Witamy was serdecznie w "Analizie XXX Mega Porno FMA Envy XXX Ed" i z góry najmocniej przepraszamy za wszelkie nieodwracalne uszczerbki na waszym zdrowiu psychicznym. (Jego resztkach. To już trzydziesta analiza!)
Also, najmocniej przepraszamy za brak kolorów, ale znów Wielki Dong-e-dong Życia i Nieszczęścia wsunął się w nasz dobrze nawilżony, wyrobiony odbyt i... no. Takie skutki. Pod koniec tego sensualno-seksualnego diabelstwa sił zostało już tylko niektórym z nas. Zrobiłybyśmy podsumowanie, ale... ale nie.
Info ogólne:
AŁtorka: Natalia
Adres: http://envyxed.blog.onet.pl
Źródło: zbyt trafna fraza wpisana w Google.
Analizują: Shiro Okami, Ithildin, Iustitia Luna, Erotickie, Anonim Anomalia, Rucz
Naleśniki
Naprawdę nie chcę pytać...Niee, mnie już i tak regularnie mdli.
Porno z udziałem naleśników, co może pójść nie tak?
No więc muszę przyznać – nieźle namęczyłam się pisząc to opowiadanie, a i tak nie jestem zadowolona >,<.
Prawdopodobnie dokładnie tak samo będzie z nami, gdy będziemy je czytać.
Ale człowiek trzymający spluwę przy mojej głowie mówi, że muszę to opublikować teraz, a nie dopiero gdy będę ze swojej pracy zadowolona :(
No cóż – mam nadzieję, że praktyka czyni mistrza
Ty nam już nic nie mów o mistrzach...
i wkrótce napiszę coś co da sie czytać ><.
Śmiem wątpić.
Zwłaszcza, jak tak dalej będziesz publikować co popadnie.
Opowiadanie jest dość długie, ale po napisaniu stwierdziłam, że… zresztą nieważne. Przeczytacie, ocenicie.
O, co to, to tak.
Wprost nie mogę się doczekać.
Ed jakzwykle zalegał z raportem dla Roy’a. Było pół do dwunastej, gdy zmierzał dopułkownika ze świstkiem nabazgranym na kolanie.
Dopułkownik spojrzał z zażenowaniem na pomazane kolano i westchnął.
A potem dopułkownik dostanie awans na dospółkownika?
Po drugiej stronie budynku Envy buszował wposzukiwaniu czegoś o homunkulusach
Gdzie buszował? W zbożu?
Nie w zbożu. Wposzukiwaniu.
– żeby wiedzieć, co wojsko o nich wie.
A wojsko, jak zwykle, wiedziało niewiele.
Liczył na to, że wszystko, co ktoś w wojsku o nich wie, jest spisane i zgromadzone w jednym miejscu? Naiwniak.
Znalazłtylko kilka szkiców-portretów – Lust, Greeda i… jego. Wykonane przez Edwarda.
Taa, bo z tego Edwarda taki rysownik.
Czyli te szkice wyglądały mniej więcej tak?
‘Zabije dzieciaka, narysował mnie!’ – pomyślał Envy
I tupnął nóżką.
Którą?
{lekcja filozofii} Ale jak Envy rozpoznaje siebie na obrazku skoro zmienia formy na zawołanie?
mając przed oczami wizjęćwiartowania ciała alchemika.
Mam wrażenie, że do tego potrzebowałby całej szafy narzędzi... Zwykły tasak nie ujdzie.
I Winry związana z tyłu: "NO CO TY ROBISZ, DURNIU, TEN KLUCZ TO POWINNA BYĆ 10, A NIE 12!"
Nie prościej dobry brzeszczot?
Może niech on się przedzierzgnie w Eda i dokona samoćwiartowania?
Szydełkiem.
Zaśmiał się cicho, uwielbiał być okrutny.
Tylko żeby sobie ubrania nie pobrudził z tej ekscytacji.
Stoi taki złoczyńca i knuje...
Pochwili jednak przywołał się do porządku i poszedł dalej.
Pochwili czy... pochwilił? Pokwilił? Pochwalił? Pochwa? I gdzie tu yaoi?
Bo to pochwie opowiadanie jest.
[minuta dla filozofa] Ale czy w ogóle można mówić o yaoi, kiedy jedna z postaci to zasadniczo bezpłciowy stwór?
Pochwili to taka krzatka. Kili, Fili, Pochwili.
Roy zaprosił Elrica do środka.Zrobił kawę i kazał mu siadać.
"Siadaj, kurwa."
"Ta jest, dopułkowniku!"
Sam, własnymi rencyma zrobił kawę dla Elrica? Ktoś podmienił Mustanga.
Długo rozmawiali o wszystkim i o niczym.
Czyli o Prawdzie i o Envym?
Ploteczki o piersiach Lust.
O wypukłościach Gluttony'ego.
- Powiedz Roy, to prawda, że coś cię łączy z Rizą? – spytałspontanicznie Stalowy.
Tak, bo Ed całe życie wszystko robi spontanicznie.
W ogóle, od kiedy Ed zwraca się po imieniu do Mustanga?
Bo "panie dopułkowniku" jest za długie.
"A widziałeś, co ostatnio miała na sobie sekretarka? Przecież kolor tej bluzki zupełnie nie pasuje do jej cery!"
- Nie, nic. A ciebie z Winry?
Nie interesuj się.
- Także nic.
Lata przyjaźni? Wspólne dzieciństwo? To, że zbudowała mu dwie protezy?
Takie nic.
Milczeli. Tą krótką wymianę zdań pułkownik wziął za zachętędo działania. Od dawna miał ochotę na słodkiego Edzia.
Analizatorzy:
To jakaś metafora, prawda? Nazwa deseru?... PRAWDA...?
Dochodziła pierwsza, gdyMustang podszedł do rozmówcy i niespodziewanie go pocałował, potem przewróciłich razem z krzesłem – które spadło z hukiem na ziemię, wzbudzając niepokójhomunkulusa
Kurwa, przeczytałam "nie po chuj humusa"! Dziewczyno, naucz się pisać.
Nie budźcie Humusa!
Hummus jest zdrowy. W przeciwieństwie do czytania takich opek. (Teraz wszyscy google'ują, co to jest hummus.)
Mustang najbardziej lubił gdy partner miał czaszkę rozłupaną po spotkaniu z podłogą.
– na kanapę.
Że co?!
No, że przewrócili się z krzesłem na kanapę.
Tak jak "na rowerze samochodem"?
No! Tylko że krzesło w międzyczasie spadło na ziemię. Nie wiem, jak według aŁtoreczki działa fizyka.
Bo krzesło to był tak naprawdę Człowiek Guma!
Gumowe krzesło, dopułkownik, klucz francuski... Nie ma to jak wyposażenie.
- Co ty do cholery wyprawiasz? Ktoś nas usłyszy! – mówiłusiłując się wyrwać.
Mówił usił kusił dusił.
Dusił go gumowym krzesłem.
Chyba odwrotnie.
To zależy, jakie masz fetysze.
- Nikt nas nie usłyszy, jesteśmy całkowicie sami – błyskpożądania w oczach pułkownika przeraził Eda.
Już widzę te ksenony. Ciekawostka - ksenony wymagają specjalnego układu zapłonowego, żeby mieć wysokie napięcie.
No. Przerażające:
- Puść mnie, Roy, upadłeś na głowę?
Jak to mustang. Źrebakom zdarza się czasem przewrócić, gdy jeszcze nie wiedzą, jak działa chodzenie.
Grzywka im zasłania.
"Sam upadłeś na głowę!... Przed chwilą."
Odpowiedzi nie usłyszał. Pułkownik przygryzł ucho alchemika,zaczął lizać i delikatnie podgryzać jego szyję.
Wszystko naraz? O, jebany...
Niee, ja już nie mogę...
{rzeczowo} Nie rzygaj. A jak będziesz rzygać, to nie do jedzenia, tylko do zlewu.
Zaklepuję wiadro!
Mocno trzymał podwładnego,który nadal się wyrywał.
Też bym się wyrywała, jakby mi ktoś odgryzał ucho.
Edo nie wiedział już co ma robić, pułkownik byłsilniejszy.
Jasne, że jest silniejszy. Jego wyimaginowane protezy to przecież model "WN-2000", a nie ten chłam, który ma Ed.
Biedna Edzio-mimoza. On jest chyba w trybie "i chciałabym, i boję się", więc wyrywa się tak, żeby się nie wyrwać, ale i nie wyjść na łatwego.
Nie chciał z nim tego robić. ‘Niech coś się stanie, ja nie chcęzostać przez niego zgwałcony’.
Zaproponuj mu w zamian grę w bierki. Albo w picipolo.
No jasne, trzeba poinformować, że Ed nie chce być OFIARĄ GWAŁTU. To wcale nie jest zawarte w definicji. Zawsze przecież mógłby siedzieć z rozłożonymi nogami i nirvanić: "Rape me, rape mee..."
(Przypomniało mi się.)
Mustang zdarł z niego koszulę i zaczął rozpinaćspodnie
Przypomina mi się ten środowy rozród koni...
A mnie przypomina się Joanna Chmielewska:
– A tam, w tej piwnicy… Niech nam pani powie, jak to było. Jak zdejmował spodnie, to przecież pani nie trzymał?
– Owszem, trzymał mnie.
– W jaki sposób? Nie miał przecież trzeciej ręki?
– Zębami – podsunęła Patrycja życzliwie i cichutko. – Siłą woli.
– co wyglądało przekomicznie, bo jedną ręką trzymał mocno Edwarda, adrugą dobierał się do jego rozporka.
Ale komiczne. Hon, hon, hon.
Niestety nawet będąc w takiej pozycjiStalowy nie był w stanie się wyrwać.
Trzymajcie mnie...
- Proszę puść… – powiedział cicho Ed
Na pewno go to przekonało.
Chyba zapiszczał niczym mała dziewczynka.
To zależy, gdzie Mustang ma kolano...
Jak zapiszczał, to trzeba naoliwić...
Roy tylko pomyślał, że alchemik zaraz się do niego przekona.
W końcu wszyscy wiedzą, czym dysponują mustangi...
Wdziękiem!
Tak jednak nie było, to dla blondyna była jedna z najgorszych chwil w życiu.
Jak to? Czyżby gwałt był nieprzyjemny? Jasny chuj, niesłychane!
No! Ciągle tylko jasny chuj i jasny chuj. A gdzie ciemny chuj, pytam ja się? Gdzie jest reprezentacja rasowa?
Pułkownik w końcu uporał się z guzikiem od spodni, po czym obaj usłyszelidźwięk otwieranych drzwi. Obaj pomyśleli, że to Havoc, albo Riza…
Dobrze, że to nie Riza, bo by im obu jaja odstrzeliła z pięciuset metrów z zamkniętymi oczętami.
"Dobry strzał!"
"Celowałam w głowę..."
W główkę!
ku ichzdumieniu zobaczyli wysokiego, zielonowłosego chłopaka
A skąd ty, kurna, wiesz, jakie on sobie wytworzył gonady?!
nie wyglądającego nazadowolonego – w jego oczach Mustang zauważył typowe dla niego okrucieństwo.
- Puść go – powiedział głosem wypranym z emocji.
Wypranym w Perwollu.
Okrutny obrońca cnoty ^^
- Skąd się tu wziąłeś? I jakim prawem wchodzisz do mojegogabinetu? – warknął płomienny alchemik.
Był caly rozpalony, kiedy to mówił.
- Puść go jasne?! – Envy podniósł głos.
- Nie, nie jasne - odparł Mustang, wstając z wywieszonym prąciem - ale jasny chuj!
Niesłychane!
Majtał nim jak Mustang z Dzikiej Doliny grzywą.
Jego głos przyprawiał o dreszcze strachu, a nieprzeniknioneoczy nie zwiastowały niczego dobrego.
To zupełnie jak tytuł tego opka!
Edward miał mieszane uczucia co doprzyjścia homunkulusa.
"Doprzyjścia"? A może dodojścia?
Jedno jest pewne – przynajmniej uwolni się od nachalnegoalchemika. Chociaż z drugiej strony bał się, co Zazdrość planuje.
Pewnie był - badum tss - zazdrosny.
Po plecachpułkownika przebiegł dreszcz strachu. Nie bał się nikogo ani niczego – zwyjątkiem tego psychopaty. Posłusznie zszedł z blondyna,
A teraz zmienimy "z" na "w"...
Dobry Royek, łap ciasteczko!
Zatem gdyby się go nie bał, to dalej dobierałby się do Edzia, nie zważając na publiczność? To takie porno lubi Mustang.
który w milczeniuubrał się i wyszedł za Envy’m z gabinetu przełożonego.
- Słynny Edward Elric nie potrafi sobie poradzić zprzełożonym. Kto by pomyślał – kpił Envy.
- Dzięki – powiedział.
Dawno nikomu nigdy nie był tak wdzięczny jak w tamtej chwiliEnvy’emu.
TAKI był wdzięczny. Tak jak Envy zazdrosny. Niech zmieni imię na Gratitude od razu. (Bo Grace to na pewno nie.)
Uśmiechnął się szeroko do niego. Envy bez słowa machnął ręką napożegnanie i odszedł szybkim krokiem.
Żeby Edzio się nie dopatrzył jego rozszalałego wzwodu?
Ed natychmiast ulotnił się z paskudnejmiejscówki, nie chcąc wpaść ponownie na Roy’a.
NA Roya. Jak na pal.
Dobrze, że nie W Roya.
Jeszcze by nie daj Borze wyszło, że tego chciał.
Po kilkunastu minutach wchodziłjuż do swojego domu. Był średniej wielkości,
Nie wypominaj Edowi jego wzrostu!
Może nie o jego wzrost chodzi...
To ja już nie wiem, co on w tym domu zobaczył.
mieszkał z bratem. Szybko walnąłsię
W łeb.
Próżne nadzieje.
na łóżko i natychmiast zasnął. Al zastanawiał się, dlaczego jego nii-sannie powiedział nawet „cześć”,
"Niisannie". Prawie jak nizanie. Nanizanie. Edzia. Na gorący pal Roya.
...Nieważne.
Nie sanie, tylko dorożka! Przecież to nie Drachma.
Dobrze, że nie ssanie.
Też przeczytałam "ssanie". Nam chyba już starczy.
ale jutro w nocy miał jechać razem z Winry pojakieś tam żelastwo, nie miał czasu zaprzątać sobie tym głowy.
A nie powinno być "hełmu"?
Envy wszedł do domu, gdziemieszkał razem z Lust, Greedem i Wrathem.
Brzmi jak początek złego dowcipu. Zazdrość, Pożądanie, Chciwość i Gniew wchodzą do baru...
Pożądanie wmusiła w niego kolację.
Chcę wiedzieć, jak ją w niego wmusiła? Chyba nie...
Powinni byli pójść zjeść na mieście. "Let's go eat out tonight."
"Mm, Pycha!" - rzucił Envy, widząc generała.
Wrath widział, że zielonowłosy jest nie w humorze, więc poszedł za nim, na góręi wszedł do pokoju Zazdrości.
...I zgwałcił go na jego własnym łóżku. Wiemy. Next!
‘Jak on może żyć w takiej wszechogarniającejzieleni?’ – przeleciało mu przez myśl.
I z tego GNIEWU i tej jadowitości zaraz potem przeleciał Envy'ego.
Wiem, że się powtarzam - ale pewnie był zazdrosny.
Znienacka przytulił się do „psychopaty”i wyszeptał mu do ucha ciche „nie przejmuj się”.
"Nie przejmuj się, będzie gorzej." A potem szeptem: "On jest hetero..."
Jednocześnie ocierał się lubieżnie o jego pośladki. Policzkiem.
Homunkulus był po prostuwściekły.
Powiadasz, że się... pogniewał?
A między jego pośladki a policzek Wratha wkradło się pożądanie.
I chciwość.
Odepchnął od siebie dzieciaka.
A Wrath: "Niee ;-;"
- Co ty sobie do cholery wyobrażasz? – warknął
A imię jego Wrrrr! ...ath.
- Chciałem… – zaczął, ale Zazdrość mu przerwał.
- Wynoś się – powiedział swoim zwykłym, wypranym z emocjigłosem.
Wrath spojrzał z nadzieją w oczy homunkulusa, ale niedostrzegł niczego dobrego – jedynie złość
A potem zdał sobie sprawę, że patrzy w lustrzanki.
i nienawiść. Czyli to co zawsze.Gniew ze łzami w oczach wyszedł.
Ach, te bogate osobowości, plastyczność postaci... Popatrzcie tylko, jacy oni wszyscy są głębocy.
No. Niczym rura wydechowa.
Od dawna był zakochany w Zazdrości.
Od dawna, czyli co - z tydzień?
Imponowałmu okrucieństwem, charyzmą i tym, że większość ludzi się go bała. A poza tymmiał tak seksowne ciało…
Cylindry takie seksowne.
Zawsze miał nadzieję, że zielonowłosy odwzajemniajego uczucie. Przez tą sekundę w ramionach Zazdrości był najszczęśliwszymczłowiekiem – o ile można go uznać za człowieka – na ziemi.
Był najszczęśliwszym Humusem.
Niestety, jak widaćnie dane mu było być z nim. Sfrustrowanydzieciak położył się na swoje łóżko, wtulił w poduszkę i zaczął płakać wpoduszkę,
Dobrze, że nie w żyrandol.
użalając się nad sobą i przeklinając swoją głupotę, że w ogóle miałnadzieje. I że poszedł za nim. Po chwili poszedł do Lust, wyżalić jej się,
Przeczytałam "wylizać jej się". Dalibóg nie chcę wiedzieć gdzie i jak dokładnie.
aleta zła odesłała go z kwitkiem,
Paleta? Kaleta? Zaleta? Ale Pożądanie to podobno wada...
stwierdziwszy, że ma ważniejsze sprawy niżsłuchanie go.
Kolejna gniewna?
Wszyscy tu się gniewają, tylko nie Gniew. Jego męczy pożądanie.
A może on się nazywa Gniew, bo wszystkich wkurwia? Takie, wiecie, ostrzeżenie. "Hej, nazywam się Gniew" i już wszyscy wiedzą, że zaraz będą przewracać oczami.
Dochodziładruga w nocy,
Już?! To kto doszedł pierwszy?
Mustang?
Pierwsza doszła, gdy Mustang.
kiedy rozległo się ciche pukanie do drzwi Zazdrości.
Ja tu nie nadążam za tą gramatyką.
Nie próbuj, bo będzie boleć.
Envy otworzył, nastawiając się
Już? Nawet nie spojrzy, komu się nastawia?
Pewnie śniły mu się mechaniczne członki Edwarda i jeszcze się nie do końca obudził.
na nawrzeszczenie na tej jakżeupierdliwej istocie jaką jest Wrath.
"KURWA MAĆ, JA PIERDOLĘ, POJEBAŁO CIĘ?!"
W drzwiach zobaczył jednak Lust. Była onanajbliższą osobą dla zielonowłosego – jedyną osobą którą lubił. No możewyłączając Gluttony’ego.
Ciekawe dlaczego. Dobrze połyka?
Lust czy Gluttony?
A to już Envy'ego pytaj.
- Chcesz pogadać czy dać ci spokój? – spytała.
Za to właśnie ją lubił – zawsze wiedziała, że coś jest nietak, ale nie narzucała swojej pomocy. Jeżeli chciał, żeby mu dać spokój –odpuszczała sobie. Nienawidził gdy ktoś go do czegoś zmusza,
No to kiepską fuchę masz, Humus.
a szczególnie gdyna siłę pociesza.
Ta, pocieszę cię na siłę.
Tak zawsze próbowała robić Sloth. W tej chwili jednak chciałsię komuś wygadać, osunął się, żeby weszła.
- Pogadać – powiedział – siadaj.
"Słuchać."
"Rozbierać się."
Usiadła na sofie, Envy zaś usadowił się w swoim ulubionymfotelu.
Wsunął się w ten fotel jak w dobrze nawilżony, wyrobiony odbyt Edzia.
- Co się dzisiaj stało? Przyniosłeś wszystkie informacje,idealnie zrobiłeś to, co miałeś zrobić, a nie wyglądasz mi na szczęśliwego.
{PORNMIND PORNMIND PORNMIND PORNMIND}
- Hm… ten idiota Wrath poszedł za mną i usiłował pocieszyćprzytulając się do [[mojej dupy]] mnie – w tym miejscu chłopak się skrzywił – żałosne.
"A do tego... się, ugh... ŚLINIŁ!"
- Oj, Envy, Envy… Za długo cię znam, żeby uwierzyć, żeprzejąłeś się czymś takim– zaśmiała się cicho kobieta.
Obślinionym tyłkiem? W tej jego spódniczce? Mógł się przejąć.
- No dobra, dobra.
Dobra dupa nie jest zła.
- Więc?
- Szukałem dokumentów po całym budynku, byłem pewny, żenikogo tam nie ma… Podszedłem pod gabinet Mustanga…
"Zacząłem sobie walić na dźwięk jego aksamitnego rżenia..."
- Co się wtedy stało?
- Usłyszałem, że nie jestem sam {ze swoim wzwodem}, ktoś kogoś miał chybazamiar zgwałcić…
"A byłem to JA."
Lust zaczynała podejrzewać, że ktoś zgwałcił Envy’ego, aleszybko odtrąciła tą myśl – nikt nie dotknąłby tego hom{o}nculusa bez jego woli,nawet gdyby spróbował umierałby w męczarniach.
Ta, Envy nałożyłby temu komuś swoją spódniczkę na łeb i zacząłby się true bondage.
50 Twarzy Envy'ego.
Ech… Zazdrość wie jaktorturować ludzi.
No, zazdrość jest istotnie torturą, szczególnie w związkach. Doprowadza do różnych głupich rzeczy. W sumie Envy też.
- Więc wszedłem tam…
I jak było?
zobaczyłem Mustanga usiłującegorozebrać wyrywającego się alchemika… – Envy zawiesił głos. Nie wyglądał naszczęśliwego.
Mustang czy alchemik? Już widzę Roya z taką zniesmaczoną miną: "Ech, ciągle tylko na siłę i na siłę..."
Bycie rozbieranym przez konia jest w końcu kopalnią radości.
- Od kiedy przejmujesz się cierpieniem innych?
Od kiedy moje własne mi się znudziło, a czemu pytasz?
- Hm… nie wiem, po moich słowach Mustang ze strachu puściłgo i chyba miał ochotę uciec, widziałem w jego oczach strach – tutaj homunculusuśmiechnął się złośliwie
Nie "homunculus", tylko ho-mo-sek-su-a-lis-ta~!
Homunculusuś!
– ale pierwszy raz było mi kogoś żal, miałem ochotęrozszarpać pieprzonego pułkownika na strzępy, za to co mu zrobił.
Ale nohomo-nculus.
- Zaraz, ale kogo w końcu kogo ten cały półkownik chciałzgwałcić?
PÓŁ-kownik to taki trochę jeździec bez głowy, no nie? Taki pół-konnik.
Pół-kowalik to taki ptaszor, którego dorwał kot. A pół-konik...?
Naprawdę znowu mam to wstawiać?
– Pożądanie kompletnie pogubiła się w opowieści przyjaciela.
Pożądanie zgubiła się w opowieści o pożądaniu?
- Kurdupla, a do kogo? – powiedział Envy spokojnie.
Ta, bo Envy taki wysoki.
A do kogo próbował zgwałcić? A do kogo mógł się chcieć wsunąć jak w dobrze nawilżony wyrobiony odbyt... no właśnie.
- Jeszcze parę dni temu mówiłeś, że pragniesz jego śmierci,a teraz jesteś nie do życia, bo jakiś idiota się do niego dobierał? – Lust niemieściło się to w głowie.
To dlatego, że jest ZAZDROSNY.
Badum tssssss...
Read more!
- Pogadać – powiedział – siadaj.
"Słuchać."
"Rozbierać się."
Usiadła na sofie, Envy zaś usadowił się w swoim ulubionymfotelu.
Wsunął się w ten fotel jak w dobrze nawilżony, wyrobiony odbyt Edzia.
- Co się dzisiaj stało? Przyniosłeś wszystkie informacje,idealnie zrobiłeś to, co miałeś zrobić, a nie wyglądasz mi na szczęśliwego.
{PORNMIND PORNMIND PORNMIND PORNMIND}
- Hm… ten idiota Wrath poszedł za mną i usiłował pocieszyćprzytulając się do [[mojej dupy]] mnie – w tym miejscu chłopak się skrzywił – żałosne.
"A do tego... się, ugh... ŚLINIŁ!"
- Oj, Envy, Envy… Za długo cię znam, żeby uwierzyć, żeprzejąłeś się czymś takim– zaśmiała się cicho kobieta.
Obślinionym tyłkiem? W tej jego spódniczce? Mógł się przejąć.
- No dobra, dobra.
Dobra dupa nie jest zła.
- Więc?
- Szukałem dokumentów po całym budynku, byłem pewny, żenikogo tam nie ma… Podszedłem pod gabinet Mustanga…
"Zacząłem sobie walić na dźwięk jego aksamitnego rżenia..."
- Co się wtedy stało?
- Usłyszałem, że nie jestem sam {ze swoim wzwodem}, ktoś kogoś miał chybazamiar zgwałcić…
"A byłem to JA."
Lust zaczynała podejrzewać, że ktoś zgwałcił Envy’ego, aleszybko odtrąciła tą myśl – nikt nie dotknąłby tego hom{o}nculusa bez jego woli,nawet gdyby spróbował umierałby w męczarniach.
Ta, Envy nałożyłby temu komuś swoją spódniczkę na łeb i zacząłby się true bondage.
50 Twarzy Envy'ego.
Ech… Zazdrość wie jaktorturować ludzi.
No, zazdrość jest istotnie torturą, szczególnie w związkach. Doprowadza do różnych głupich rzeczy. W sumie Envy też.
- Więc wszedłem tam…
I jak było?
zobaczyłem Mustanga usiłującegorozebrać wyrywającego się alchemika… – Envy zawiesił głos. Nie wyglądał naszczęśliwego.
Mustang czy alchemik? Już widzę Roya z taką zniesmaczoną miną: "Ech, ciągle tylko na siłę i na siłę..."
Bycie rozbieranym przez konia jest w końcu kopalnią radości.
- Od kiedy przejmujesz się cierpieniem innych?
Od kiedy moje własne mi się znudziło, a czemu pytasz?
- Hm… nie wiem, po moich słowach Mustang ze strachu puściłgo i chyba miał ochotę uciec, widziałem w jego oczach strach – tutaj homunculusuśmiechnął się złośliwie
Nie "homunculus", tylko ho-mo-sek-su-a-lis-ta~!
Homunculusuś!
– ale pierwszy raz było mi kogoś żal, miałem ochotęrozszarpać pieprzonego pułkownika na strzępy, za to co mu zrobił.
Ale nohomo-nculus.
- Zaraz, ale kogo w końcu kogo ten cały półkownik chciałzgwałcić?
PÓŁ-kownik to taki trochę jeździec bez głowy, no nie? Taki pół-konnik.
Pół-kowalik to taki ptaszor, którego dorwał kot. A pół-konik...?
Naprawdę znowu mam to wstawiać?
– Pożądanie kompletnie pogubiła się w opowieści przyjaciela.
Pożądanie zgubiła się w opowieści o pożądaniu?
- Kurdupla, a do kogo? – powiedział Envy spokojnie.
Ta, bo Envy taki wysoki.
A do kogo próbował zgwałcić? A do kogo mógł się chcieć wsunąć jak w dobrze nawilżony wyrobiony odbyt... no właśnie.
- Jeszcze parę dni temu mówiłeś, że pragniesz jego śmierci,a teraz jesteś nie do życia, bo jakiś idiota się do niego dobierał? – Lust niemieściło się to w głowie.
To dlatego, że jest ZAZDROSNY.
Badum tssssss...