmniejszego.
Nigdy jeszcze nie zabawiłem w żadnym tak długo jak tutaj. Nie mam pojęcia, co trzymało mnie właśnie w tym miejscu. W mieście nie było żadnych atrakcji, mieszczanie też nieciekawi.
Ta krew taka tylko czerwona i czerwona...
Wybrał złe miasteczko, błękitnokrwista szlachta w nim nie przebywała.
Jedyną rzeczą, spełniającą jako tako wymagania strudzonego życiem jegomościa była stara rezydencja na wzgórzu, wynajęta przeze mnie na wieczność.
Widzisz, co narobiłeś?! Teraz strudzony życiem jegomość nie ma gdzie mieszkać!
Wampirku, ty wiesz, jak przepłaciłeś?! Nawet kupno na raty rozłożone na wieczność wyszłoby ci taniej niż ten wynajem...
Tak spacerując, faszerując się znaną mi do znudzenia normalnością, zamierzałem już wracać.
...do piekarnika, żeby zdążyć upiec się na Święto Dziękczynienia.
Splajtował przez ten wynajem, to teraz stać go tylko na farsz z nudnej normalności. Jak ryż w Chinach.
Wzrok mój jednak przykuła anomalia,
Anonim, natychmiast przestań przykuwać te biedne wzroki! One też czują!
będąca początkiem nowego rozdziału w moim długim, nudnym życiu. Właśnie tej wspaniałej nocy w moim świecie pojawiła się Ona.
Świat jest mój! I tylko mój!
Wzrok mój jednak przykuła anomalia, będąca początkiem nowego rozdziału w moim długim, nudnym życiu. Właśnie tej wspaniałej nocy w moim świecie pojawiła się Ona.
Ona, Anonim Anomalia, jedyny męski członek zespołu Krytyki.
* * *
Długi płaszcz, ocierający się o ziemię, zagłuszał jego ciche, równe kroki.
Ten płaszcz mnie ciekawi. Czy wampiry nie powinny poruszać się cicho, żeby nie płoszyć ofiar, zamiast szurać ciuchami o glebę?
Bo on dorabia na sprzątaniu ulic.
Mężczyzna przeszedł przez ulicę, nie zaszczycając spojrzeniem kilku strwożonych przechodniów. Zatrzymawszy się w wejściu zaułka,
Bo przecież do zaułka wchodzi się przez oszklone drzwi.
począł przyglądać się z zaciekawieniem jego najdalszemu, najciemniejszemu zakamarkowi. Coś się tam poruszało, i on musiał wiedzieć, co.
Nie spostrzegłszy jednak nic nadzwyczajnego, postanowił podejść bliżej. Czarne włosy rozwiewał mu wiatr, gdy szedł.
Wiatr. Idący zaułkiem w bezwietrzną noc.
Postanowił podejść, bo nie zobaczył tam niczego nadzwyczajnego. Potrzebował jeszcze trochę farszu.
Kroki rozbrzmiewały głuchym echem w alejce.
Przecież jego kroki były ciche, równe i zagłuszane przez długi płaszcz, którym zamiatał ulice.
Tak w ogóle to jak płaszcz może zagłuszać kroki, skoro ciągnie się za tym, kto go nosi, a więc jego dźwięk następuje PO kroku? Może on go założył nie w tę stronę, co trzeba?
Zbliżywszy się na w miarę bezpieczną odległość, wbił wzrok w stertę kartonów, pod którą znajdował się obiekt jego zainteresowania.
- Kto tam jest? - spytał. Niski, zimny, oschły jego głos zabrzmiał w ciszy jak fanfary.
Nikt nie odpowiedział, jednak kartony poruszyły się. Spod sterty śmieci
wypadł nagle ciemnowłosy wampir i rzucił się na niego z zębiskami. W pół ruchu zatrzymał się i spojrzał na niego dziwnie.
- Co... - wykrztusił. - Co ty, stary, w chuja sobie lecisz? Czego się wydzierasz? Trąba z ciebie jak kozia dupa...
Bohater próbował odskoczyć, ale jego wzrok wbił się w kartony zbyt głęboko. Kiedy desperacko próbował się uwolnić, nieznajomy wampir patrzył na niego z coraz większym niesmakiem...
Bohater próbował odskoczyć, ale jego wzrok wbił się w kartony zbyt głęboko. Kiedy desperacko próbował się uwolnić, nieznajomy wampir patrzył na niego z coraz większym niesmakiem...
Spod sterty śmieci wypełzło dziecko. Miało ciemne, długie włosy {HA!} i jasną cerę. Spokojne spojrzenie czarnych jak węgielki oczy zawiesiła {na sznurku} na twarzy mężczyzny, któremu zrobiło się ciepło na sercu.
Ta, postać z "The Ring" uwalana brudem budzi same ciepłe uczucia.
Wampir zaraz padnie trupem i strudzony życiem jegomość będzie mógł wreszcie zamieszkać w jedynej odpowiadającej mu rezydencji w okolicy. Nareszcie!
I sprawiedliwość zatriumfuje. Co nie, Iulunia?
I'll make you shorter by head! ><
Pierwszy raz w życiu ktoś patrzył na niego z fascynacją i ciekawością, nie strachem i nienawiścią.
Dziecko po raz pierwszy w swoim życiu widzi trąbiącego wampira, ciągnącego pod płaszczem piach i liście. Zastanawia się pewnie: "Że co, kurwa?!"
Który to płaszcz ma założony tyłem do przodu i po którego skraju depcze...
Dziecko, zauważając to, wyciągnęło osikowy kołek i czekało tylko, aż wampir się wywróci. Bo tak naprawdę należało do organizacji Iscariote.
- Na potęgę posępnego czerepu! - ryknęło, zamierzając się, aby trafić dokładnie w jego, teraz ciepłe, serce.
Każde dziecko wie bowiem, że ciepłe serce wampira jest potrzebne, by go skutecznie zamordować. Kołek lepiej wchodzi. Bo zimne, takie zamarznięte, jest za twarde.
I być może to było przyczyną jego następnych posunięć.
Cały czas czytam "posuwań" {porn mind}
Tak, też nie stałabym jak kołek, gdyby ktoś rzucał się na mnie z osikowym kołkiem.
jak jakiś lek, rozgrzewająca substancja, coś jak kakao.
Ta, postać z "The Ring" uwalana brudem budzi same ciepłe uczucia.
Wampir zaraz padnie trupem i strudzony życiem jegomość będzie mógł wreszcie zamieszkać w jedynej odpowiadającej mu rezydencji w okolicy. Nareszcie!
I sprawiedliwość zatriumfuje. Co nie, Iulunia?
I'll make you shorter by head! ><
Pierwszy raz w życiu ktoś patrzył na niego z fascynacją i ciekawością, nie strachem i nienawiścią.
Dziecko po raz pierwszy w swoim życiu widzi trąbiącego wampira, ciągnącego pod płaszczem piach i liście. Zastanawia się pewnie: "Że co, kurwa?!"
Który to płaszcz ma założony tyłem do przodu i po którego skraju depcze...
Dziecko, zauważając to, wyciągnęło osikowy kołek i czekało tylko, aż wampir się wywróci. Bo tak naprawdę należało do organizacji Iscariote.
- Na potęgę posępnego czerepu! - ryknęło, zamierzając się, aby trafić dokładnie w jego, teraz ciepłe, serce.
Każde dziecko wie bowiem, że ciepłe serce wampira jest potrzebne, by go skutecznie zamordować. Kołek lepiej wchodzi. Bo zimne, takie zamarznięte, jest za twarde.
I być może to było przyczyną jego następnych posunięć.
Cały czas czytam "posuwań" {porn mind}
Tak, też nie stałabym jak kołek, gdyby ktoś rzucał się na mnie z osikowym kołkiem.
* * *
- Jak się nazywasz? - szepnąłem, pochylając się nad drżącym z zimna dzieckiem.
Żeby mogło ogrzać rączki o jego ciepłe serduszko.
- Mia. - odpowiedziała niepewnie. - A ty?
- Alucard. - odparłem.
Alucard to wampir typu B. Gdyby był czystej krwi, wychłeptałby tą gówniarę dla urozmaicenia farszu z nudnej normalności. A jemu serce topnieje na jej widok, więc pozwala jej ogrzać o nie rączki, w dodatku zdradza jej swe imię, choć przedtem wyraźnie dała mu do zrozumienia, że jest z Iscariote i chce go zabić osikowym kołkiem. No debil, no.
Poznałam kolejną tajemnicę naszego wampirka. On nie ma nosa. Przecież to dziecko wylazło właśnie z kupy śmieci, a on się nad nim pochyla?
Nie wiedzieć czemu, zainteresowała mnie istota stojąca naprzeciwko. Postanowiłem prowadzić dalszą konwersację i zlustrować jej konsekwencje.
Konsekwencje, po oberwaniu lustrem, wzrosły do gigantycznych rozmiarów i już nigdy nie mógł żyć normalnie. Przez całą wieczność.
To konwersacja też ma teczkę w IPN?!
- Co robisz sama, w nocy, w takim miejscu?
- Siedzę. - Jej odpowiedź całkowicie wybiła mi wątek.
Odpowiedź podniosła pięść i mocno przyłożyła mu w gębę. Wątek wyskoczył na ziemię i pomaszerował na ulicę. Skoczyłem za nim, sepleniąc: "Nie, Wątek, nie fochaj! Nasza znajomość nie może się tak skończyć! Kogo ja teraz zatrudnię na miejsce dolnej czwórki?! Zostaw chociaż korzonek!"
Mia - Mistrz Ciętej Riposty.
- Ale... Gdzie twoi rodzice?
- Odeszli. - odpowiedziała rozważnie. - Masz dziwną twarz. - stwierdziła, dotykając mojego zimnego jak lód policzka. {To po tej plombie. U ludzi krew zazwyczaj napływa do miejsca uderzenia, ale u wampirów widać nie.} - Ale i tak cię lubię.
Powaliła mnie jej "rozważna odpowiedź". A nierozważna to jaka by była? "Spierdolili"?
Powaliła mnie jej "rozważna odpowiedź". A nierozważna to jaka by była? "Spierdolili"?
Po chwili się uśmiechnęła. Ciepło jej uśmiechu wpłynęła do mojego ciała jak
...jak wąglik.
Teraz ja mam tryb porn mind.
jak jakiś lek, rozgrzewająca substancja, coś jak kakao.
Kakao - najlepszy lek na wampiryzm, najskuteczniejsza trucizna na kanon.
Już nigdy nie spojrzę na kakao w ten sam sposób oO
Właściwie nigdy nie piłem kakao, gdyż nie było mi potrzebne, ani do życia, ani do szczęścia.
Nie piłeś kakao?!
Za to nam i do życia, i do szczęścia na pewno była potrzebna ta wiedza.
Tylko słyszałem o jego, tak zwanych, magicznych właściwościach.
Magiczne kakao różnych smaków Bertiego Botta.
Przemienia księcia w czekoladową żabę.
A wampira w mugola.
Ale tak właśnie się poczułem. Pierwszy raz przeżyłem takie uczucie, i teraz żałuję.
Też bym żałowała.
Żałuję, że nie dałem sobie poczuć go wcześniej.
Pewnie ktoś mu powiedział, że kakao zabija mroczność wampira.
Czuję się jak podczas spotkania AA. Wspieramy cię, Alucard!
A skąd ty wiesz, jak wygląda spotkanie AA? {uważny wzrok}
Eeee... Te, no, filmy oglądam ^.^''''
Wspaniały, przejmujący dreszcz mówiący mi jedno.
- Chcesz zamieszkać w moim zamku? {jeszcze przed chwilą była zwykła rezydencja} - pytanie wyrwało się z moich ust, nie pozwalając umysłowi na jakąkolwiek przemyślaną decyzję. Uśmiech Mii wystarczył.
Teraz wiem na pewno: Nie jestem już sam.
Umysł zawył zrozpaczony: "Kretynie, czy ty wiesz, co zrobiłeś? Ściągnąłeś sobie Mary Sue na ten głupi łeb! Wyprowadzam się!"
"Nie, Walter, nie!" - wywrzeszczałem.
Przyjrzałem się Mii krytycznie. W sumie, na co mi ona w całości. Oderwałem uśmiech z jej twarzy i poszedłem do domu.
I Walter został! ^___^
Wampir-pedofil -.-'
Magiczne kakao różnych smaków Bertiego Botta.
Przemienia księcia w czekoladową żabę.
A wampira w mugola.
Ale tak właśnie się poczułem. Pierwszy raz przeżyłem takie uczucie, i teraz żałuję.
Też bym żałowała.
Żałuję, że nie dałem sobie poczuć go wcześniej.
Pewnie ktoś mu powiedział, że kakao zabija mroczność wampira.
Czuję się jak podczas spotkania AA. Wspieramy cię, Alucard!
A skąd ty wiesz, jak wygląda spotkanie AA? {uważny wzrok}
Eeee... Te, no, filmy oglądam ^.^''''
Wspaniały, przejmujący dreszcz mówiący mi jedno.
- Chcesz zamieszkać w moim zamku? {jeszcze przed chwilą była zwykła rezydencja} - pytanie wyrwało się z moich ust, nie pozwalając umysłowi na jakąkolwiek przemyślaną decyzję. Uśmiech Mii wystarczył.
Teraz wiem na pewno: Nie jestem już sam.
Umysł zawył zrozpaczony: "Kretynie, czy ty wiesz, co zrobiłeś? Ściągnąłeś sobie Mary Sue na ten głupi łeb! Wyprowadzam się!"
"Nie, Walter, nie!" - wywrzeszczałem.
Przyjrzałem się Mii krytycznie. W sumie, na co mi ona w całości. Oderwałem uśmiech z jej twarzy i poszedłem do domu.
I Walter został! ^___^
Wampir-pedofil -.-'
7 ...:
Chylę czoło nisko, aż zarobiłam pyskiem w ognisko... .__.'' Tak, to była czysta perfekcja, dawno nie czytałam tak dobrej krytyki xD Moje gratulacje ^-^
... ... ... >.> ^^
Shiro, Ty wiesz, że Cię kocham? ><
I kocham jeszcze tego kogoś kto ma czerwoną czcionkę.
Usmiałam się do łez. ;D
No i proszę Cię bardzo, weź się kurwa do roboty i pisz następną ''opkę'', jasne?
A i zapomniałam jeszcze o czymś. Podsumowanie Anonima Anomalii jest świetne. xD
Mam mieszane uczucia. Nowy wygląd Krytyki jest rzeczywiście lepszy, tamte rÓÓszoffe kotki nie pasowały tam totalnie. Ciągle mam jednak poczucie, że nie jesteś do końca pewna, jak chcesz pisać tego bloga i kombinujesz. Teksty macie zajebiste, niektóre mnie rozwalają, ale powinnaś się trzymać własnego stylu oceny i krytyki, nie powielać cudzy. A niestety tak robisz. Szczególnie pisząc "aŁtorka" i do każdego zdania w krytykowanym tekście dodając swój komentarz. Poza tym wzięłaś się za 'blogaski', co jest bardzo oklepane, bo zwyczajnie najłatwiejsze. Shiro, stać Cię na więcej! Dużo więcej! Z twoją pomysłowością i wyczuciem możesz pisać naprawdę dużo, dużo ambitniej. Spójrz na "Krzyk", "Wieczny sen", czy "Po pupie?"! Przecież są genialne, mają w sobie tyle uczucia, fantazji, czystych umiejętności!
Kolejna rzecz, która mi nie pasuje to Iustitia Luna. Moim zdaniem wstawki w innych językach są bez sensu i nic nie wnoszą, mącą tylko w stylu. To świetnie pasuje do parodii Akatsuki, ale nie tu. Tu powinnaś trzymać fason i być twarda. Wybij się ponad 'blogaski' trzynastolatek i krytykuj poważnie, kurcze taką gówniarę każdy umie zjechać, one dopiero kończą podstawówkę!
Shiro, wiem, że masz własny styl, że jesteś oryginalna, że masz talent i nie wmówisz mi, że wytykanie głupoty jest jedyną rzeczą, na jaką Cie stać!
Co do tej wrednej parodii "Wiecznego snu"... Jestem niemal dumna (poważnie), że doprowadziłaś do usunięcia tego i rozumiem, że w odpowiedzi zjechałaś tę idiotkę. Tyle że to był raz. Takie coś nie może być bazą dla tej strony, bo jest poniżej Twojego poziomu. Szlifuj zdolności, bo od kiedy czytam Twoje blogi piszesz naprawdę coraz lepiej, chociaż za każdym razem myślę, że lepiej się już nie da. A przecież to raptem rok, może półtora.
Nowa era wampiryzmu ^.^ A ja i tak chce w końcu fluoryzacyjnego`! Co do analizy, pokazała co powinna i pokazałyście odpowiedni poziom (nie to co ja potem). Liczę, że będziecie to jeszcze długo kontynuować. :)
Analizowane opko niby ma jakiś sens, ale podejrzewam, że tylko koFana aUtoreczka go dostrzega. Trochę przykro, ze jest tyle osób które pchają się w internet i go "zaśmiecają". Bo nie sztuką jest napisać cokolwiek, ale napisać coś. Dobrze zanalizowane, więcej sukcesów w nowym roku.
Gratuluję znalezienia kFFiatka. Żal mnie w dołku ściska jak czytam takie tffory, ale na szczęście są analizatorzy.
Analiza ciekawa, komentarze jak najbardziej trafne. Gratuluję i życzę cierpliwości do dalszych zmagań z aŁtoreczkami.
Prześlij komentarz